Rozdział 13

568 64 4
                                    

~*~

*Kirito*

*Piętnaście minut wcześniej*

Z lekkimi obawami patrzyłem jak dziewczyna odchodzi, a gdy zniknęła z zasięgu mojego wzroku otworzyłem woreczek z prowiantem. Oczami wyobraźni widziałem pyszną kanapkę, którą kiedyś poczęstowała mnie Hirako, ale zaraz ujrzałem suchą bułkę i z westchnięciem wyjąłem szklaną butelkę z wodą. Zacząłem pić wodę i kątem oka spojrzałem na Kuradeel'a. Gdy zauważyłem, że nie pije i szyderczo się uśmiecha przestałem pić i wyrzuciłem butelkękilka metrów dalej. Niestety było już za późno i upadłem plecami na skałę. Spojrzałem na pasek HP i potwierdziły się moje obawy, zostaliśmy sparaliżowani. W tej chili byłem naprawdę szczęśliwy, że Hirako oddaliła się nie ruszając prowiantu. Godfree upadł na ziemię, Kuradeel zaczął się histerycznie śmiać. 

- Co to ma znaczyć?- Zapytał z trudem rudowłosy próbując się podnieść, co mu nie wyszło.- Kuradeel, czy to nie ty miałeś przygotować wodę?

- Szybko, użyj kryształu antidotum!- Krzyknąłem do niego.

Mężczyzna chciał wyjąć kryształ, ale doskoczył do niego winowajaca naszego stanu i wytrącił mu zielony kryształ z ręki.

- Godfree, zawsze miałem cię za głupiego, ale ty naprawdę masz mięśnie zamiast mózgu.- Wyznał schylając się i lekko uderzając palcem w swoją czaszkę. Zaraz potem wyciągnął miecz. 

- Co ty wyprawiasz?- Zapytał ze strachem rudowłosy. Zamachnął się swoją bronią i zadał pierwszy cios. Patrzyłem na to bezradnie, nie mogłem nic zrobić. 

- Przestań!- Krzyknął mężczyzna okładany mieczem. 

- Widzisz...- Zaczął i uderzył po raz kolejny, a zaraz jeszcze raz.- Nasza drużyna wpadła w pułapkę player killerów. Mimo, że walczyliśmy jak lwy, przeżyłem jako jedyny, samodzielnie zabijając wszystkich przeciwników.- Przedstawił swoją wersję wydarzeń z uśmiechem.

- Przecież jeszcze Hirdko...- Powiedziałem, a on na moment przerwał uderzanie mieczem, ale zaraz kontynuował równocześnie mi odpowiadając. 

- Z czasem zauważy, że was nie ma i przyjdzie, no chyba, że ucieknie.- Powiedział, a ja w tej chwili modliłem się by dziewczyna postanowiła uciec. Jednak znałem ją zbyt dobrze by wiedzieć, że ona w takiej chwili nigdy by nie uciekła.- A jak już przyjdzie, skończy tak samo jak wy.- Wyjaśnił z wielkim uśmiechem, a we mnie gniew zaczął rosnąć.

Godfree chwycił się za głowę, a Kuradeel w końcu zadał ostateczny cios zabijając rudowłosego. Jego ciało rozprysło się na niebieskie kawałeczki pikseli, a ja patrzyłem bezradnie jak ulatują w niebo. Zabójca Godfree'a obrócił się w moją stronę podchodząc powoli do mnie. Próbowałem się ruszyć, ale to nic nie dawało. 

- Zobacz, smarku, przez ciebie musiałem zabić niewinną osobę.- Odezwał się.

- I wyraźnie się dobrze przy tym bawiłeś.- Stwierdziłem, a on zatrzymał się dwa kroki przede mną.- Jak ktoś taki mógł dostać się do Rycerzy Krwi? Bardziej pasowałbyś do jakiejś gildii PK.- Kontynuowałem. 

- Trafiłeś w dziesiątkę.- Zmarszczyłem brwi widząc jak wywołuje menu.- Masz nosa, nie powiem.- Mężczyzna ściągnął rękawice ukazując emblemat gildii. Problem był w tym, że nie był to znak Rycerzy Krwi.

- Znak gildii zabójców, Laughing Coffin?- Zapytałem niedowierzając w to co widzę. 

- Tam nauczyłem się tworzyć tę truciznę.- Pochwalił się.- Rozgadałem się. Dosyć tych pogaduszek, bo jeszcze efekt paraliżu minie. Pora kończyć tę zabawę!- Rzekł zbliżając się do mnie na tyle blisko by mieczem przebić mi nadgarstek. Krzyknąłem na uczucie przebicia. Zaczął lekko wiercić mieczem w mojej kończynie górnej. 

- Gdy Hirako się dowie, że jej ukochany nie żyje, załamie się. Wtedy zaatakuje i dołączy do ciebie.- Rzekł Kuradeel.

- Nie waż się jej tknąć.- Warknąłem na niego.

