*Perspektywa Danieli*
*Skip Time*
Dziś wstałam bardzo wcześnie z zamiarem oglądnięcia wschodu słońca, z jednej z wierz strażniczych, a koniec końców wyszłam poza ogrodzenie z łukiem i strzałami. Udało mi się upolować kilka wiewiórek i królika. Od kiedy Aaron znalazł nas po noclegu w szopie i zabrał do Alexandrii, nie brakowało nam jedzenia, ale ja i Daryl nadal wychodziliśmy polować. Zawsze warto robić zapasy i jednak dmuchać na zimne. Poza tym Daryl strzelał z kuszy, a ja z łuku z czystego zamiłowania.
Wrzuciłam zdobycze do torby i udałam się w stronę osady. Był to duży, ogrodzony wysokim płotem obszar z wieloma domami, stawem i uliczkami. Była tam ciepła woda, zapasy żywności i broni, a nawet w większości domków był prąd. Deanna i jej mąż o wszystko zadbali, tworząc to miejsce.
Kiedy doszłam do bramy, zobaczyłam, że wartę sprawuje Sasha. Kobieta od razu mnie zauważyła i kazała wartownikowi otworzyć bramę. Prześlizgnęłam się przez nią szybko i zaczęłam kierować się w stronę swojego domu. Mieszkałam razem z Rositą i Abrahamem. Mimo, że bardzo zaprzyjaźniłam się z Rosi, chyba najwięcej czasu spędzałam z Carl'em i to właśnie z nim chciałam mieszkać. Dogadywaliśmy się. Nie raz ratowaliśmy sobie tyłki. Poza tym, to właśnie on był jedną z dwóch pierwszych osób z grupy, które poznałam. Miło było mieć przy sobie kogoś w swoim wieku. Niestety wszystkie miejsca w domu Grimes'ów były zajęte dodatkowo przez Rick'a, Judith i Michonne.Dotarłam do domu. Weszłam po schodach i kiedy weszłam do środka, starałam się zachowywać jak najciszej, bo nie byłam pewna czy Abe i Rosita jeszcze śpią. Wchodząc do kuchni, zobaczyłam jednak Rosite w męskiej koszuli i skarpetkach, z rozpuszczonymi włosami, która przygotowywała śniadanie. Zawsze wiedziałam, że ma piękne kształty. Zazdrościłam jej figury.
-Dzień Dobry- przywitałam się, a ona szybko się odwróciła.
-Daniela! Zjesz coś? - odpowiedziała z uśmiechem.
Nie odpowiedziałam, a jedynie wyciągnęłam z torby wiewiórkę i pomachałam nią w dłoni z zabawnym uśmieszkiem na twarzy.
-Chyba żartujesz... - Rosita patrzyła na mnie z obrzydzeniem i zdziwieniem.
-Spokojnie, nie pogardzę Twoim bekonem- odparłam z przelotym uśmiechem na twarzy i poszłam do swojej sypialni.
Odłożyłam rzeczy i wróciłam do kuchni. Przyjaciółka nałożyła mi na talerz parę plasterków bekonu. Usiadłam przy wyspie kuchennej na wysokim stołku i zaczęłam jeść. Rosita chwyciła jeden plaster i oparła się o blat.-Olivia prosiła, żebyś pomogła jej później w magazynie- oznajmiła i wzięła gryza.
-Niema sprawy
-Ja idę się ubrać i obudzić Abrahama, mamy dziś wartę- skończyła przeżuwać, wzięła szybki łyk soku i wyszła z pomieszczenia , zostawiając mnie sam na sam z moim bekonem.
***
-Teraz tylko policz te puszki i wpisz ich liczbę w tym miejscu- Olivia wskazała mi miejsce na kartce.
-Będę wolna? - zapytałam trochę z przekąsem.
-Tak, będziesz wolna- zaśmiała się Olivia poczym wyszła z magazynu.
Liczyłam puszki z jedzeniem i układałam je na metalowych regałach obok siebie. Zapisywałam ich liczbę na liście, którą dała mi Olivia, kiedy nagle ktoś wszedł do pomieszczenia.
-Kiedy ostatnio byłaś na wakacjach?- zapytał Carl opierając się o futryne.
-Skąd takie pytanie?- popatrzyłam na niego przez chwilę, ale szybko zwróciłam swój wzrok w stronę puszek. Chłopak miał na sobie ciemne dżinsy i jego ulubioną w ostatnim czasie szarą bluzkę z długim, podwiniętym rękawem i paroma guzikami. Wyglądał bardzo dobrze.
CZYTASZ
I Need You~ Carl Grimes~The Walking Dead
FanfictionMógłbym kochać się z Tobą tu i teraz, na tym stole