~Peter~


Obserwowałem ich.

Obserwowałem ją.

Grali w to. W tą cholerną butelkę.

Siedziałem na drzewie obok.

Nagle ona poszła do łazienki, a on za nią.

Przez okno widziałem co zrobili.

Moje serce zaczęło krwawić. Chciałem ją powstrzymać.

Mimo tego nadal patrzyłem jak grają.

Widziałem też, jak on niósł ją do domku.

Mimo tego dalej ich obserwowałem.

Ale tego, że razem leżą, całują się i obmacują już nie mogłem wytrzymać.

Teleportowałem się pod okno tutejszej kierowniczki.

Spała już, a miała się opiekować nimi.

Pewnie zastanawiacie się, po co tu jestem?

Chcę rozdzielić Jolę i tego chłopaka, ale przecież nie zrobię wjazdu na chatę moją osobą.

Potrzebuję do tego innego ciała. Konkretnie tego.

Wskoczyłem do jej ciała.


Spojrzałem w lustro.

Byłem kobietą po czterdziestce.

Dresowe spodnie, luźny t-shirt...

Wyszedłem z jej domku i skierowałem ku domku Joli.

Boże, chcę zobaczyć minę tego debila.

Po cichu wszedłem do domku Joli.

Po schodach poszedłem do góry.

Miziali (i na szczęście tylko miziali) się na moich oczach. Miałem ochotę go pobić.

Zabić.

Rozerwać na kawałki.

Wszystko byle nie dotykał jej.

Nie w taki sposób.

- Ekhem? - odchrząknąłem znacząco kobiecym głosem

Przestali i spojrzeli na mnie w osłupieniu.

Pokazałem na zegarek. Była druga w nocy.

- Cisza nocna zaczęła się trzy godziny temu. - powiedziałem

- Ale... - zaczęła Jola

- Żadnego ale! - krzyknąłem - Zmykaj do domku kochasiu!

Zack podniósł swoją koszulkę z podłogi, cmoknął ją w czoło, przeszedł obok mnie i wyszedł.

Jola patrzyła na mnie spode łba.

- Czy była pani kiedykolwiek zakochana? - mruknęła

Ona - nie wiem, ale ja - tak. I to w tobie.

- Nie. - odparłem

Dziwnie się czułem w roli kobiety.

- Widać. - burknęła i się odwróciła ku ścianie

Westchnąłem i wyszedłem z domu.

Przeszedłem po reszcie domków, aby nikt nic nie podejrzewał.

Następnie wszedłem do domku kierowniczki i wyskoczyłem z jej ciała.


Podszedłem pod balkon połączony z pokojem Joli.

Do you feel it too?Where stories live. Discover now