Wieczorem ty i Niall bardzo się pokłóciliście. Blondyn wyszedł z mieszkania wściekły jak nigdy dotąd. Siedziałaś na kanapie w salonie tępo patrząc się w ścianę. Po 20 minutach od wyjścia twojego chłopaka zadzwonił twój telefon. Na wyświetlaczu widniało zdjęcie Grega. Zdziwiłaś się. Po co brat Nialla miałby do ciebie dzwonić? W dodatku o tej godzinie?
Odebrałaś i pierwsze co usłyszałaś to zdenerwowany głos starszego Horana.
- T/I?
- Tak, coś się stało Greg?
- Tak, przykro mi...
- Boże co się stało? - spanikowałaś słysząc ton jego głosu.
- Niall, on miał wypadek...
- Żartujesz sobie ze mnie prawda? - zachichotałaś zdenerwowana mając nadzieje że chłopak robi sobie jaja.
- Chciałbym, żeby to był żart.
- Co się do cholery stało? - gwałtownie podniosłaś się z kanapy.
- Z dużą prędkością wjechał w drzewo. Chyba gdzieś się spieszył.
- To wszystko moja wina - wymamrotałaś do siebie tak żeby Greg nie usłyszał - w którym szpitalu leży?
- W tym, w którym urodził się Theo.
- Za chwilę tam będę - poinformowałaś i się rozłączyłaś.
Spanikowana szybko chwyciłaś kluczyki od swojego auta. Wybiegłaś z domu nawet go nie zakluczając. Teraz w twojej głowie był obraz Nialla na szpitalnym łóżku.
Dojechałaś w jakieś niespełna 7 minut. Podbiegłaś do recepcji nie zwracając uwagi na kobiete, którą właśnie potrąciłaś w biegu.
- Przepraszam, w jakiej sali leży Niall Horan?
- Jest Pani kimś z rodziny? - starsza kobieta spojrzała na ciebie spod swoich grubych okularów.
- Jestem jego dziewczyną.
- Nie mogę Pani wpuścić. Tylko rodzina może odwiedzać chorego.
- Cholera! Mój chłopak miał wypadek samochodowy i nie mam pojęcia co się z nim dzieje! Pani musi mnie tam wpuścić! - zdenerwowana zaczęłaś krzyczeć przez łzy.
- T/I! - usłyszałaś dobrze znany ci głos.
- Greg!- zawołałaś ucieszona i podbiegłaś przytulić bruneta.
- Czemu nie idziesz na sale? - zapytał zdziwiony.
- Ta stara jędza - wskazałaś na staruszkę - nie chce mi powiedzieć gdzie on leży.
- Chodź ze mną. - chłopak chwycił cię za rękę i pociągnął w stronę białego korytarza.
- Co z nim? - zapytałaś łamiącym się głosem, spoglądając na drzwi sali, w której znajdował się Niall.
- Nie będę cię okłamywać. Nie jest z nim dobrze. - oznajmił spuszczając wzrok.
- To wszystko jest moją cholerną winą. - załkałaś siadając na plastikowym niebieskim krzesełku, chowając twarz w dłonie.
- T/I spokojnie nie obwiniaj się. To był wypadek - odparł pocieszająco Greg.
- Nie rozumiesz. - pokręciłaś głową - pokłóciliśmy się dlatego wyszedł z domu. Wsiadł do auta i walnął w to głupie drzewo. - kolejne łzy zaczęły spływać ci po policzkach.
- Wejdź do niego. - oznajmił lekko cię ściskając. Powoli wstałaś ze swojego miejsca i podeszłaś do drzwi. Wzięłaś głęboki wdech i delikatnie pchnęłaś drzwi. Pierwsze co rzuciło ci się w oczy to blondyn z siną i pełną zadrapań twarzą. Leżał nieruchomo z zamkniętymi oczami. Podłączony był to mnóstwa kabelków. Przysunęłaś do łóżka drewniany taboret, który leżał w rogu sali. Ostrożnie usiadłaś i otarłaś łzy.
- Niall kochanie, tak bardzo cię przepraszam, gdyby nie ja i ta okropna kłótnia nie było by cię tu. Błagam nie zostawiaj mnie samej. Bez ciebie część mnie umrze. Tak bardzo cię kocham.
Łzy lały ci się z oczu. Chwyciłaś jego bladą dłoń i ją przytuliłaś. Po chwili usłyszałaś ten wspaniały głos.
-Też cię bardzo kocham T/I. Nigdy cię nie zostawię.

CZYTASZ
Imagines PL
FanfictionW tej książce znajdziesz mnóstwo krótkich historyjek, w których będziesz główną bohaterką! W poczekalni zaprzyjaźnisz się z Harrym Stylesem. Wyznasz miłość Zaynowi Malikowi. Ty i Shawn Mendes pójdziecie na swoją pierwszą randkę. Tutaj wszystko jest...