"Trzymaj mnie mocno zanim cię pocałuję."

62 9 6
                                    

Nie wiem jaka relacja łączyła mnie z Jiminem. Przyjaźń? Czy to jest przyjaźń? Przyjaciele pożądają siebie nawzajem? Czy dochodzi między nimi do czegoś więcej niż uściśnięcie dłoni? Czy przyjaciele skradają sobie pocałunki? Czy ta przyjaźń powinna być aż tak mocna? I czy powinienem tęsknić? Nie umiem określić uczucia, które we mnie siedzi, ale pasuje mi to. Podoba mi się tak jak jest.

Ostatnio Jimin dość często u mnie nocuje. Spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu. Oboje lubimy swoje towarzystwo. Praktycznie wszystko robimy razem: gotujemy, sprzątamy, jemy. Wszystko. Niczego nam nie brakuje.

-To co dzisiaj oglądamy?- zapytał blondyn siadając obok mnie na sofie z miską popcornu.

-Nie wiem, wybierz coś- powiedziałem obojętnie i wzruszyłem ramionami.

-Co ci jest?- zapytał niepewnie Jimin.

-Nic, a co ma być- burknąłem.

-Za bardzo się zadręczasz wiesz?- odparł chłopiec zaciskając dłonie na misce.

-Ja? Zadręczam? Dobre sobie- parsknąłem.

-Jak uważasz, ale tracisz tylko czas- powiedział Jimin wzruszając ramionami.

-Na co?- zapytałem.

-Na płakanie za smutnymi wspomnieniami. Czemu nie umiesz docenić tych dobrych?- spojrzał na mnie swoimi głębokimi oczami.

-Te dobre sprawiają, że jeszcze bardziej bolą mnie te smutne- uśmiechnąłem się pod nosem.

-Nie uważasz, że wypadałoby to zmienić?- uśmiechnął się delikatnie.

-Niby jak?

-No jakkolwiek, zacznij może doceniać to co masz wokół siebie hm? Obejrzymy to!

Nie dał mi nawet sobie odpowiedzieć. Wstał z kanapy, włożył płytę do odtwarzacza i puścił film. W pewnej chwili poczułem lekki ciężar na swoim ramieniu i zapach wanilii, który był mi tak bliski. Wbrew pozorom lubiłem spędzać z nim tak ten czas. Na jednej sofie, pod jednym kocem, patrząc się w jeden punkt. Film pochłonął młodszego totalnie, ale ja nie potrafiłem się skupić. Cały czas myślałem nad tym co czuję i co nasz łączy, ale odpowiedzi nie znalazłem. Co chwile przechodził mnie lekki dreszcz. Dotyk jego skóry, budził każdą moją komórkę. Ciepło rozpromieniało się po całym moim ciele, a serce biło jak oszalałe. Miałem wielką nadzieję, że chłopiec nic nie zauważy, jednak jak na dzieciaka jest zbyt bystry.

-Yoongi hyung, coś się stało?- zapytał swoim dziecięcym głosem.

-Nie, nic, w porządku- odpowiedziałem, obejmując go ramieniem.

-Na pewno?- zapytał znowu robiąc przy tym smutną minę.

-Tak maluchu- uśmiechnąłem się i roztrzepałem włosy blondyna. Nie odezwał się już ani słowem. Teraz tylko utkwił we mnie wzrok. Jego głębokie oczy wędrowały po całej mojej twarzy. Jego ręka sięgała mojego podbródka. Zatrzymał się na moich ustach. Wiedziałem co chce zrobić, nie przeciwstawiałem się. Chciałem tego tak samo jak on. Chciałem znów poczuć smak jego malinowych ust i miękkości jego warg. Jimin był coraz bliżej mnie. Poruszał się powoli i spokojnie. Trwało to zdecydowanie zbyt długo. Gwałtownie przyciągnąłem do siebie młodszego, łącząc nasze usta. Stęskniłem się za jego zapachem, dotykiem i smakiem. Za całym Jiminem. W końcu nasze wargi były jednym, pasowały do siebie idealnie, tak jakby były dla siebie stworzone. Czułem motyle w brzuchu, które wariowały z każdym ruchem naszych ust. Pocałunki z chwili na chwilę stawały się coraz bardziej zachłanne. Nie umiałem nad sobą zapanować, tak bardzo moje ciało pożądało młodszego. Przyciągnąłem go do siebie tak blisko by między nami nie było nawet milimetra wolnej przestrzeni. Usadowiłem chłopca na swoich kolanach, ocierając przy tym jego przyrodzenie o moje. Jimin pisknął cicho w moje usta. Nie zniechęciło mnie to, wręcz przeciwnie. Wsunąłem dłoń pod koszulkę blondyna i zacząłem gładzić jego idealnie wyrzeźniony brzuch, jednak i tak w efekcie tego, koszulka wylądowała na podłodze niedaleko sofy. Moje usta przeniosły się ja szyję chłopaka, który odchylał ją jeszcze bardziej, by dać mi do niej idealny dostep. A dające się usłyszeć piski i pomruczenia blondyna, dawały mi jeszcze większą satysfakcję. Moje wargi wędrowały od szyi po ramię, a po drodze lekko ssałem jego wystający obojczyk. Nie mogłem już dłużej czekać, moje podniecenie sięgało zenitu. Pragnąłem go. Sięgnął do paska jego spodni, który powoli odpinałem. W pewnej chwili poczułem dłoń na swojej, która definitywnie odciągała mnie od tego pomysłu.
-Yoongiś... Ja....ja nie mogę- oznajmił smutno zdyszany Jimin, sięgając po swoje ubranie. Szybko więc wstał i przetrzepał swoje włosy po czym skierował się do drzwi rzucając mi ostatnie, swoje smutne i przepraszające spojrzenie.
-Przepraszam.
I wyszedł. A ja znów zostałem sam z bólem w klatce piersiowej.

Wybacz Mi »» YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz