***Hoodie***
Już długi czas siedzę w tym bunkrze. Czasu nie liczę bo w sumie po co. Cukrowa apokalipsa się skończyła? Tego nie wiem. Obym nie siedział tu do usranej śmierci. *nagłe otwarcie starych skrzypiących drzwi*
-Hey Hoodie!-*zawał Hoodiego*-KU*WA! Szefie! Mamy trupa w bunkrze!
***Trenderman***
Co za utrapienie z Reaper! Pojawiła się tak nagle kiedy poprzedni kosiarz zrezygnował z roboty bo nie podobało mu się zabijanie małych króliczków, słaba wymówka. Został po tym incydencie ogrodnikiem i nadgorliwym obrońcą małych stworzonek. Parę dekad potem Reaper spotkała Zalgo który zaoferował jej wolność od całego tego systemu w zamian za pomoc w zniszczeniu świata. Niestety przyjęła ofertę, a ja przechodziłem obok. Nie kryli się z tym za bardzo. Potem coś nie pykło i dusza Reaper została wchłonięta przez Rin, całkowicie przypadkowo. I teraz muszę to wszystko naprawiać...
-Gdzie ja położyłem te obcęgi?!
-Po co ci obcęgi?- zapytał ktoś stojący za mną
-Jeff! Nie strasz! Muszę naprawić maszynę do rozszczepu cząsteczek- Przyłożyłem rękę w miejsce serca którego nawiasem mówiąc nie mam, przynajmniej nie fizycznie.
-Chodzi o tą maszynę z watą cukrową i laserem co naprawiłem przedwczoraj? Walało się w piwnicy od tego wybuchu w laboratorium.
-Oh. W takim razie zakładaj fartuch, będziesz mi potrzebny.
-Kolejny problem naukowy?- Założył fartuch i pobiegł za Trenderem
-Coś znacznie lepszego, rozszczep dusz. Postaraj się nie dotykać śmierci, wyjaśnię ci po drodze.- Mięśnie twarzy Trendera poruszyły się w uśmiechu
***Slenderman***
-Toby! Nie wzywaj mnie kiedy to jest niepotrzebne, Hoodie jeszcze żyje!
-Ale on zemdlał!- Toby wymachiwał rękami na wszystkie strony
-Uczyłem was pierwszej pomocy na wszystkie przypadki, to tylko szok.
-A-ale był z-zamknięty tydzie-eń w tym b-bunkrze!- *tiki nerwowe*
-Mieliśmy ważniejsze sprawy na głowie...
-Z-zapomnieliśmy o-o nim!
-Wyliże się z tego, zaraz się obudzi.
Spojrzałem na Hoodiego leżącego na starym łóżku szpitalnym. Jego stan jest dobry, trzeba było dać zapasy do tego bunkra. Niedopatrzenie z mojej strony. Lekko odwodniony i niedożywiony. Spartański trening jednak się przydał. Proxy potrafią przeżyć w spartańskich warunkach bardzo długo. Jestem dumny z moich pomocników.
-Uhh... To już koniec cukrowej apokalipsy? -Hoodie obudził się i próbował wstać z łóżka
-Hoodie, uznaj to jako dodatkowy trening.
-Wolność i swoboda! -*taniec zwycięstwa*
******************
Kto by się tego spodziewał?
Debil the killer okazał się skrytym geniuszem XD, a Trender kiedyś był naukowcem, ale wolał szycie.
CZYTASZ
Rin the Reaper
HumorKomedia z dużym zasobem żarcia XD W większości rozdziałach występują naleśniki i nie tylko w roli głównej, pobocznej lub gdzieś w tle :) Zapraszam do czytania! (((o(*゚▽゚*)o)))