Wakacje to ulubiony okres czasu wszystkich uczniów.

Czas odpoczynku, czystego szaleństwa, no i wolności od szkoły.

16 - letnia Jola zamiast cieszyć się wakacjami, pakowała się na kolonie.


~Jola~

- Muszę jechać? - spytałam swoją mamę, która akurat wchodziła do mojego pokoju

- Tak. - westchnęła mama - Nie chcę, żebyś siedziała całe wakacje w telefonie.

- Nie siedziałabym. - mruknęłam - Przecież doskonale o tym wiesz.

- Ech... Dwa miesiące w innym otoczeniu dobrze ci zrobi. - odparła mama - Przecież jedzie Aśka i Wiktoria, twoje przyjaciółki.

- No tak, ale.. - zaczęłam

- Żadnego ale! - matka wyglądała na poirytowaną - Jedziesz i tyle!

Wyszła z pokoju, przy okazji trzaskając głośno drzwiami.

Głośno westchnęłam, po czym kontynuowałam pakowanie ubrań. Nie ma sensu kłócić się z mamą.

Musiałam wziąć ubrania na całe dwa miesiące... Nie jest łatwo się spakować na tak długi okres czasu.

Nagle zadzwonił mój telefon.

- Halo? - spytałam odbierając połączenie

-Siemka! - usłyszałam dosyć donośny, damski głos - I jak pakowanie?

- Ech... Cześć. - odparłam - No jakoś idzie... Ale mozolnie...

- Wiesz co? Mogłabyś być trochę bardziej entuzjastyczna wobec tych kolonii! - powiedziała

- Byłam entuzjastyczna podczas roku szkolnego przecież. - zaśmiałam się - Teraz muszę odpocząć.

Usłyszałam śmiech w jej słuchawce.

- No weź! - powiedziała - Całe dwa miechy bez rodziców!

Tym razem to ja wybuchłam śmiechem.

- No dobra, postaram się, ale nic nie obiecuję. - odpowiedziałam

- Ok, będę pamiętać. - powiedziała - Wyjazd jutro o trzeciej rano?

- Niestety tak. - odparłam

Kolonie mają odbyć się w górach, a my mieszkamy na obrzeżach Pomorza, więc będziemy jechać w pizdu długo.

- I siedzimy razem? - upewniała się

- No tak. - powiedziałam - Przecież tak się umawiałyśmy.

- Oki. - powiedziała - To do trzeciej!

- Bajo. - powiedziałam, po czym się rozłączyłam

Ech...

Chciałabym mieć takie podejście do tych koloni jak Aśka.

Znając życie dostaniemy jakiś zjebany pokój. No i jedną łazienkę na wszystkich uczestników.

Po wieczności, która okazała się być trzygodzinną męczarnią, udało mi się spakować.

Dumna z swojego wyczynu, odstawiłam trzy walizki i plecak w kącie pokoju.

Teraz tylko umyć się i pójść spać.

Wzięłam szybki prysznic, a następnie wskoczyłam do łóżka.

Położyłam się i zamknęłam oczy.

Rozmyślałam.

Na te same kolonie jedzie mój były, Simon.

Zerwałam z nim dwa miesiące temu, ponieważ był cały czas zazdrosny i nie pozwalał mi się spotykać z przyjaciółkami, a zwłaszcza z kolegami.

Ale mimo zerwania, on nadal do mnie zarywa i zaczepia.

Boję się, że może doszczętnie zniszczyć te kolonie.

Po chwili stwierdziłam, że że na razie nie ma co się nim przejmować.

Wtuliłam się w poduszkę, po czym zasnęłam.



~~~~~~~~~~~~

Do you feel it too?Where stories live. Discover now