~6~

692 15 2
                                    

-Wygrałam!-Krzykneła Ania.

-Tak się ciesze a co ty tam tak dłudo robiłaś?-Zapytała szczęśliwa Zosia.

-Oj!Zosiu....Musiałam podpisać t...a nie ważne teraz jedźmy do domu jestem bardzo zmęczona.-Powiedziała Anna.

Dobrze-Odpowiedziała krótko
Zosia.

Nagle Ania zatrzymała się i zagrodziła droge Zosi.

-Zosiu a my z tatą musimy porozmawiać jak wrócimy do domu.

-O czym?-Zosia wiedziała o czym mają rozmawiać.

-O tym gwałcie....-w tym momęcie Ani zadrżał głos a łza sama popłyneła jej po policzku.

-Przepraszam nie powinnam tego teraz mówić-powiedziała skruszona lekarka widząc mine dziewczyny.

-Nic się nie stało ale teraz chodź do domu bo jestem bardzo głodna.-odpowiedziała smutna Zosia.

Podróż mineła im szybko rozmawiały o dzisjejsz dniu ale ani Zosia ani Anna nie poruszały tematu gwałtu.Po przyjechaniu do domu. Wiktora nie było w domu więc kobiety postanowiły ugotować obiad i uzgodniły że Zosia wytłumaczy im podczas obiadu o gwałcie.

2 godziny później.....

Wiktor przyszedł z pracy i od razu zaczoł z dziewczynami jeść obiad i rozmawiać o rozprawie.

-Jak dzisjaj było,wygrałyście? -Zapytał niepewnie Wiktor.

Zapadła cisza.....którą przerwała Zosia.

-Tak!Ania jest już cała nasza!-krzykneła zadowolona Zosia.

-Aaaa.-Wiktor szybko podbiegł do Ani i ją mocno przytulił.Ania tylko oddał pieszczote.

-Tato...-Zaczeła nie pewnie Zosia.

-Tak-odpowiedział Wiktor.

-Musze wam wytłumaczyć co mówiłam w sądzie.Znaczy Ani już wiem ale opowiem tobie i wytłumacze wam dlaczego wam nie powiedziałam.

-Zaczynam się bać-Powiedział Wiktor.

-Więc tak tato ja zostałam...zg....ZGWAŁCONA przez Potockiego.

Wiktor nie wytrzymał i wyszedł z domu trzaskając drzwiami.
Zosia tylko uciekła na góre i zaczeła płakać.Ania nie zastanawiając się pobiegła za Zosią.

-Mogę?-Zapytała smutna Ania.

-Tak weidź..

-Zosiu co się stało-Zapytał Ani siadając na jej łóżku.

-Aniu a jak tata sobie teraz coś zrobi...albo jak pójdzie do Stanisława a on mu coś zrobi...Aniuuuu-Zaczeła krzyczeć Zosia.

-Spokojnie tata po prostu poszedł się przejść a teraz idź spać-powiedziała spokojnie Ania i ruszyła w strone drzwi.

-Zostaniesz-Zapytała nie pewnie Zosia.

-Pewnie-Ania usiadła koło Zosia i zaczeła głaskać ją po głowie.

Nagle zadzwonił telefon Anny.Na wyświetlaczu pojawiła się podobizna Sambora.

-Halo?-Zapytała nie pewnie Ani.

-Aniu przykro nam ale Wiktor....

Jak myślicie co powie Sambor Ani?Piszcie w kom.
Pzdr. :)

Anna i Wiktor-Czy to jest prawdziwa miłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz