Rozdział szósty - Dziewczyny

361 30 4
                                    

Harry’s POV

Przełknąłem ślinę i spojrzałem na moją rękę, nie wiedziałem co powiedzieć, wiedziałem, że ona nie kupi żadnego z moich kłamstw. Czułem, że zaczynam drżeć, a ona pociągnęła mnie za rękę, odsłaniając blizny.

- Harry, dlaczego się kaleczysz? - pani Jensyn zapytała ponownie, a jej oczy były utkwione we mnie.

- Nie sądzę, że jest to Twoja sprawa. - odpowiedziałem cicho, unikając jakiekolwiek kontaktu wzrokowego. Widziałem jak kręciła głową, zanim otworzyła usta, żeby coś powiedzieć.

- Harry, spójrz na mnie. Znam Cię od urodzenia, zależmy mi na Tobie. Więc, powiedz mi, dlaczego to robisz? - słyszałem zmartwienie w jej głosie, ale coś mi mówiło, że nie mogę jej zaufać. Nie miałem pojęcia co to było, ale posłuchałem cichego i małego głosu w mojej głowie.

- Nie obchodzi mnie to, że jesteś po prostu ciekawa. Proszę Cię, nie jestem głupi. - powiedziałem drżącym głosem i odwróciłem się na piętach. Zapomniałem o moim głodzie, może dlatego, że czułem tylko stres i nie pokój. Pobiegłem w dół ulicy, nie zatrzymując się, po prostu biegłem i biegłem, z dala od pierwszej osoby, która zauważyła rany na moim ramieniu, pierwszej osoby, która prawdopodobnie rzeczywiście o mnie dbała.

Zatrzymałem się w parku i rzuciłem się na pierwszą ławkę, którą udało mi się znaleźć. Przyciągnąłem moje kolana do piersi i owinąłem je rękoma. Nie zauważyłem, że zacząłem płakać, aż do momentu, gdy pierwsza łza spadła na moją rękę. Podniosłem dłoń i otarłem swoje łzy, gdy usłyszałem hałas za sobą.

- Co Ty tu robisz, pedale? - słyszałem głos Zayna, łamiący ciszę i prawie wiedziałem, że ma ten swój zły uśmieszek na ustach.

***

Louis’ POV

Wyszedłem z pod prysznica, ubrałem się w wygodne ubrania i poszedłem do mojego pokoju, gdzie Ed wciąż siedział na łóżku. Miał swój telefon w ręku i jego palce praktycznie latały nad jego ekranem.

- Do kogo tak piszesz? - zapytałem z ciekawości, na co Ed się wzdrygnął.

- Wystraszyłeś mnie, nie widziałem jak wchodziłeś. - Ed roześmiał się. - Moja dziewczyna. - powiedział, a moje oczy rozszerzyły się, a usta wytworzyły uśmiech.

- Nigdy nie wspominałeś, że się z kimś spotykasz. - powiedziałem, siadając na łóżku obok niego. Spojrzałem na Eda. - Opowiedz mi o niej, jestem ciekawy kim jest ta osoba.

Ed roześmiał się i wsunął telefon do kieszeni. - Nie mam zbyt wiele do powiedzenia, dobrze, że to kłamstwo, bo mógłbym mówić o niej przez cały dzień. Nazywa się Vanessa, spotkałem ją w Starbucks około rok temu. Chodzi do innej szkoły, więc raczej jej nie poznasz. - powiedział.

- Ma naturalne brązowe włosy, ale przefarbowała je na blond kilka miesięcy temu. Wygląda trochę dziwnie, ale w jakiś sposób nadal pięknie. To dziwne do opisania, ale może zrozumiesz, skoro jej nie widzisz. - Ed uśmiechnął się, a gdy mówił o niej, jego oczy świeciły się, można było zobaczyć, że był po uszy zakochany w Vanessie.

- Ma piękne brązowe oczy, które błyszczą jak słońce, które uderza w wodę. Jej uśmiech jest najjaśniejszy i najpiękniejszy, jaki kiedykolwiek widziałem, ona jest po prostu doskonała. - zakończył Ed z uśmiechem na ustach.

- Na pewno taka jest. - powiedziałem, a Ed skiną głową, gdy jego telefon ponownie zabrzęczał i prawie natychmiast zabrał się za odpisanie.