- Jeszcze nie minął?- Pomyślałem spoglądając na swój pasek HP widząc, że paraliż jeszcze nie znikł. 

Wyjął miecz z mojej ręki i wbił mi go w udo, ponownie stęknąłem.

- I jak?- Zapytał.- Jakie to uczucie, wiedzieć, że za chwilę się umrze? No co, zaniemówiłeś?- Cały czas patrzyłem na swój pasek HP z nadzieją, że ten znaczek paraliżu zaraz zniknie. Niestety zamiast tego widziałem jak mój pasek spada, jak z zielonego się robi żółty i w dodatku dalej spada.

- Czy ja...? Naprawdę tu umrę?- Zapytałem w myślach, a przed moimi oczami pojawiła się umierająca Sachi.

- Dalej!- Krzyknął.- No powiedz coś. 

Jedyne w tej chwili szczęście było takie, że Hirako tutaj nie ma, na pewno żyje. W dodatku jeśli uciekła to przeżyje. Niestety nie za bardzo na to liczę, w końcu znam ją. Ona nigdy nie zostawiłaby przyjaciela w potrzebie. Nawet jeśli miałaby przez to umrzeć.

- Wypada wydusić z siebie jakieś ostatnie słowa.- Tym razem wbił mi miecz w dolną część brzucha. 

Mój pasek HP znów opadł i wszedł w czerwoną strefę, a ja zamknąłem na chwilę oczy. Zamiast ciemności przed oczami pojawił mi się obraz moich dwóch najlepszych przyjaciółek i przyjaciela, Asuny, Aizako i Klein'a. Dopiero potem pojawił się obraz tej najważniejszej, szczególnej, Hirako. Uśmiechała się do mnie i przypomniałem sobie słowa, które kiedyś powiedziała mi po walce z boss'em "Mamy razem przejść tą grę. Ani ja, ani ty nie możemy umrzeć przed jej zakończeniem. Mamy się spotkać naprawdę!". Przypominając sobie jej słowa powolnie przeniosłem dłoń na ostrze i próbowałem je wyciągnąć.

- Co jest?- Zapytał.- Czyżbyś jednak lękał się śmierci?

- Dokładnie.- Odpowiedziałem.- Nie mogę jeszcze umrzeć.

- O, naprawdę?- Zaśmiał się.- I właśnie takich uwielbiam zabijać!- Dalej desperacko próbowałem go wyjąć. Mój pasek HP był co raz bardziej bliżej zera, a ja z desperacją chciałem go wyjąć. Nie chciałem umierać. 

- Giń, giń!- Usłyszałem.- Zdychaj!

~*~

Yooooo!!!!!

Jak wam się podoba kolejny rozdział? Tak, tak ukradłam sytuację z anime, ale jak widać dodałam swoje momenty. Powoli oduczam się w ogóle brać podkład z anime, ale akurat to chciałam dać. To jest podstawa tego co się dzieje dalej ^^ A dalej jest naprawdę ciekawie, przynajmniej według mnie C: 

Wiecie co? Tak sobie niedawno myślałam co bym zrobiła gdyby mój Wattpad wyszedł na wierzch w szkole. I szczerze przyznam, że nie wiem co bym zrobiła. Tak bardzo byłoby mi szkoda usunąć moją ciężką pracę, ale też pewnie przestałabym pisać. Jednak myślę, że to też zależało by od tego jakby zareagowali. Z moich znajomych niewielu ma mojego Wattpad'a. Są to w dodatku zaufane osoby, więc raczej tylko ja muszę się pilnować ^^ Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Nie chcę wybierać pomiędzy usunięciem go, zostawieniem czy zawieszenie. To by była chyba tragedia dla mnie.... Uwielbiam w końcu to robić. 

No, ale mam jeszcze info!!! Wymyśliłam sobie, że zrobię pewną książkę. Nie będzie to opowiadanie, tylko książka informatyczna by nie zaśmiecać opowiadań i gdy coś wstawię nie robić wam nadziei, że to rozdział. W końcu sama jestem czytelniczką i wiem jak to jest. Będzie tam o mojej twórczości. Jakie planuję książki w przyszłości czy też informacje o zawieszeniu(chociaż mam nadzieję, że do tego już nie dojdzie). Znajdzie się pewnie jeszcze kilka innych rzeczy, ale to się przemyśli w praniu. Na początku chciałam wykorzystać do tego Blogger'a, ale stwierdziłam, że na Wattpad'zie będzie wam wygodniej. Dla mnie przy okazji też. W końcu pewnie pół mojego życia przesiedziałam na tej stronie. Jestem tutaj od 2015(?), a piszę chyba już od roku XD Może troszkę dłużej. No, ale wracając. Będzie to przydatne? 

Dobra ja uciekam, bo się rozpisałam, a wy pewnie chcecie to przeczytać ^^

Bayoooooo!!!!!!

Kazenakii

PS.

KOMENTUJCIE!!!!!!

ORAZ

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Moja Decyzja | Sword Art OnlineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz