Rozdział trzydziesty-siódmy. Tato, nie patrz.

1.1K 113 8
                                    


Magda.

Wracaliśmy do domu w milczeniu. Damian nie skomentował nawet faktu, iż prowadzę bez prawa jazdy. Sporo ryzykowałam. Nad morze pobiegłam pod postacią wilka. Sporo ludzi mnie zauważyło. Teraz jednak musieliśmy zabrać ze sobą tego kochanego strucla.

- Jesteś na mnie zła?

- Owszem. W cholerę. Mam ochotę cię zabić - warknęłam - Jak śmiałeś mnie zostawić?

- Oślepłem, Madziu...

- To. Nie. Jest. Powód - wycedziłam podkreślając każde słowo.

Damian westchnął i położył dłoń na moim kolanie. Delikatnie mnie pogłaskał, potem je ścisnął.

- Na amory ci się zbiera? - warknęłam.

- Z tobą zawsze

Posłał mi krzywy uśmiech. Posmutniałam. Kiedy siedział tak z zamkniętymi oczami... Było mi go cholernie szkoda. Oddałabym własne oczy, by mógł znów widzieć. Mój mały bidulek.

- Zostajesz u mnie na noc, kiedy już dojedziemy na miejsce. - powiedział.

- Właściwie, to myślałam żebyśmy zatrzymali się po drodze w jakimś hotelu. Jestem zmęczona - mruknęłam.

- Dobry pomysł, zaraz coś wypatrzę!

Zaśmiał się jak głupek.

- Tak, miej oczy szeroko otwarte. - bąknęłam.

- No już, uśmiechnij się - poprosił.

- Uśmiecham się.

- Wiem, że nie.

- Przecież mnie nie widzisz.

- Widzę cię oczami duszy.

Przewróciłam oczami i skręciłam na podjazd niewielkiego hotelu.

Dostaliśmy ładny pokój, to muszę przyznać. Jasny, duży. No i to łóżko. Wielkie. Jak dla czterech osób. Damian wymacał jego skraj i od razu się na nim położył.

- Wow. Mógłbym spać na takim codziennie.

Położyłam się obok. Fakt. Bardzo wygodne. Uśmiechnęłam się i przeciągnęłam.

- Chodź do mnie - poprosił Damian.

Przytuliłam się więc do niego i pocałowałam go w policzek.

- Nawet nie wiesz jak tęskniłam - szepnęłam.

- Przepraszam. Myślałem, że robie dobrze.

- Nie myśl za wiele, bo ci to nie wychodzi.

Damian odnalazł ustami moje usta. Całował mnie tak namiętnie... Jakby to był pierwszy i ostatni raz. Wskoczyłam na niego. Jęknął cicho kiedy przygryzłam jego dolną wargę. Nasze oddechy przyśpieszyły. Chłopak wręcz zerwał ze mnie koszulkę. Jej strzępy rzucił w kąt pokoju.

- Już nie boisz się mojego ojca?

- W tym momencie? Wybacz, ale mam na niego wyjebane - wydyszał - Chcę cię. Teraz.

Odpiął mój stanik i zrzucił mnie z siebie, tak by być na górze. Zaczął obsypywać moje ciało pocałunkami. Aż zakręciło mi się w głowie.....

Oby tej nocy tatuś jednak nie był nigdzie w pobliżu....

Oby tej nocy tatuś jednak nie był nigdzie w pobliżu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


https://www.wattpad.com/448251353-należysz-do-mnie-2-rozdział-pierwszy-wesele-hej

Oto uzupełnienie ,, Należysz do mnie ''. Miłego czytania ;3

Na zawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz