Echa przeszłości

700 39 3
                                    

- Daleko jeszcze do tego całego Kaer Mohren? - zadałam to pytanie po raz setny co najmniej.
- Daleko. - odpowiedział wiedźmin zrezygnowałnym i zirytowanym tonem.
- A ile? Dwa dni? Tydzień? Kilka tygodni? Kilka lat?
- Wystarczająco. A teraz zamknij wreszcie tę jadaczkę! - po tych słowach zamilkłam. Ale nie na długo.
- Pan jest wiedźminem, tak?
- Zgadza się. Po czym poznałaś? Po dwóch meczach na plecach?
- Mhm. - nie wyczułam ironii. - Czyli zabija pan potwory... Ja też chcę!
- I może nawet będziesz. - wiedźmin uśmiechnął się lekko,  prawie niezauważalnie. - A teraz cicho, bo potwory cię zjedzą!
- Pan jest głośniejszy ode mnie, więc na pewno nas zaatakują. - ziewnęłam - Poza tym... pan mnie obroni.
- Jesteś pewna?
- Tak. - wiedźmin nie odpowiedział. Nastała cisza, której nie mogłam znieść, więc zaczęłam śpiewać piosenkę po skelligejsku. - Fhir a' bàtha, 's tric sealltainn on chnoc as a' bàtha gach àit' an téid thu. I'ach ann faic' id faighna thu gach àit' an tèid thu...
- Ładnie śpiewasz. O czym jest ta piosenka?
- O żeglarzu, którego pochłonęły fale. - wiedźmin nie odpowiedział. Oboje milczeliśmy przez długi czas...

Dziewczyna zza Morza *A Witcher Fanfiction*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz