Rozdział 8

45 2 0
                                    

***Hoodie***

Już długi czas siedzę w tym bunkrze. Czasu nie liczę bo w sumie po co. Cukrowa apokalipsa się skończyła? Tego nie wiem. Obym nie siedział tu do usranej śmierci. *nagłe otwarcie starych skrzypiących drzwi*

-Hey Hoodie!-*zawał Hoodiego*-KU*WA! Szefie! Mamy trupa w bunkrze!

***Trenderman***

Co za utrapienie z Reaper! Pojawiła się tak nagle kiedy poprzedni kosiarz zrezygnował z roboty bo nie podobało mu się zabijanie małych króliczków, słaba wymówka. Został po tym incydencie ogrodnikiem i nadgorliwym obrońcą małych stworzonek. Parę dekad potem Reaper spotkała Zalgo który zaoferował jej wolność od całego tego systemu w zamian za pomoc w zniszczeniu świata. Niestety przyjęła ofertę, a ja przechodziłem obok. Nie kryli się z tym za bardzo. Potem coś nie pykło i dusza Reaper została wchłonięta przez Rin, całkowicie przypadkowo. I teraz muszę to wszystko naprawiać...

-Gdzie ja położyłem te obcęgi?!

-Po co ci obcęgi?- zapytał ktoś stojący za mną

-Jeff! Nie strasz! Muszę naprawić maszynę do rozszczepu cząsteczek- Przyłożyłem rękę w miejsce serca którego nawiasem mówiąc nie mam, przynajmniej nie fizycznie.

-Chodzi o tą maszynę z watą cukrową i laserem co naprawiłem przedwczoraj? Walało się w piwnicy od tego wybuchu w laboratorium.

-Oh. W takim razie zakładaj fartuch, będziesz mi potrzebny.

-Kolejny problem naukowy?- Założył fartuch i pobiegł za Trenderem

-Coś znacznie lepszego, rozszczep dusz. Postaraj się nie dotykać śmierci, wyjaśnię ci po drodze.- Mięśnie twarzy Trendera poruszyły się w uśmiechu

***Slenderman***

-Toby! Nie wzywaj mnie kiedy to jest niepotrzebne, Hoodie jeszcze żyje!

-Ale on zemdlał!- Toby wymachiwał rękami na wszystkie strony 

-Uczyłem was pierwszej pomocy na wszystkie przypadki, to tylko szok.

-A-ale był z-zamknięty tydzie-eń w tym b-bunkrze!- *tiki nerwowe*

-Mieliśmy ważniejsze sprawy na głowie...

-Z-zapomnieliśmy o-o nim!

-Wyliże się z tego, zaraz się obudzi.

Spojrzałem na Hoodiego leżącego na starym łóżku szpitalnym. Jego stan jest dobry, trzeba było dać zapasy do tego bunkra. Niedopatrzenie z mojej strony. Lekko odwodniony i niedożywiony. Spartański trening jednak się przydał. Proxy potrafią przeżyć w spartańskich warunkach bardzo długo. Jestem dumny z moich pomocników.

-Uhh... To już koniec cukrowej apokalipsy? -Hoodie obudził się i próbował wstać z łóżka

-Hoodie, uznaj to jako dodatkowy trening.

-Wolność i swoboda! -*taniec zwycięstwa*

******************

Kto by się tego spodziewał? 

Debil the killer okazał się skrytym geniuszem XD, a Trender kiedyś był naukowcem, ale wolał szycie.

Rin the ReaperOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz