Jak dokładnie się poznaliście cz. 2

1.4K 33 9
                                    

Severus Snape:

Slughorn zmusił cię do wzięcia korepetycji z eliksirów z uczniem przez niego wybranym, więc nie miałaś wyboru. W piątek po południu pojawiłaś się w klasie od eliksirów w środku czekał na ciebie Severus Snape. 

- Cześć, jestem [T.I] [T.N].- Powiedziałaś cicho.

- Severus Snape.- Mruknął głośno.- Weźmy się do pracy bo czas nam ucieka.

I w ten oto sposób powstała nowa przyjaźń.

Lucjusz Malfoy:

Wstałaś właśnie z fotela, na którym siedziałaś, żeby pójść do swojego dormitorium. Mijając grupkę innych uczniów wpadliście na siebie z jednym z nich.

- Uważaj jak chodzisz!- Warknął na ciebie blond włosy chłopak.

- To ja mam uważać!? Sam patrz gdzie leziesz!- Krzyknęłaś na niego z oburzeniem.

- Nie wiesz z kim masz do czynienia!- Tym razem to on krzyknął.

- A ty wiesz z kim rozmawiasz?- Zapytałaś z wrednym uśmieszkiem.

- Pewnie z jakąś Szlamą.- Mruknął do siebie, ale ty i tak to usłyszałaś, wkurzona dałaś mu z liścia.

- Wypraszam sobie jestem [T.N], i nie dam się obrażać jakiejś Roszpunce!- Warknęłaś i odeszłaś z podniesioną głową.

- Roszpunce!? Ej, jeszcze nie skończyłem!- Krzyknął za tobą.

- Ale ja skończyłam.- Odparłaś i odeszłaś, nie wiedząc, że twoi i Malfoya przyjaciele już zaczęli się zakładać kiedy będziecie razem.

Tom Riddle:

Większość osób mówi, że w nocy powinno się spać, ale ty nie należysz do tej większości. Byłaś w dziale Ksiąg Zakazanych, czytając tą jedną o czarnej magii, która cię interesowała. Wiedziałaś, że nikt tu nie przyjdzie ponieważ wcześniej podpatrzyłaś grafik nauczycieli. Byłaś już w połowie gdy za sobą usłyszałaś szmer. Stał tam wysoki chłopak o czarnych włosach, na szczęście zauważyłaś krawat Slytheriny, więc trochę się uspokoiłaś. Chłopak patrzył na ciebie dziwnym wzrokiem, ale nie zwróciłaś na to uwagi.

- Co ty tu robisz?- Zapytał szeptem.- Chcesz, żeby jakiś nauczyciel cię przyłapał!?

- Takie samo pytanie mogę zadać tobie.- Odparłaś również szeptem.- I przy okazji wiem, że żaden nauczyciel nie ma obchodu w okolicy biblioteki.

- A co z Prefektami?- Zapytał z ironicznym uśmieszkiem.

Uśmiechnęłaś się i podeszłaś do niego przyciskając palec do tabliczki ze znakiem węża.

- Przecież, każdy szanujący się Ślizgon nie wyda swojego domu prawda?- Zapytałaś ze słodkim uśmiechem.

Chłopak podniósł brew w geście zdziwienia, ale nic nie powiedział zamiast tego spojrzał ci w oczy i widząc w nich właściwie nic zdobył się na lekki uśmiech.

- Tom Riddle.- Pocałował wierzch twej dłoni.

- [T.I.] [T.N]. 

Gellert Grindelwald:

- Przestań pieprzyć cały czas o tej miłości Dumbledore!- Byłaś już nieźle wkurzona co rzadko ci się przytrafiało.

- Ale to miłość jest najważniejsza, ty tego nie rozumiesz, studiujesz czarną magię!- Byłaś pewna, że wytrąciłaś go z równowagi co było nie lada wyzwaniem.

- Są o wiele ważniejsze rzeczy od miłości.- Ostatnie słowo wręcz wyplułaś z kpiną. 

- O co się rozchodzi?- Znikąd pojawił się blond włosy młody mężczyzna.

- Gellert! Dobrze, że jesteś, [T.N] twierdzi, że czarna magia jest przydatna i miłość nie jest najważniejsza!- Krzyknął oburzony Drops... znaczy Dumbledore.

Gellert zrobił dziwną minę, i przeniósł wzrok na ciebie. 

- Ja nie mam zdania, dla mnie to jedno i to samo.- Powiedział.

Albus zrobił naburmuszoną minę i odszedł mrucząc coś pod nosem.

- Dzięki.- Mruknęłaś.

- Nie ma za co, jeśli chodzi o Albusa to jest w stanie kłócić się do śmierci o to, że miłość jest najważniejsza.- Powiedział rozglądając się czy nikt nie widzi.

- [T.I] [T.N].- Ukłoniłaś się lekko.

- Gellert Grindelwald.- Pocałował cię w rękę z uśmiechem.- Zgodzi się Pani na randkę?

- Oczywiście panie Grindelwald.- Odpowiedziałaś.

Salazar Slytherin:

Nie potrafisz opisać dokładnego poznania się, bo go nie pamiętasz.

Albus Dumbledore:

Przechadzałaś się po Dolinie Godryka, do której niedawno się przeprowadziłaś z rodzicami. Zauroczył cię urok tego miasteczka, było wręcz przepełnione magią chociaż mieszkali tu też mugole, którzy na szczęście wiedzieli o magii. Stwierdziłaś, że wybierzesz się na plac główny. Idąc chodnikiem nagle wpadł na ciebie chłopak o włosach tak jasno brązowych, że aż prawie rudych. Zatoczyłaś się i upadłaś na ziemie.

- Merlinie przepraszam nic ci nie jest!?- Krzyknął rozkojarzony i podał ci rękę.

- Nie spokojnie nic mi nie jest.- Odparłaś przyjmując rękę.

- Wybacz jestem dziś strasznie zabiegany.- Powiedział poprawiając okulary, które zsunęły mu się z nosa.- Och, wybacz moje maniery Albus Dumbledore.- Pocałował twoją dłoń.

- [T.I] [T.N].- Dygnęłaś.

- Nigdy cię tu nie widziałem jesteś w odwiedzinach?- Zapytał.

- Nie, niedawno się tu przeprowadziłam.- Odpowiedziałaś z miłym uśmiechem, na który także się uśmiechnął.

----------------------------------------------------------------

(Przy Gellertcie i Albusie próbowałam oddać zachowanie z wieku XX, w końcu wtedy byli młodzi.)

Preferencje [Harry Potter]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz