Hoon z zadowolonym uśmiechem zamknął klapę samochodu, gdy ujrzał, że ciemne oczy właściciela warsztatu mu się przyglądają. Zmieszany wytarł brudne dłonie w ścierkę i nerwowo przeszedł obok samochodu, by zbliżyć się do szefa. Był tak pochłonięty pracą, że mógł nie usłyszeć, jeśli mężczyzna coś do niego mówił. W dodatku dochodziła dwudziesta pierwsza, a on, zamiast wylegiwać się w łóżku, zajmował się zepsutym samochodem, przypominając sobie wszystkie wskazówki kolegów oraz szefa. Znał się co nieco na mechanice, dlatego szybko załapał, o co w tym wszystkim chodziło. Gdyby jako nastolatek nie interesował się samochodami, teraz byłoby mu zdecydowanie trudniej.
– Zrobiłem coś nie tak, szefie? – spytał, pokornie spuszczając głowę.
Taehyung przypatrywał mu się przez dłuższą chwilę. Nie miał pojęcia, dlaczego tak młody chłopak zdecydował się przyjechać akurat do Gosan, ale widział, iż kelnerka z Caffe Time miała w tym swój udział.
– Skończyłeś pracę o dwudziestej, a wciąż tu siedzisz. Nie masz domu, synu? – spytał, rozsiadając się na rozklekotanym krześle i sięgnął po butelkę piwa, która stała na malutkim okrągłym stoliku.
– Wynajmuję pokój w Black Rose. Chciałem po prostu to skończyć.
– U tej starej kociary? – Taehyung pokręcił z dezaprobatą głową i upił kolejny łyk piwa. – Och, jak ja nie lubię tej baby! Gdyby mogła, woziłaby te zawszone zwierzaki w wózkach i wmawiała wszystkim, że sama je wszystkie urodziła. Stara dziwaczka.
– Nie jest tak źle.
– Co twoi rodzice na pomysł przeprowadzenia się do Gosan? Skąd jesteś, chłopcze?
Hoon zagryzł nerwowo wargę. Nie miał ochoty dzielić się z mężczyzną informacjami na temat swojego życia, jednak jego twarz wzbudzała zaufanie. Cała postawa Taehyunga sprawiała, iż czuł się w jego towarzystwie nadzwyczaj swobodnie, choć był zwykłym pracownikiem, a on jego szefem.
Usiadł naprzeciwko Taehyunga i podziękował za oferowane piwo. Choć zazwyczaj gardził alkoholem, tym razem miał wielką ochotę się go napić. Może dzięki temu rozmowa nie będzie taka stresująca.
– Jestem sierotą, proszę pana. Wychowały mnie zakonnice z Pusan.
– Pusan znajduje się jakieś pięć godzin stąd... – zastanowił się mężczyzna – ... co się stało, że zdecydowałeś się na opuszczenie miasta?
Hoon nerwowo bawił się dłońmi. Jego usta spowijał smutny uśmiech, a oczy przygasły. Wracanie do przeszłości zawsze sprawiało mu wiele bólu. Nie chciał, by ludzie osądzali go po tym, co próbował zrobić. Już i tak chłopaki z warsztatu dostrzegli okropne blizny na jego rękach, a wszystko przez to, że musiał pracować w krótkim rękawku. Zawsze ukrywał się za długimi bluzami. Jedynie szyi nigdy nie chował, chyba że przychodziła zima i mógł swobodnie nosić szal. Wiedział, że nikt nie zdoła go zrozumieć, dlatego wolał, by podjęte decyzje nie ujrzały światła dziennego.
CZYTASZ
I Still Remember ✓
Roman d'amour❝Nie wszystkie blizny widoczne są gołym okiem❞. Miri była świadkiem morderstwa młodszego brata, który umarł z rąk własnego ojca z powodu zabawki. Po tym wydarzeniu jej matkę zamknięto w szpitalu psychiatrycznym, ojczyma odizolowano od społeczeństwa...