Rozdział 2

53 4 0
                                    

Posiłek zawsze musi być sycący. Szczególnie taki w którym jest krew i keczup... Idealne połączenie... Istna harmonia... I dobrze smakuje z herbatą i kanapkami... Kanapki zawsze się szybko kończą... Zawsze kiedy jesz pierwszą to nagle jesz ostatnią... A potem jest deser i trzeba odwalać brudną robotę... Idealnie... Czuć ten sarkazm...

-Purrrfect...

-Lepiej tego ująć się nie da... Chociaż nie narzekam... Teraz tylko oddać szkatułkę dla Charliego i jesteśmy w domu...

-Nie upadnij mi tu tylko!

-Przecież nie będzie tak jak ostatnio...

-Jasne... Ostatnio wpadłaś na biednego człowieka a ten trafił pod skalpel XD...

-No zdarza się... Teraz tylko zejść z tych schodów i robota skończona... *spada*

-Hehe... Karma wraca XD

-Serio?!

-No to kierunek szpital...

*W szpitalu...*

-No ale Charlie! Mówię przecież że normalnie schodziłam ze schodów! Nawet patrzyłam pod nogi!

-Takie rzeczy się zdarzają.* bla bla bla ** Zbędna gadanina*

-Oke doktorku będę pamiętać.

-A ty Haru, materializuj mi się tu bo ona sobie z dojściem do domu nie poradzi... A szczególnie w świecie ludzi...

*zielone iskierki w czasie materializacji Haru*

-Dawno nie byłem w tej postaci... Trochę boli w kościach ale damy radę.

-Niedługo was odwiedzę i dzięki za szkatułkę.

-Nie ma za co Bro. *żółwik*

Polsat...

Historia prawdziwa...

EDIT!

Nie polecam schodzenia ze schodów XD

Rin the ReaperOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz