Rozdział 6

35 3 2
                                    

Wdech...

Ahh, tego mi było trzeba...

Te wspaniałe uczucie krążącego cukru po moim ciele...

W sumie nie do końca moim, dziele te ciało...

A szkoda...

Jak to mówią, witaj na ciemniejszej stronie mocy...

HAHAHAHA!

A teraz tylko uciec przed "braciszkiem".

-Zachciało się pobawić w berka?- szyderczy uśmieszek i ten fajny czerwony błysk w oku.

-Reaper... Niemiło cię znowu widzieć...

-Tyle wieków minęło, muszę kiedyś rozprostować kości-śmiech

-Ups, macki poszły w ruch...-trafił w ścianę

-Pudło. Narka braciszku!- pobiegłam diabeł wie gdzie, uciekając byle by daleko od Slendermana.

Hmm.. piwnica odpada, za dużo tam sal tortur... No i przesiadują tam zwykle niestabilne creepypasty... A tego każdy  uciekający psychopata chciałby uniknąć. Kierunek kuchnia! Czas na cukier. HAHAHA!

***Slenderman***

Nie nie nie nie NIE! Uciekła! Masky na szczęście na czas zareagował i moi bracia niedługo tu będą, przyda się każde wsparcie. Reaper nie jest aż taka słaba... Nie nabierze się na zwykłą sztuczkę... Szczególnie po cukrze... Cholera! Gdybym pilnował ją bardziej to by do tego nie doszło! Co za niedoświadczony szczeniak dał jej cukier! Zabiję, rozszarpię ale wcześniej wezmę duszę!...*teleportacja nie wiadomo gdzie*

***Zalgo***

Ohh... Potężna dusza... Wibracje wskazują na Reaper... Po tylu latach w końcu się obudziła. Mam nadzieję że współpraca nadal aktualna...


Rin the ReaperOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz