-Wygrałam!-Krzykneła Ania.
-Tak się ciesze a co ty tam tak dłudo robiłaś?-Zapytała szczęśliwa Zosia.
-Oj!Zosiu....Musiałam podpisać t...a nie ważne teraz jedźmy do domu jestem bardzo zmęczona.-Powiedziała Anna.
Dobrze-Odpowiedziała krótko
Zosia.Nagle Ania zatrzymała się i zagrodziła droge Zosi.
-Zosiu a my z tatą musimy porozmawiać jak wrócimy do domu.
-O czym?-Zosia wiedziała o czym mają rozmawiać.
-O tym gwałcie....-w tym momęcie Ani zadrżał głos a łza sama popłyneła jej po policzku.
-Przepraszam nie powinnam tego teraz mówić-powiedziała skruszona lekarka widząc mine dziewczyny.
-Nic się nie stało ale teraz chodź do domu bo jestem bardzo głodna.-odpowiedziała smutna Zosia.
Podróż mineła im szybko rozmawiały o dzisjejsz dniu ale ani Zosia ani Anna nie poruszały tematu gwałtu.Po przyjechaniu do domu. Wiktora nie było w domu więc kobiety postanowiły ugotować obiad i uzgodniły że Zosia wytłumaczy im podczas obiadu o gwałcie.
2 godziny później.....
Wiktor przyszedł z pracy i od razu zaczoł z dziewczynami jeść obiad i rozmawiać o rozprawie.
-Jak dzisjaj było,wygrałyście? -Zapytał niepewnie Wiktor.
Zapadła cisza.....którą przerwała Zosia.
-Tak!Ania jest już cała nasza!-krzykneła zadowolona Zosia.
-Aaaa.-Wiktor szybko podbiegł do Ani i ją mocno przytulił.Ania tylko oddał pieszczote.
-Tato...-Zaczeła nie pewnie Zosia.
-Tak-odpowiedział Wiktor.
-Musze wam wytłumaczyć co mówiłam w sądzie.Znaczy Ani już wiem ale opowiem tobie i wytłumacze wam dlaczego wam nie powiedziałam.
-Zaczynam się bać-Powiedział Wiktor.
-Więc tak tato ja zostałam...zg....ZGWAŁCONA przez Potockiego.
Wiktor nie wytrzymał i wyszedł z domu trzaskając drzwiami.
Zosia tylko uciekła na góre i zaczeła płakać.Ania nie zastanawiając się pobiegła za Zosią.-Mogę?-Zapytała smutna Ania.
-Tak weidź..
-Zosiu co się stało-Zapytał Ani siadając na jej łóżku.
-Aniu a jak tata sobie teraz coś zrobi...albo jak pójdzie do Stanisława a on mu coś zrobi...Aniuuuu-Zaczeła krzyczeć Zosia.
-Spokojnie tata po prostu poszedł się przejść a teraz idź spać-powiedziała spokojnie Ania i ruszyła w strone drzwi.
-Zostaniesz-Zapytała nie pewnie Zosia.
-Pewnie-Ania usiadła koło Zosia i zaczeła głaskać ją po głowie.
Nagle zadzwonił telefon Anny.Na wyświetlaczu pojawiła się podobizna Sambora.
-Halo?-Zapytała nie pewnie Ani.
-Aniu przykro nam ale Wiktor....
Jak myślicie co powie Sambor Ani?Piszcie w kom.
Pzdr. :)
CZYTASZ
Anna i Wiktor-Czy to jest prawdziwa miłość?
RomantizmOpowiadanie jest na temat Anny i Wiktora z Na sygnale.Pod każdym opowiadaniem prosze o ocene.Rozdziały nie będą pojawić się regularnie. Zapraszam do czytania :)