11

4.5K 165 22
                                    

Bardzo miło spędziłam ten dzień. Chłopak bardzo się o mnie troszczy. Oglądaliśmy jakieś filmy, a ja oczywiście ryczałam jak głupia, a najbardziej podobało mi się, to jak Marcel mnie pociesza. Bardzo chciałam zostać u niego na noc, ale wiedziałam, że Luck mi nie pozwoli. Postanowiłam, że i tak go o to zapytam.

Teraz leżę na łóżku, a brązowooki poszedł po coś do picia. Boże. Już się bałam, że nigdy nie znajdę sobie chłopaka, a tu proszę chodzący ideał, taki jak sobie go wymarzyłam. Ciemne włosy, brązowe oczy, wysoki, dobrze zbudowany, troskliwy, kochany itp. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie Marcel, a raczej to mnie mega przestraszył:

- Buuuuu. - krzyknął podchodząc do mnie cicho i rzucając mnie na łóżko.

Zaczęłam piszczeć, a ten się śmiał. Złapał mnie w pasie i zaczął łaskotać. Myślałam, że go chyba zabiję. Na szczęście zadzwonił dzwonek do drzwi, na co Marcel musiał przestać. Po chwili moja mina zrzedła. Wiedziałam kto to, a mianowicie to był Luck, co oznaczało koniec naszego spotkania.

- Cami! - mój brat często używał tego zdrobnienia. - idziemy.

Niechętnie wstałam z łóżka, wyszłam z pokoju i korytarzem dotarłam do schodów, gdzie zeszłam na dół, kieujac się w stronę drzwi wyjściowych. Luck na mnie już czekał.

- A mogę zostać na noc? - zapytałam smutna. To zawsze działa.
- Cami? - zapytał
- Tak?
- Nie przesadzasz? - uniósł brew
- Nie. - odparłam
- Ty jak byś miał dziewczynę, to też byś z nią chciał spędzać cały czas. - wtrącił się Marcel.
- Jedziemy! - podniósł głos Luck.

Nic nie mówiąc wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy, kilka chwil później byliśmy już w domu. Wysiadłam z samochodu, pożegnałam się z Marcelem i pospiesznie poszłam do swojego pokoju. Przez okno widziałam jak chłopcy się kłócą. Mogłam się domyślić o co chodziło. Położyłam się na łóżko, wzięłam telefon i zaczęłam przeglądać różne portale społecznościowe. Po jakichś 20 minutach usłyszałam, że ktoś przyjechał. Nie chciało mi się sprawdzać kto to. Byłam mega wściekła na Lucka. Za kogo on się uważa, żeby mówić mi co mam robić, a czego nie. Drzwi od mojego pokoju się otworzyły. Nie chciało mi się odwracać głowy w ich stronę. Byłam pewna że to Luck.

- Luck powiedział, że ty nie możesz u mnie zostać na noc, ale ja u Ciebie mogę. On się o Ciebie martwi. - powiedział brązowooki. Byłam zdziwiona, że to był Marcel. Szybko do niego podeszłam i mocno go przytuliłam. Od razu poprawił mi się humor.
- Dziękuję, że przyjechałeś. - odpowiedziałam.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że mogę tu z Tobą być. - wyczerpał po czym wpił się w moje usta.
- Kocham Cię - dodałam
- Ja Ciebie bardziej. - uśmiechnął się
- Nie możliwe - zachichotałam.

Marcel wziął mnie na ręce w taki sposób, że oplotłam go nogami w pasie. Zaczął mnie całować, po czym położył delikatnie na łóżku. Leżałam na plecach w lekkim rozkroku. Marcel położył się na mnie między moimi nogami. Swoją twarz miał na wysokości mojej. Wpił się w moje usta. Całował bardzo namiętnie, delikatnie, tak jakby się bał, że zaraz mu ucieknę. Nie wiedziałam co robi, ale było to bardzo przyjemne. Oderwał się od moich ust lekko przygryzając mi dolną wargę. Spojrzał mi głęboko w oczy i zaczął całować moją szyję. Całując mnie jego ręce powoli schodziły w dół. Zatrzymały się na moich biodrach. Wsunął je pode mnie tak, że znajdowały się na moim tyłku, po czym przycisnął mnie do swojego krocza. Bardzo się przestraszyłam, ale nic nie mówiłam. Marcel to zauważył, a następnie jak gdyby nigdy nic spowrotem położył mój tyłek na łóżko. Jego ręce powędrowały w górę po moich plecach. Usta chłopaka znajdowały się przy moich piersiach. Cały czas mnie całował. Powoli wracajac do mojej szyi. Trochę się uspokoiłam i rozluźniłam. Po jakichś kilku minutach twarz chłopaka znajdowała się bardzo blisko mojej. Całował mój podbródek, po czym przeniósł się na moje usta. Całował je lekko przygryzając moją dolną wargę.

- Poczekam. - wyczerpał w moje usta.
- Dziękuję - powiedziałam i musnęłam jego usta swoimi.

Bardzo mi się podobało to że Marcel tak zareagował, że nie oderwał się ode mnie, ani nic w tym stylu. Całował mnie nie przestając. Wycofał się z tej sytuacji, tak jakby niczego nie miał w planach.

Przyszykowaliśmy i położyliśmy się spać.

########
Siemanoo❤❤. Przepraszam za błędy i za to, że tak długo nie było rozdziału. Proszę o 🌟. Pozdrawiam wszystkich. Cześć💓💓💕💕💕💕

Przyjaciel Mojego BrataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz