~Jola~

Zeszłam po schodkach na dół.

- Idzie ktoś się ze mną przejść? - spytałam

- Nope. - Wiki wyjmowała ciuchy - Ja nadal się rozpakowuję.

- Echh... - westchnęłam - Gdzie Aśka?

- Tu jestem... - szepnęła cicho

Podeszłam do drzwi, które prawdopodobnie kierowały do łazienki.

Weszłam do środka.

Aśka stała w bezruchu patrząc na jej wnętrze.

- Myślałam, że będzie gorzej. - powiedziałam

- Chyba będę tu spać. - powiedziała - Tu jest czyściej niż na moim tutejszym łóżku.

Zaśmiałam się  i wyszłam.

- I co? Idzie z tobą? - spytała Wiki składając ubrania do szafy

- Nie, ale rozważa nad przeprowadzką do łazienki. - zaśmiałam się

Wiktoria wybuchła śmiechem.

- To ja wychodzę. - powiedziałam

Wyszłam i skierowałam się ku lasu. Upewniłam się, czy nikt mnie nie widzi, bo znając życie, wstęp do lasu jest zakazany.

Szczurek poruszył się w mojej kieszeni.

Całkowicie o nim zapomniałam!

Wzięłam go na dłonie.

- Co jest przyjacielu? - spytałam

Zaczął się niespokojnie kręcić.

- Spokojnie. - powiedziałam - Już dobrze.

Szłam dalej i podziwiałam naturę.

Było tu naprawdę pięknie!

Nagle Szczurek wyskoczył mi z rąk i pobiegł w bok.

- Szczurek! Wracaj! - pobiegłam za nim

Gnał do przodu, jakby coś go tam wołało.

- Stój! - powoli traciłam siły

Nie miałam zbyt dobrej kondycji, a z w-fu miałam ledwo 5.

Biegłam coraz wolniej.

W końcu się zatrzymał.

Przed kimś.

Konkretnie, to przed chłopakiem.

Wziął go na ręce.

- Co ty tu robisz? - spytał go chłopak

Ja w tym czasie stałam i zaniemówiłam.

Co robi obcy chłopak, na oko w moim wieku, w lesie?

Po chwili spojrzał na mnie i położył Szczurka na ziemi.

Podszedł bliżej, lecz ja się cofnęłam.

Szukałam po omacku czegoś, czym mogłabym się ochronić.

Znalazłam. Kij.

Podszedł bliżej, wtedy złapałam kij i go przygwoździłam do pnia drzewa.

- Spokojnie. - zaśmiał się

- Czego chcesz? - spytałam

- Chcę wiedzieć jak masz na imię. - powiedział

Spojrzałam na niego krzywo.

- Jola, a co? - spytałam

- Jola. - powtórzył

Do you feel it too?Where stories live. Discover now