Sugawara-Dobra, na dzisiaj koniec!-trener Ukai złapał ostatnią pilkę- Sugawara i Hinata, wy dziś sprzątanie salę.
Zostałem sam z Hinatą w sali. Ja zacząłem zdejmować siatkę, a on zbierał piłki. Nawet się nie zorientowałem kiedy skończyliśmy.
-Hinata, ja odniosę klucz, a ty możesz już iść.
-Dziękuję, Suga-senpai.-mały aż podskoczył z radości.
Hinata szybko wybiegł z sali, a ja ją zamknąłem. Upewniłem się jeszcze czy jest dobrze zamknięta i poszedłem oddać klucz.
Przy bramie zastałem Hinatę z Kageyamą. Już miałem ich wołać, ale poszli zanim cokolwiek powiedziałem. Przynajmniej wiedziałem, że już między nimi wszystko dobrze. Nie lubiłem kiedy ktoś z drużyny kłócił się między sobą.
Upadłem.
-Przepraszam, strasznie się spieszę!
Wstałem i otrzepałem się z kurzu, dalej idąc w stronę domu.
Kageyama
-I wtedy ten w garniturze zabrał wszystkie pieniądze i przeprowadził się do Meksyku.
Od kilku minut słuchałem to co mówił Shouyou i serdecznie miałem już dość. Zrobiło mi się gorąco wiec zatrzymałem się i sięgnąłem po wodę.
Upuśćiłem otwartą butelkę wody.
Popatrzyłem na sprawcę. Był cały ubrany na czarno i miał na sobie okulary przeciwsłoneczne. Moją uwagę przyciągnął jeszcze inny przedmiot. Na jezdni była siatka do gry.
-Najmocniej przepraszam, ja...
Spojrzał na nas i natychmiast uciekł ze swoją siatką. Dziwak.
-Moja woda.-powiedział Hinata- Co ona mu takiego zrobiła?
-Nie mówiłeś przypadkiem o jakimś gościu co uciekł do Meksyku?
-No właśnie. I słuchaj kiedy on już był w tym Meksyku to czekała na niego policja.
I znowu się zaczyna.
***-To do jutra Tobio-chan!
-Kto ci pozwolił nazywać mnie po imieniu?!-położyłem rękę na głowie Hinaty.
Jego włosy były takie miękkie i puszyste. Delikatnie zabrałem rękę z jego włosów i przeniosłem na policzek. Głaskałem go i nie chciałem przestać.
-Eeeem...Kageyama, wszystko dobrze?
Momentalnie zabrałem swoją rękę nie zdając sobie sprawy z tego co tu zaszło. Na moje policzki wkradł się ramieniec.
-To ja...pojadę z sobą...znaczy z tobą... znaczy...to na razie!
Widziałem oddalającął się rudą postać. Odmachałem mu, delikatnie się uśmiechając.
Hinata
***
Od tamtego dnia, w którym Kageyama mnie obraźił nasze relacje trochę się polepszyły. Prawie codziennie idziemy razem do i ze szkoły.
Teraz jak o tym myślę to chyba tamto wydarzenie zrobiło z nas jeszcze większych przyjaciół. Oczywiście, ja tak tylko myślę. Nie wiem co Kageyama o tym sądzi. Wczoraj jego zachowanie było dziwne. Przyjaciele chyba nie głaszcze siebie po policzkach. Prawda? Czułem się przez to nieswojo. Chciałem żeby jednocześnie przestał i gładził mnie po włosach. Ta chwila była taka przyjemna, a zarazem taka krótka.
-Shouyou!-z zamyśleń wyrwał mnie nauczyciel- Skoro tak bardzo uważasz to może wiesz jakie jest równanie?
-Eeeem...nie Sensei.
-No to w takim razie do tablicy.
Wstałem z mojej ławki i skierowałem się w stronę tablicy. Już chwytałem za kredę kiedy usłyszałem otwieranie drzwi.
-Hinata Shouyou?-w drzwiach stała średniego wzrostu brunetka z okularami.
-To ja!-podniosłem rękę.
-Profesor Takeda prosi Cię do siebie.
W mgnieniu oka znalazłem się obok dziewczyny. Szedłem za nią nie pytając o nic. Cieszyłem się tym, że nie będę musiał odpowiadać.
Zatrzymaliśmy się przed pokojem nauczycielskim. W środku czekał już na mnie profesor Takeda razem z... Sugą?
-Dzień dobry profesorze. Czy coś się stało?-podszedłem do nich witając się.
-O Hinata. Dobrze że już jesteś. Dobra słuchajcie. Wczoraj razem sprzątaliście salę, tak?
-Tak-odpowiedzieliśmy równocześnie.
-I zanieśliscie klucz spowrotem do pokoju?
-Oczywiście profesorze.-odpowiedział platynowłosy.
-Musicie wiedzieć, że wczoraj w nocy ktoś się włamał do naszej szkoły, zabrał klucz do sali gimnastycznej, uprzednio demolując wszystko na niej. Zanim się wymknął ukradł naszą siatkę do siatkówki.
-Co?!-mój głos dało się słyszeć echem po całym pomieszczeniu- Ale jak to się mogło stać?!
-Właśnie tego nie ustalono i chciałem się zapytać czy nie widzieliście czegoś podejrzanego.
Myślałem o tym co wczoraj zaszło. Lekcje, trening, sprzątanie z Sugą, powrót z Kageyamą. Właśnie! Wczoraj widzieliśmy jakiegoś gościa z siatką.
-Takeda-sensei! Wczoraj kiedy z Kageyamą wracaliśmy widzieliśmy jakiegoś mężczyznę z siatką.
-Shouyou, pamiętasz jak wyglądał?- odezwał się Suga.
-Nie do końca pamiętam, ale Kageyama bardziej się mu przyjrzał.
-No to na co czekasz? Idź po niego.
__________
Oto i kolejny rozdział.
Akcja będzie się bardziej i bardziej rozwijała, ale nie martwcie się, niedługo pojawi się motyw kagehina.
Mam nadzieję, że się podoba =^-^=
CZYTASZ
Chwyć mnie za rękę [1] |Kagehina|
FanfictionHistoria dwóch kolegów z drużyny, których połączyła silna więź. Nie mogę wam powiedzieć jaka, ale zapewne domyślacie się o czym mówię. Niedowiary, że wszystko to za sprawą siatki do gry.