Opowiem wam w skrócie co się działo przez te kilka tygodni. Dowiedziałem się że Bella jest moją mate, ona wie że jestem wilkołakiem jak to ona powiedziała " Wiedziałam od początku, zdradzało cię twoje zachowanie." Jej ciocia Kate porwała Dereka a Scott poszedł go uwolnić w zamian za pomoc w pokonaniu alf... Wy nic nie wiecie, okazało się że alfą jest Peter Hale wujek Dereka. Z Bellą jesteśmy oficjalnie parą. Stary ja wrócił, czyli w skrócie bijatyki i papierosy. Każda pełnią jest taka sama. Nikt nie wie co robię podczas pełni. To chyba na tyle.
Bella gdzie jesteś? - Zapytałem moją mate. Możemy kontaktować się przez myśli.
W lesie.
A dokładniej.
Koło sosny.
Nie żartuj sobie. Wiesz że alfą jest blisko. martwię się o ciebie. - Ostatnie zdanie zaskomlałem.
Jestem przed nimi. Widzę dom. - Powiedziała i zakończyła rozmowę. Po chwili z piwnicy wyszedł Derek i Scott. Razem ruszyliśmy w stronę spalonego domu. Przede mną szedł Scott a za mną Derek. Po chwili Derek dostał strzałą w nogę i bark. Ja i Scott spojrzeliśmy w bok i zauważyliśmy Allison, Kate i Bellę. Allison miała łuk w ręce, Bella i Kate broń. Szybko podbiegłem do Dereka i wyjąłem z niego strzały. Wziąłem go dopiero ramię i kierowaliśmy się w stronę domu, po drodze pchnąłem Scott a żeby się ogarną. Po chwili Derek wywalił, ja przeturlałem się w bok. Scott leżał na ziemi i patrzył się na Allison która podchodziła do niego. Do mnie szła Bella.
Bella? - Powiedziałem niedowierzając. Musieliśmy grać żeby Kate się nie skapnęła.
Okłamałaś mnie.
Bo chciałem żebyś była...
Bezpieczna? - Powiedziała a ja polowałem głową. - Nie wierzę ci.
Koniec tego. Zabiją go. - Powiedział Kate do Belli i Allison. Obydwie były ździwione.
Co miałyśmy ich tylko złapać. - Powiedziała Allison.
Oh... Znam te minę. Znaczy zrób to sama. - Powiedziała i strzeliła do Dereka. Potem strzeliła do mnie. Dostałem w brzuch. Widziałem że Bella powstrzymuje się od krzyku. Czuła mój ból.
Po chwili widziałem przez mgłę Chrisa który powstrzymuje Kate przed zabiciem Scotta. Udało mi się pazurami wyjąć pocisk. Po chwili wyczułem alfę. Poprzewracał wszystkich i zabrał Karę do domu a Allison pobiegła za nimi. Bella żeby ratować ją pobiegła za nią. Miałem pięć za nimi ale poczułem ból na całym ciele. Zapomniałem że dziś pełnią. Upadłem na kolana i złapałem się za głowę. Po chwili z domu wybiegły dziewczyny. Czyli Derek i Scott walczą z Peterem. Bella podbiegła do mnie.Co się dzieje?
Pełnia. - Wychrypiałem, mój oddech przyśpieszył i po chwili usłyszałem trzask łamanej kości. Moją kostka wygięła się w nienaturalny sposób.
Odsuń się. - Powiedziałem a Bella zrobiła to. Nagle z domu wybiegł alfą a za nim Scott i Derek. Nie patrzyłem co się dzieje. Jedną kość po drugiej łamała się i wracała do wsześniejszego stanu. Nie krzyczałem jedynie leżałem. Nagle zauważyłem że alfą chce skoczyć na Bellę. Mimo bólu wstałem. Moje oczy przybrały czerwoną barwę, pazury stały się dłuższe, kły jeszcze ostrzejsze. Skoczyłem na alfę i uderzyłem go prawym sierpowym. Ryknął na mnie a to sprawiło że Scott przemienił się na chwilę, ja zrobiłem to samo tylko że mój ryk był głośniejszy i Derek i Scott zmienili się na chwilę. W oczach alfy widziałem zdziwienie tak jak u innych. Dopiero po chwili zoriętowałem się że płonie mu ręka. Nagle zaczął się palić cały. Uderzyłem go jeszcze raz a on zmienił się w człowieka i upadł na trawę. Ja upadłem na kolana. Bella chciała do mnie podbiec ale popatrzyłem na nią wycofała się wystraszona a ja nie wiedziałem dlaczego. Po chwili znów usłyszałem trzask łamanej kości a moją rękę ka wygięła się do tyłu i wróciła na swoje miejsce. Po chwil urwał mi się film.
Wiem słaby ale brak weny. Chyba zawieszę na jakiś czas tą opowieść. 😦Mam już kilka w zanadrzu.😀
CZYTASZ
I Love You/Teen Wolf
Фанфик-Nie rozumiesz! Gdziekolwiek pójdzie giną ludzie!Przez niego umierają ci których możemy uratować! -Scott! Jak ci nie wstyd! -Co? -Jak możesz mówić tak o własnym bracie? -Od kiedy zapragnął władzy.