❀ Rozdział 7.

531 65 4
                                    

     Miri opuściła mieszkanie, nie zaprzątając sobie głowy czymś takim jak śniadanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

     Miri opuściła mieszkanie, nie zaprzątając sobie głowy czymś takim jak śniadanie. Na szczęście wstała w ostatniej chwili, dzięki czemu minęła się w drzwiach z kuzynem i jego narzeczoną, którzy dopiero co wracali z porannego joggingu. Najwyraźniej piękna pogoda panująca na zewnątrz sprawiła, iż zapomnieli o  krótkich wakacjach w Gosan i zdecydowali się kontynuować przyzwyczajenia, które miały na celu wydłużyć ich życie i zapewnić wspaniałą kondycję. Miri nie miała nic przeciwko, o ile Mijoo nie próbowała nakłonić jej do zmiany sposobu żywienia i uprawiania sportu.

     Myślami już była w kawiarni. Chociaż na co dzień unikała ludzi i wolała zacisze wynajmowanej kawalerki, w pracy świetnie radziła sobie z obsługą klientów i bez problemu nawiązywała z nimi kontakt. Nic więc chyba dziwnego, że w jakiś pokręcony sposób stęskniła się za Caffe Time. 

     – Dzień dobry! – Odskoczyła przerażona, chwytając się za serce, gdy zza rogu wyskoczył Hoon. Wyciągał w jej stronę parujący kubek z kawą, a na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech, choć zaspane oczy świadczyły o zbyt wczesnym przebudzeniu. Nawet sterczące na wszystkie strony włosy były przeciw niemu, przez co wyglądał komicznie, gdy starał się przyklepać je dłońmi.

     Ledwie powstrzymała uśmiech wpełzający na usta, dlatego przybrała kamienny wyraz twarzy i wyprostowała się dumnie, krzyżując dłonie na piersi.

     – Śpieszę się. – Ruszyła z zamiarem ominięcia chłopaka, gdy poczuła palce zaciskające się na nadgarstku. Przystanęła z głośnym westchnięciem i posłała brunetowi zirytowane spojrzenie.

     – Wiem, dlatego przyniosłem ci kawę. Chciałem iść pod twój dom, by cię odprowadzić, ale niestety nie wiem, gdzie mieszkasz.

     – Po co to wszystko? – spytała, wyrywając się z uścisku. – Myślisz, że takim zachowaniem coś ugrasz? Nie jestem tobą zainteresowana i nigdy, przenigdy to się nie zmieni. Właśnie dlatego wystawiłam cię wczorajszego dnia.

     Hoon przez moment milczał, uważnie wpatrując się w jej piwne oczy, aż w końcu włożył w jej dłoń kubek i uśmiechnął się najszerzej, jak tylko potrafił.

     – Nie możesz być tego pewna, ponieważ mnie nie znasz, a ja nie zamierzam się poddać. Nie po to walczyłem o to, by móc opuścić Caine Hill  i cię odnaleźć, by teraz tak po prostu sobie odpuścić. W końcu odnalazłem sens życia. Nie odbierzesz mi tego.

     Patrzyła z rozdziawionymi ustami, jak pomachał jej radośnie i zaczął biec w zupełnie innym kierunku. Kubek parował w jej dłoni. Za rogiem stała kawiarnia, w której za niecałe dziesięć minut powinna być przebrana w fartuch i gotowa do pracy. Tylko jak miała skupić się na obsłudze, skoro właśnie nie potrafiła wyzbyć się dziwnego uczucia w sercu?

 Tylko jak miała skupić się na obsłudze, skoro właśnie nie potrafiła wyzbyć się dziwnego uczucia w sercu?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
I Still Remember ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz