Rozdział 4

44 3 1
                                    

-Hello! It's me!

-Rin... Nie wygłupiaj się... Jest noc i kogoś obudzisz...

-Mordercy nigdy nie śpią. Przykładem są proxy i Ben...

-Typowe...

-No XD

Wchodząc do willi Slendera, natknęliśmy się na czytającego Maskiego wyjątkowo bez maski który siedział na kanapie w salonie i przyglądał się drzwiom wejściowym. Patrzył z zaciekawieniem na nagłych gości i wrócił do roboty papierkowej. Nagle z kuchni wybiegł Eyeless z nerką i goniący go z nożem Jeff... Typowe dzieci... Także ten, kierunek gabinet Slendiego!

***

Te długie korytarze... Tak bardzo długie... Ile oni mają tych pokoi?! Dotychczas naliczyłam aż 20 w tym parę nieużywanych, albo używanych jako składzik na coś czego zawartości nie chcę znać...  Także ten... No... GO, GO POWER RANGER!!! Taa...  Jest! Są te 2-3 metrowe drzwi XD...

-Wbijamy?

-Tylko zapukaj...

-Olać to! Z buta wjeżdżam!

Wbijam do gabinetu Slendera i co widzę? Widzę bez twarzową 2-3 metrową postać XD Ehh... Jak zwykle z głową w książkach...

-Hello! It's me! And Rake XD

-...

-Serio? Własnej siostry nie przywitasz?

-Wczoraj Offender, dzisiaj ty... Z kim ja żyję...

-No bez tej smętnej miny XD  Co z tego że nie masz twarzy! Ale ja to widzę! XD

-Rin... Co cię do mnie sprowadza?... 

-Zmieniłam prawo, Haru jest wice-przewodniczącym i przyszłam odwiedzić starszego brata! A co nie można? I spotkałam Rake, stoi za drzwiami jak coś XD

-Ehh... 

Rin the ReaperOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz