Przez chwilę stałem w bezruchu, dopiero po minucie zdałem sobie sprawę co się dzieje. Odsunąłem się jak poparzony od Kuby po czym spojrzałem prosto w jego zaczerwienione oczy.
-Nie zostawiaj mnie-odezwał się po chwili.
-spierdalaj, ten Bartek z różami i napisem na koszulce "I love my daddy Grgml" ma mnie przy tobie utrzymać? chyba cię coś jebło-wysyczałem. (wonsz rzeczny tu du du du jest niebezpieczny)
-Prosze cie, nic mnie z nim nie łączy ja ciebie kocham-upadł na kolana z bezsilności.
Wywróciłem oczami, Kuba patrzył na mnie (przynajmniej próbował) miną szczeniaczka, ale wyglądał jak porażony prądem kot z rozwolnieniem.
-Kurwa dobra-prychnąłem po czym kopnąłem go między nogi a ten zwinął się w kłębek.
-HAHAHAHHA JAPIERDOLE-śmiałem się tak głośno, że pewnie dzieci w Afryce wyruszyły na łowy wycieraczkowe.
-Ty chuju jebany-powiedział trzymając się za miejsce kopnięcia.
-phah i tak wiem ze mnie kochasz-wyszczerzyłem się na co on fuknął.
*Tydzień później*
Kuba Pov:Siedziałem rozłożony na mojej kanapie montując film.
Usłyszałem mocny trzask drzwi po czym zobaczyłem Kacpra w Pozie supermena.
Zaśmiał się po chwili udawania powagi.-Siema siema kurwa witam-krzyknął prawie na całe mieszkanie.
-Gitara Siema-odpowiedziałem nieco ciszej niż on.
-Co tam robisz?-spytał uwalając się na moje nogi.
-Montuje filmik-powiedziałem nie odrywając wzroku od laptopa.
-aaaaa no ok-po tym nastała cisza.
Kacper grał w jakąś głupią grę na telefonie.
-Co to za gówno?-spytałem zerkając na ekran telefonu.
-zamknij sie, to super gra dla takich super ludzi jak ja-odpowiedział.
-Jesteś nie poważny-walnąłem facepalma.
-Otóż nie...-Wstał do pozycji siedzącej i patrzył prosto w moją twarz-jestem bardzo poważny.-powiedział po chwili z udawaną powagą na co wybuchnąłem śmiechem.
-I z czego się śmiejesz mały kurwiu? Jestem bardzo powazny w tym momencie-mówił nie przestając "być poważnym".
-Twoja twarz wygląda jak pedał gazu-płakałem ze śmiechu.
Po ogarnięciu się z tego trubu "DUSZESIE.EXE😂😂😂😂👌👌👌👌" poszedłem do kibla zawałtwić swoje sprawy.
*Po załatwieniu*
Wróciłem do pokoju i zobaczyłem, że Kacpra nie ma już na kanapie.
Obejrzałem się za siebie po czym zimna ciecz wylądowała na mojej twarzy mocząc przy tym moje ubranie.-mówiłem, że jestem bardzo poważny-nie zaprzestał udawania powagi.
-Idioto!-Otarłem twarz.