Wiedziałem jak czuł się Ed - Miałem dziewczynę, ale z nią zerwałem z powodu przeprowadzenia się do Cheshire. Oboje rozmawialiśmy o tym i oboje zgodziliśmy się, że “długi” związek na odległość, nie był najlepszym sposobem, szczególnie, że byliśmy tak młodzi. Mieliśmy obietnicę, że będziemy się czasem spotykać i zobaczymy czy nasze uczucia nadal są takie same, czy już wygasły.

- Co masz na myśli? - Ed powiedział i wyciągnął mnie z moich myśli. Westchnąłem.

- Moją byłą dziewczynę. - odpowiedziałem.

- Zerwaliście i nadal o niej myślisz? Nadal ją kochasz? - zapytał Ed.

- Nie wiem. - powiedziałem. - Nie kocham jej, może jakaś mała część mnie nadal ją kocha, ale nie sądzę, że to ta miłość. Wiesz, co mam na myśli. - spojrzałem i zobaczyłem Eda kiwającego głową ze zrozumieniem.

Otworzyłem usta, by powiedzieć coś jeszcze, gdy usłyszałem krzyk mojej mamy z kuchni, mówiący nam, że jedzenie było gotowe. Udaliśmy się na dół, gdzie usiedliśmy przy stole w kuchni.

Ed usiadł obok mnie i moja mama położyła talerz z naleśnikami na stole, zanim usiadła przed nami.

- Więc, opowiedz mi o swoim pierwszym dniu w szkole. - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie.

***

Harry’s POV

- Zapomniałeś, jak się rozmawia? - syknął Zayn za mną, zanim byłem w stanie odpowiedzieć, zostałem popchnięty. Upadłem na ziemię i śmiech wypełnił raz jeszcze ciche powietrze.

Wiedziałem, że nie jestem sam, ale było ciemno, więc nie mogłem zobaczyć, kto był, mimo to czułem, że z Zaynem był też Josh i Nick.

- Widzę, że zapomniałeś. - powiedział Zayn, idąc do mnie. - Wstawaj, pedale.

Przełknąłem ślinę i próbowałem wstać, ale moje nogi były sparaliżowane i poczułem pod sobą ponownie ziemię.

- Czy naprawdę jesteś tak głupi, Styles? - Zayn uśmiechnął się szyderczo i wyciągnął do mnie rękę, chwytając moją koszulę. Patrzyłem teraz prosto w jego złote oczy. Sekundę później poczułem pięść w okolicach mojego żołądka i skrzywiłem się z bólu. Słyszałem śmiech Zayna przed kolejnym ciosem, również skierowanym w brzuch. Starałem się, ale zwinąłem się w kłębek, ból był okropny, a ja po prostu chciałem uciec.

Raz jeszcze chciałem, żeby pobili mnie tak bardzo, że umrę. Śmierć wydawała się dobrym rozwiązaniem, sposób by ukoić ból, więc nie będę musiał cierpieć więcej. Chciałbym po prostu zniknąć, odejść na zawsze.

- Hej, trzymaj się prosto. - syknął Zayn. - Przynajmniej raz, stój prosto! - odepchnął mnie i zanim spróbowałem uciec, poczułem Josha i Nicka, łapiących moje ręce, więc nie byłem w stanie się poruszyć. Zayn powoli podszedł bliżej mnie.

- To będzie lekcja, więc nie popełnij tego samego błędu dwa razy. Ten park, to nasze miejsce. To nie jest miejsce dla pedałów, którzy płaczą, bo ich życie jest do bani albo Bóg wie co. - powiedział, a następnie uderzył mnie prosto w oczy, ból przeszył moją całą twarz i poczułem łzy wypływające z moich oczu. Inny cios Zayna był skierowany w kierunku nosa i czułem, że zacząłem krwawić, nie będąc w stanie nic zrobić.

Poczułem jeszcze kilka uderzeń Zayna, zanim Josh i Nick puścili mnie i upadłem na ziemię, twardą jak kamień.

Nie mogłem się poruszyć bez bólu i zamknąłem oczy. Miałem nadzieję, że ból odejdzie, albo że umrę. W tym momencie nie obchodziło mnie, co się ze mną stanie.

Echo - Tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now