*jednocześnie płacze i klaszcze, coś jest nie tak... Bom skarbie jak to mówił Kuzco *
Ranki nadchodzą bardzo szybko. Tak się właśnie stało po tej... nocy. Obudziłem się cały obolały. Zwłaszcza w okolicach bioder Zastanawiałem się wtedy czy moja decyzja co do Zhanga nie była zbyt pochopna. Nie miałem się zgadzać? No cóż za późno na jakiekolwiek zmiany. Jakoś byłbym zadowolony gdyby nie dorosły mężczyzna oplatający mnie kurczowo we śnie.
-Dzień dobry- usłyszałem ciche mruknięcie przy moim uchu, a ja momentalnie odwróciłem twarz by zobaczyć senną twarz Yixinga.
-Przespałeś całą noc- uśmiechnąłem się, ukrywając swoją dumę i rumieniąc się lekko. On puścił mnie przewracając się na łóżku. Jego wzrok pochwycił książkę ,którą położyłem na parapecie. Miałem ją wczoraj dokończyć. Wciąż leżąc bez ruchu, wysłuchiwałem jak przekartkowuje moje notatki i samą książkę. – Wiesz... próbowałem znaleźć sposób by wyleczyć twoją klaustrofobię- zacząłem ,a on zawisł nade mną
-Już mi nie przeszkadza, przyzwyczaiłem się- westchnął wpatrując się we mnie, po czym ułożył się wygodniej obok mnie
-Tak uważasz?- zmarszczyłem brwi- Przecież przez swój lęk nie możesz spokojnie podróżować. Jesteś tutaj uwięziony- powiedziałem bawiąc się pasmami jego włosów- Twierdzisz że chodząc na spacery sprawdzasz jak daleko jesteś w stanie pójść na własnych nogach, ale ja myślę że to coś innego...- spoglądał na mnie uważnie, czekając aż zacznę ponownie mówić- Robisz to bo chcesz się stąd wyrwać, ale nie możesz- powiedziałem wpatrując się w jego oczy- Dlatego chce ci pomóc, przeciwstawić się fobii- uśmiechnąłem się promiennie. On momentalnie przyciągnął mnie do niego. Objął szczelnie i wtulił w siebie.
-Tak się cieszę- wyszeptał mi do ucha- Że to właśnie ty przyjechałeś do naszego miasteczka- Zaniemówiłem oblewając się rumieńcem. To była z jedna z najmilszych rzeczy jakie mi powiedział. Jedynie wtuliłem się w niego mocniej. – A właśnie ile jestem ci winien?- zapytał puszczając mnie nagle z obojętnym wyrazem twarzy. Zmarszczyłem brwi. W takiej chwili. W tej pięknej chwili zabrało mu się do gadaniu o pieniądzach?
-Nie- rzuciłem prychając
-Ale jak to?- zapytał podnosząc jedną brew, czy on jest aż takim idiotą
-Jesteś beznadziejny- mruknąłem mrużąc oczy
-Mam dopłacić?- zapytał wygrzebując się z łóżka, przeszukując kieszenie leżących na podłodze spodni- Czemu poruszasz znowu ten temat- westchnął ciężko licząc banknoty- Po prostu nie mogę bez ciebie żyć
-N-no dobrze- bąknąłem zmieszany i jednocześnie zaskoczony jego wyznaniem- Ale co ma to wspólnego z pieniędzmi?- zapytałem spoglądając na niego błagalnie
-Pieniądze zagwarantują że zawsze będziesz przy mnie- powiedział siadając przede mną. Chwycił moją dłoń i położył niej na plik banknotów, zaciskając ją potem w pięść.
-O czym ty w ogóle mówisz – mruknąłem wpatrując się na niego wstrząśnięty.
***
Co miałem zrobić przyjąłem jego pieniądze. Nie odczepił by się ode mnie. Jednocześnie wpadłem na mały pomysł. A co jeśli Zhang zamiast dawać będzie pracować? Na samym początku nie był za bardzo przekonany, ale chęć spędzania ze mną czasu wygrała. Dlatego też został recepcjonistą. Yifan wraz Tian byli w szoku, wygląda na to że Yixing rzadko był widywany w jakiekolwiek pracy. Jednak ja w duchu cieszyłem się widząc jak niezdarnie stara się wykonywać przydzielone przeze mnie zadanie. Wyglądał naprawdę uroczo.
CZYTASZ
My Doctor | SULAY
FanfictionJestem Kim Junmyeon , pracuję jako internista i jak na złość trafiłem do Chin. Gatunek : fluff, love, funny Paring główny: Sulay Inspirowane mangą : "Pod niebem pełnym gwiazd" autorstwa Isaku Natsume #117 w #funny