#2 Niall Horan

939 47 3
                                        

Wieczorem ty i Niall bardzo się pokłóciliście. Blondyn wyszedł z mieszkania wściekły jak nigdy dotąd. Siedziałaś na kanapie w salonie tępo patrząc się w ścianę. Po 20 minutach od wyjścia twojego chłopaka zadzwonił twój telefon. Na wyświetlaczu widniało zdjęcie Grega. Zdziwiłaś się. Po co brat Nialla miałby do ciebie dzwonić? W dodatku o tej godzinie?

Odebrałaś i pierwsze co usłyszałaś to zdenerwowany głos starszego Horana.

- T/I?

- Tak, coś się stało Greg?

- Tak, przykro mi...

- Boże co się stało? - spanikowałaś słysząc ton jego głosu.

- Niall, on miał wypadek...

- Żartujesz sobie ze mnie prawda? - zachichotałaś zdenerwowana mając nadzieje że chłopak robi sobie jaja.

- Chciałbym, żeby to był żart.

- Co się do cholery stało? - gwałtownie podniosłaś się z kanapy.

- Z dużą prędkością wjechał w drzewo. Chyba gdzieś się spieszył.

- To wszystko moja wina - wymamrotałaś do siebie tak żeby Greg nie usłyszał - w którym szpitalu leży?

- W tym, w którym urodził się Theo.

- Za chwilę tam będę - poinformowałaś i się rozłączyłaś.

Spanikowana szybko chwyciłaś kluczyki od swojego auta. Wybiegłaś z domu nawet go nie zakluczając. Teraz w twojej głowie był obraz Nialla na szpitalnym łóżku.

Dojechałaś w jakieś niespełna 7 minut. Podbiegłaś do recepcji nie zwracając uwagi na kobiete, którą właśnie potrąciłaś w biegu.

- Przepraszam, w jakiej sali leży Niall Horan?

- Jest Pani kimś z rodziny? - starsza kobieta spojrzała na ciebie spod swoich grubych okularów.

- Jestem jego dziewczyną.

- Nie mogę Pani wpuścić. Tylko rodzina może odwiedzać chorego.

- Cholera! Mój chłopak miał wypadek samochodowy i nie mam pojęcia co się z nim dzieje! Pani musi mnie tam wpuścić! - zdenerwowana zaczęłaś krzyczeć przez łzy.

- T/I! - usłyszałaś dobrze znany ci głos.

- Greg!- zawołałaś ucieszona i podbiegłaś przytulić bruneta.

- Czemu nie idziesz na sale? - zapytał zdziwiony.

- Ta stara jędza - wskazałaś na staruszkę - nie chce mi powiedzieć gdzie on leży.

- Chodź ze mną. - chłopak chwycił cię za rękę i pociągnął w stronę białego korytarza.

- Co z nim? - zapytałaś łamiącym się głosem, spoglądając na drzwi sali, w której znajdował się Niall.

- Nie będę cię okłamywać. Nie jest z nim dobrze. - oznajmił spuszczając wzrok.

- To wszystko jest moją cholerną winą. - załkałaś siadając na plastikowym niebieskim krzesełku, chowając twarz w dłonie.

- T/I spokojnie nie obwiniaj się. To był wypadek - odparł pocieszająco Greg.

- Nie rozumiesz. - pokręciłaś głową - pokłóciliśmy się dlatego wyszedł z domu. Wsiadł do auta i walnął w to głupie drzewo. - kolejne łzy zaczęły spływać ci po policzkach.

- Wejdź do niego. - oznajmił lekko cię ściskając. Powoli wstałaś ze swojego miejsca i podeszłaś do drzwi. Wzięłaś głęboki wdech i delikatnie pchnęłaś drzwi. Pierwsze co rzuciło ci się w oczy to blondyn z siną i pełną zadrapań twarzą. Leżał nieruchomo z zamkniętymi oczami. Podłączony był to mnóstwa kabelków. Przysunęłaś do łóżka drewniany taboret, który leżał w rogu sali. Ostrożnie usiadłaś i otarłaś łzy.

- Niall kochanie, tak bardzo cię przepraszam, gdyby nie ja i ta okropna kłótnia nie było by cię tu. Błagam nie zostawiaj mnie samej. Bez ciebie część mnie umrze. Tak bardzo cię kocham.

Łzy lały ci się z oczu. Chwyciłaś jego bladą dłoń i ją przytuliłaś. Po chwili usłyszałaś ten wspaniały głos.

-Też cię bardzo kocham T/I. Nigdy cię nie zostawię.

Imagines PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz