Rozdział 1

1.7K 135 21
                                    

23.05.2015

Dźwięk syren.

Oślepiające światła.

Trzy radiowozy, a dodatkowo jeden, którym przewozi się gangsterów takich jak Louis.

Wszystko dzieje się szybko.

Założenie dźwigni. (Wiecie, ręka wykrzywiona na plecach)

Zimny metal na nadgarstkach.

Traktowanie z respektem, na który Louis miał ochotę się zaśmiać. Ich jest tam chyba z dziesięciu, w pełni uzbrojonych, z kamizelkami kuloodpornymi, a Tomlinson jest tylko jeden.

Jednak wszyscy ze służb bezpieczeństwa mają miny, jakby ducha zobaczyli.

Trzask drzwi od auta.

Szybka jazda.

Wyciągnięcie go i otoczenie przez ludzi z pistoletami, wycelowanymi w niego.

Wrzucenie do celi i słowa jednego z policjantów:

"- Koniec gry, Tomlinson. Teraz już jesteś bezbronny. Zgnijesz tutaj i umrzesz."

Louis siedział w cieniu celi, bowiem na dworze jeszcze było ciemno.

W tym cieniu, mundurowy nie mógł zobaczyć tego kpiącego uśmieszku szatyna, spowodowanego jego słowami.

To miejsce do niego pasowało.

Blade światło oświecało jego kości policzkowe, a oczy miały kolor zimnego, wypełnionego mordem, błękitu.

On wiedział, że właśnie się stało to, czego wszyscy oczekiwali. Dał się złapać, popełniając błąd.

"To jeszcze nie koniec. To mój początek." - pomyślał niebieskooki i nie widząc innego wyjścia, zasnął.

696969696969

Powiało grozą...

Ten rozdział jest trochę krótki, ale kolejny ma ok. 700 słów, więc trochę się naczytacie :*

Do następnego!
LARloveRY

It wasn't a mistake || LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz