*Hubert*
-Naprawdę?- spytałem.
-Oczywiście, ma pan miesiąc na spakowanie się i pożegnanie- mruknął do mnie ordynator jednego ze szpitali. Ukończyłem studia wyjątkowo dobrze, dostałem szanse dostania się do jednego ze szpitali na okres próbny. Ucieszyłem się, spełniałem marzenia. Był jeszcze jeden powód dla którego chciałem wyjechać.. chciałem zapomnieć o Karolu.
-Rozumiem- uśmiechnąłem się do telefonu.
-W ciągu tygodnia powinien pan dostać klucze do jednego z kawalerek, ma pan miesiąc opłacony oraz bilety na przyjazd- mój uśmiech się poszerzył. -To do zobaczenia panie Hubercie-
-do widzenia- odpowiedziałem i się rozłączyłem.
Westchnąłem, został mi miesiąc unikania Karola. Minął tydzień od naszego spotkania w parku.
Odwołałem gości na ślub, właściwie nie wychodziłem z domu. Postanowiłem to zmienić. Ubrałem buty. Dochodziła 20 więc szybkim krokiem ruszyłem na plaże. Plaże na której co sobotę oglądam zachód słońca. Nie wiem czemu sobota i czemu ta plaża, wiem tylko że to mnie tak cholernie uspokaja.
*
Mruknąłem zmęczony siadając na piasku, słońce powoli zachodziło. Czułem przyjemne ciepłe powietrze, cały smutek w przed ostatniego tygodnia tak nagle zniknął, tak strasznie chciałem odebrać telefon od Karola bądź otworzyć mu drzwi jednak gdyby mnie zobaczył w tamtym stanie. Nie to byłby zły pomysł.
Tak zamyślony dopiero po chwili zobaczyłem że słońce bardzo szybko zachodzi. Zrobiłem zdjęcie na snapa które dodałem na my story.
Wstałem wytrzepując z siebie piasek. Poczułem jak czyjaś zimna dłoń dotyka mojej ręki gwałtownie mnie odwracając przez co upadłem dupą na piasku. Mruknąłem niezadowolony i spojrzałem na winowajcę, znieruchomiałem.
-co ty tu robisz- spytałem.
-wiem że lubisz oglądać zachody na tej plaży- powiedział.
-Racja- rzekłem po czym wstałem.
-Chciałem pogadać- odrzekł (dop.aut. dzięki słownik synonimów XD)
-Nie mamy o czym gadać- oznajmiłem szybko.
-Mamy Hubert, czemu nie odbierałeś? nie odpisywałeś ? nie otwierałeś?- zapytał na jednym wydechu.
-Chciałem się odizolować, przemyśleć rozumiesz? z resztą i tak wyjeżdżam- w jego oczach było coś między złością, smutkiem, żalem, a zaskoczeniem.
-Co? gdzie?- spytał
-cóż powiedzmy że prawie na drugi koniec Polski-
-Po chuja?- jego głos się łamał co mnie zabolało.
-Dostałem ofertę pracy w szpitalu, jeżeli mnie nie przyjmą to wrócę może za 3 miesiące- wzruszyłem ramionami.
-Oh- w jego oczach mieniły się łzy, trochę niższy chłopak patrzał na mnie smutno.
-Starałem się zapomnieć wiesz?- westchnąłem.
-Nie musisz- mruknął po czym wpił się w moje usta.
*Karol*
Smutek czułem przeszywający ból gdy usłyszałem że Hubert wyjeżdża. Zależało mi, chyba bardzo skoro po chwili wpiłem się w jego usta. Chłopak zaskoczony dość szybko oddał pocałunek. Jego ręce leżały na moich barkach, moje za to masowały jego plecy. Pocałunek był delikatny, namiętny pełny uczuć... jakby ostatni. Poczułem odepchnięcie ze strony chłopaka.
-Ja.. przepraszam. Powinieneś o mnie zapomnieć.- mruknął i odwrócił się, chciał odejść. Nie kolejny raz tego nie spieprzę. Chwyciłem go za nadgarstek obracając go jednocześnie. Przytuliłem mężczyznę z całej siły. Chłopak wciągnął głośno powietrze, kiedy zorientował się że nie chcę go puścić wypuścił powietrze jeszcze głośniej.
-Karol my się chyba nie rozumiemy- mruknął coś w moje ucho.-Po prostu boję się że będziesz cierpiał jak wyjadę- warknął próbując odejść ode mnie.
-Kurwa nie rozumiesz że cierpię teraz już mnie zostawiasz- krzyknąłem puszczając chłopaka który w szybkim tempie upadł na piasek.
-No właśnie, ja tylko to potrafię robić- mruknął i wybiegł z plaży. Cholera spieprzyłem... znów.
CZYTASZ
Ostatni Raz. || DxD
Fiksi Penggemar-Ja już tak nie umiem- krzyknąłem, jednak nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Ponownie usiadłem i szepnąłem w ucho Karolowi. -Kocham cię, kocham cię od gimnazjum-