19

3.5K 129 35
                                    

Na poprawę humoru Marcelowi postanowiłam zabrać go do kina. Cicho wstałam z łóżka, aby nie obudzić bruneta. Poszłam do łazienki wziąć prysznic, a gdy wróciłam podeszłam do szafy, Wyjęłam z niej czarną, koronkową bieliznę i koszulową sukienkę koloru różowego.

 Poszłam do łazienki wziąć prysznic, a gdy wróciłam podeszłam do szafy, Wyjęłam z niej czarną, koronkową bieliznę i koszulową sukienkę koloru różowego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ponownie wróciłam do łazienki, aby się ubrać. Zrobiłam delikatny makijaż i poszłam robić śniadanie. Upiekłam pyszniutkie croissanty z Nutellą. Usłyszałam jak Marcel schodzi z góry.


- Mmm. Co tak pięknie pachnie? - zapytał składając buziaka na moich ustach.

- Niespodzianka - podniosłam kąciki ust. - Jak się spało?

- Przy tobie? Super - wyszczerzył się.

- Siadaj do stołu - powiedziałam wyjmując rogaliki z piekarnika.


Chłopak posłuchał mnie i usiadł, wpatrując się we mnie.


- Pięknie wyglądasz - usłyszałam zza moich pleców.


Nawet nie zauważyłam jak chłopak wstał z krzesła i podszedł do mnie. Trochę się przestraszyłam. Marcel złapał mnie za biodra, odwrócił w swoją stronę, po czym podniósł i poszedł do najbliższej ściany. Przycisnął mnie do niej tak mocno, że nie miałam jak oddychać. Spojrzał mi głęboko w oczy a następnie wpił się w moje usta. Przyznam że było mi tak dobrze. Usta Marcela miały malinowy smak. Całowaliśmy się jeszcze chwilę, po czym siedliśmy do stołu i zjedliśmy rogaliki.


***


Właśnie idziemy do kina. Chłopak trzyma mnie za rękę. Wybraliśmy komedię romantyczną. Gdy znaleźliśmy sie pod kinem wchodząc Marcel złapał mnie za rękę zatrzymując mnie.


- Coś się stało? - zapytałam zdziwiona

- Zależy Ci na filmie? - zwrócił się do mnie.

- A czemu pytasz? - uniosłam brew

- Bo mam lepszy pomysł - wyszczerzył się.

- Jaki? - odwzajemniłam gest.

- Niespodzianka - brunet złożył krótki pocałunek na moich ustach.

- Uwielbiam niespodzianki.


Marcel złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę jego samochodu. Jedziemy już może godzinę. Jestem tylko ciekawa gdzie, bo Marcel nie chce mi powiedzieć, ale ja i tak nie odpuszczę.


- Powiedz mi gdzie jedziemy - powiedziałam setny raz.

- Ale ty jesteś uparta. - pokręcił przecząco głową.

- No prooooszę - przeciągnełam

- Jak ci powiem, to już nie będzie niespodzianka. - spojrzał na mnie i uniósł brew.

- Będzie. - uśmiechnęłam się.

- No dobra. - zaczął. - Zabieram Cię w miejsce, które podarował mi mój tata. Myślę że się domyślasz o co mi chodzi - spojrzał się na mnie, a mi od razu przypomniał się list od taty Marcela. 

- Domyślam się. - odpowiedziałam krótko.

- Nie cieszysz się? - zapytał zatroskany.

- Cieszę. Tylko nie wiem czy jestem odpowiednią osobą z którą tam jedziesz. - powiedziałam. - Myślę że lepiej by było gdybyś pojechał z rodzeństwem. - dodałam po chwili.

- Myślę, że jesteś idealną osobą - złapał mnie za rękę.

- A Natalia i Kacper? - spojrzałam mu prosto w oczy

- Pojadą następnym razem. Zresztą muszę coś wymyślić, przecież nie mogę powiedzieć im o liście od taty. - powiedział zamyślony.

- No niby tak. - odpowiedziałam

- Co powiesz na jakieś jedzenie? - zmienił temat.

- No pewnie. Jestem bardzo głodna. - uśmiechnęłam się.


Chwilę później skręciliśmy do restauracji. Zjedliśmy bardzo pyszny obiad, po czym ruszyliśmy w dalszą drogę.


Przyjaciel Mojego BrataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz