Rozdział 9

33 2 1
                                    

***Rin, Reaper***

Co tu się odjaniepawliło? Ciemność nastała tak nagle i straciłam kontrolę nad ciałem. Głupia śmierć... Oddawaj moje ciało! Znajdź sobie inne!

~Nope... To częściowo twoja wina... Zjadłaś moją duszę!

Twoja także! Co ci przyszło do głowy pomagać Nezperdiańskiemu Królowi?! (Zalgo)

~Bo mogę. 

I uwolnić się od systemu od którego nie da się uwolnić? Sorry koleżanko, już to przerabiałam.

~Bo przeznaczenie rządzi się własnym prawem...

Chociaż wyciągnęłaś z tego jakąś lekcję... Co się znowu dzieje?  

~Cholera! To boli! Moja dusza!

ARGH!!! $%*^#!

***Jeff***

Rozszczepienie dusz przebiega zgodnie z planem. Szczerze to robię to pierwszy raz, jest to nieco inne od kopiowania żelków ale daje radę. Jak to powiedział kiedyś Masky "Geniusz ale z idiotycznym sposobem bycia." Trafne spostrzeżenie. 

-Rozszczepienie dusz gotowe w 80%. Jeff zrób mi kawę, trochę poczekamy do końca.

-Obstawiam jakieś 10 minut!- Krzyknąłem z zaplecza. Mam nadzieję że lubi czarną kawę. Czarną jak moja dusza. Hehe. Ten żart jest zawsze dobry.

-Mniej więcej. Przygotuję drugie łóżko i na wszelki wypadek kaftan bezpieczeństwa, Reaper może się trochę szarpać.

***Slenderman***

Za dużo roboty papierkowej. Czas dać więcej pracy dla Proxy, za bardzo się lenią w ostatnim czasie. Ciekawe jak tam praca z duszami. Mam nadzieję że nic nie wybuchnie w laboratorium jak ostatnio. Za dużo sprzątania, za dużo magii ochronnej... Muszę zrobić od tego wszystkiego przerwę, może wyjechać w Bieszczady?

***Trenderman***

Wszystkie systemy w normie. Kawa całkiem dobra. Nawet nie pytajcie jak to piję. To magia. Tego nie da się logicznie wytłumaczyć. O prawie gotowe...

-Jeff! Zaraz będzie 100%! Szykuj kaftan na Śmierć!

-Moment! Muszę uważać na ten śmiertelny dotyk co nie? Rękawiczki w tym przypadku są obowiązkowe, jeszcze się czymś śmiertelnym zarażę!

-To nie Zaraza tylko Śmierć.

-Wszystko mi jedno. 

-Zresztą i tak ja ją zwiążę. Śmierć demonowi nie straszna.

-Haha. Jasne jak słońce!

***Reaper***

Jeny... Było tak ciemno a teraz mi światło oczy wypala. Gdzie ja jestem? Coś ciasno tu. Dosłownie! Kaftan? Serio?! Nie jestem szaleńcem!

-Wypuście mnie! Zdejmijcie to coś ze mnie! *szarpie się*

-Nie. Bo jeszcze kogoś zabijesz.-Któż to śmie mnie więzić?!

-Przedstaw się niegodziwcze!

-Jeff the Killer, Śmieciu.




Rin the ReaperOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz