Szedł zimnym i wilgotnym korytarzem a jedynym światłem był księżyc w pełni. Stukot jego butów rozchodziły się po korytarzy. Był zdenerwowany a jego serce z każdym krokiem biło coraz szybciej. Teraz był łatwym celem odkąd został wygnany ze stada. To była jego jedyna szansa. Jego niebieskie oczy błądziły po kamiennych ścianach. Gdyby jego przyjaciele wiedzieli jaką dostał szanse od razu by prosili o wybaczenie że nie kiwneli nawet palcem kiedy został wygnany. Ale on nigdy im nie wybaczy. Nagle na swojej drodze zobaczył brązowe drzwi. Z wahaniem pchnął je a jego oczom ukazało się nowe i zadbane pomieszczenie z dużym stołem i kilkoma krzesłami. Krzesło na samym przodzie stołu było odwrócone plecami do niego ale on wiedział kto tam siedzi. Na innych krzesłach siedziała piękna brązowowłosa z niebieskimi oczami oraz dobrze zbudowany brunet. Czuł że obydwoje są betami, nie miał z nimi szans. Przecież był tylko omegą. Kiedy wszedł do pomieszczenia drzwi za nim zamknęły się z głośnym hukiem. On przełknął głośno ślinę i podszedł do stołu. Zauważył że sufit jest szklany a księżyc to jedyne źródło światła. Dziewczyna była ubrana w skórzany bezrękawnik, białą koszulkę i jasne jeansy, chłopak zaś był ubrany w skórzany bezrękawnik, czarną koszulkę i ciemne jeansy. Najbardziej interesowała go osoba siedząca na czarnym krześle. Nagle usłyszał głos był władczy i zimny.
Nie siądziesz? - Zapytał a omega szybko usiadł na krześle. Usłyszał śmiech lecz był on szczery, ciepły i przyjazny. W tym momencie krzesło obruciło się. Siedział na nim, chłopak był zdziwiony a za razem bał się. Myślał że to tylko legenda, plotki. Ale on, sam Alfa wszystkich wilkołaków siedział przed nim. Czuł od niego potęgę, władzę dla tego pochylił lekko głowę na znak szacunku. W odpowiedzi znów usłyszał śmiech.
Podnieś głowę, przecież nie gryze. - Zrobił to z dużym wahaniem. Teraz mógł przyjrzeć się alfie. Miał kręcone brązowe włosy zaczesane do tyłu, brązowe oczy oraz kilkudniowy zarost. Miał na sobie czarny T-Shirt oraz granatowe jeansy, na szyi miał skórzany naszyjnik z kamieniem. Alfa przyglądał się mu z zainteresowaniem. W tym czasie omega położył na stół jasną teczkę. Dziewczyna wzięła ją i podała alfie. Otworzył ją i przeleciał po niej wzrokiem.
A więc Logan... - Popatrzył na niego spod powiek. - Zadań ci kilka pytań na które możesz odpowiedzieć, ale nie musisz. Dobrze?
Oczywiście. - Powiedział prostując się, czuł że pewność siebie i odwaga powraca.
Dlaczego zostałeś wygnany ze stada? - Zapytał przyglądając mu się i odkładając teczkę na stół. On słysząc to westchnął i spuścił głowę.
Bo... Bo mam problemy z agresją.
I dlatego zostałeś wygnany i podany jak na talerzu łowcom?
Nie. Wracałem z treningu bardzo zdenerwowany kiedy zaczepił mnie John. Zaczął mnie obrażać, wiedział o moim problemie ale nic sobie z tego nie robił. Kiedy mnie popchnął nie wytrzymałem, zaczeła się bójka. Po czasie przyszła nasza luna i próbowała nas rozdzielić. W pewnym momencie zamiast uderzyć Johna, uderzyłem...
Lunę? To dlatego? - Zapytał brunet ale został spiorunowany wzrokiem przez alfę, dlatego skulił się na siedzeniu i zaskomlał.
Kontynułuj. - Powiedział alfa przenosząc na niego wzrok.
Kiedy chciałem przestać on skoczył na mnie zmieniając się. Ja zrobiłem unik ale zahaczył o mnie przednimi łapami. Za mnął był klif więc on tam wpadł i... nie przeżył.
Niech zgadnę, wyglądało to tak jakby ty go tam wrzuciłeś? - Zapytała dziewczyna na co Logan przytaknął.
Cieszę się że jesteś z nami taki szczery. Teraz chciałbym żebyś pokazał nam swoje oczy. - Poprosił a omega zrobił to po chwili. Jego tęczówki zmieniły barwę na zimny, neonowy błękit.
CZYTASZ
I Love You/Teen Wolf
Fanfiction-Nie rozumiesz! Gdziekolwiek pójdzie giną ludzie!Przez niego umierają ci których możemy uratować! -Scott! Jak ci nie wstyd! -Co? -Jak możesz mówić tak o własnym bracie? -Od kiedy zapragnął władzy.