Po opuszczeniu kramu poszłyśmy na mały rynek. To dziwne, że w tak małym miasteczku jest aż tyle fajnych miejsc.
Na początek poszłyśmy do biblioteki. Monica pokazała mi świetne książki. Jedna z nich pod tytułem ,,W blasku" ukazywała tutejsze legendy o wilkach, oraz klanach. Ica wypożyczyła ją, ponieważ powiedziała, że będzie jej potrzebna. Wtedy jeszcze nie wiedziałam po co...
Później poszłyśmy na boisko i usiadłyśmy na trybunach. Wtedy dowiedziałam się trochę o tutejszej szkole i jej uczniach.
-Powiem tak. Nasza szkoła jest na prawdę cudownym miejscem. Mamy tu mnóstwo kółek zainteresowań. Ja na przykład uczęszczam do klubu chemików. Mamy tu także drużynę footbolową, kółko plastyczne,teatralne oraz orkiestrę.- opowiadała Monic.
-A czy mogłabym się zapisać do klubu chemików? Macie jeszcze wolne miejsca? A w ogóle kto do niego należy?- dopytywałam z zaciekawieniem.
-Oczywiste, że mogłabyś się zapisać. Mamy dużo wolnych miejsc. A do klubu należę ja, oczywiście ty będziesz należeć, chodzi tam jeszcze Jacob, Nicolas i Max. Jacob jest moim bratem. Poznasz go jeszcze dzisiaj, bo za chwilę pójdziemy do mnie. Nicolas jest moim chłopakiem. Max jest w twoim wieku. Może będziecie chodzić ze sobą do klasy.
-Byłoby fajnie. To co, idziemy do ciebie?- zapytałam ze zniecierpliwieniem.
-No spoko.- odpowiedziała Monic poczym zeszłyśmy z trybun.
Po pół godzinie drogi doszłyśmy do jej domu. Budynek był dość spory, w całości drewniany i na pierwszy rzut oka, bardzo przytulny. Kiedy weszłyśmy do środka, poczułam bardzo intensywny zapach zupy dniowej i znowu... zapach wilka. Potrawę było czuć w całym salonie. Nałożyłyśmy sobie porcję i poszłyśmy na górę. Pokonanie schodów w tym domu to wyzwanie. Były one dość stare, drewniane, skrzypiące i bardzo strome. Kiedy doczłapałam się na górę, moim oczom ukazał się mały, jasny przedpokój z czterema drzwiami. Wchodząc do pokoju ici, poczułam obecność jeszcze jednego wilka. W tym momencie z nikąd zeskoczył na mnie Jacob.
-Czy ciebie już do reszty powaliło?! Jak mogłeś zeskoczyc na nową koleżankę?!- wybuchła Monic.
-Yyy...-blondyn zaczął drapać się po głowie.
-Ja na prawdę nie mam czasem do ciebie siły.- westchnęła dziewczyna.
Wtedy nastolatek podszedł do mnie i powiedział:
-Bardzo cię przepraszam. Ofiarą miała zostać moja siostra, ale jak zwykle nie wyszło... Jestem Jacob, a ty?
-Nic się nie stało. Jestem Lisa.
-Miło mi cię poznać.- uśmiechnął się chłopak, poczym wyszedł.
Zamknęłyśmy drzwi i usiadłyśmy na bardzo miękkim łóżku.
-Ej,ja wiem, że się mało znamy, ale kiedy w sklepie cię zobaczyłam, poczułam wilka...- zaczęłam niepewnie.
-Widziałam, że jesteś inna. Normalny człowiek by tego nie wyczuł. Jesteś taka sama jak ja. Jesteś wilkołakiem.
-Tak, jestem wilkołakiem.- potwierdziłam.
-Pomimo, że nie jesteś z mojej watachy, to chciałabym ci pokazać legendę mojego plemienia. Po to właśnie była mi ta książka.

CZYTASZ
Wilczyca
Loup-garouPiętnastoletnia Lisa niedawno przeprowadziła się z Nowego Jorku do małego miasteczka w Kandzie. Stało się tak w wyniku pewnego incydentu, który miał miejsce w starej szkole nastolatki. Teraz Lisa będzie musiała się zmierzyć ze swoimi obawami co do n...