Wiodłem życie jak każdy w moim wieku, wychodziłem do barów z znajomymi, opiekowałem się moim młodszym braciszkiem Samem, który czasem dawał mi popalić ale mimo to nadal go kochałem, ale najbardziej czego poszukiwałem to "Wielkiego Być Może " nie wiem dlaczego ale to dawało mi chęć życia dalej, chciałem poznać innych ludzi i ich pogląd na świat, tylko nie umiałem zostawiać mojego brata pod opieką Ellen, mimo iż Sam bardzo lubił spędzać z nią czas, ale Ellen miała swoje problemy na głowie, ponieważ miała córkę Jo ( która bardzo mi wpadła w oko ), i na dodatek adoptowała jeszcze Claire. Mimo iż to miała być samotna podróż pewnego dnia oznajmiłem mojemu bratu, że wyjeżdżamy nie był z tego powodu zadowolony, ale byliśmy tylko ja i on, ponieważ nasi rodzice Mary i John zginęli w wypadku samochodowym, znaliśmy ich tylko z zdjęć i opowiadań znajomych, dlatego nie mógł podważyć podjętej przeze mnie decyzji. Na początku lipca spakowaliśmy swój niewielki dobytek do mojej Impali i ruszyliśmy przed siebie, nie wiedząc gdzie dokładnie podążamy .
- Dean, powiedz mi dokąd jedziemy? - spytał po 3 dniach mój kochany braciszek
- Ohh, Sammy gdybym ja to jeszcze wiedział dokąd jedziemy - uśmiechnąłem się i podgłośniłem radio w którym leciało właśnie " Carry on my wayward Son" zespołu Kansas
Po tygodniu jazdy, postanowiłem że zostaniemy na chwilę w Los Angeles, by Sam mógł odpocząć, a ja poznać nowe osoby. Zameldowaliśmy się w motelu, który Sam znalazł w internecie, nie był taki zły jak na cenę, która zapłaciliśmy. Wieczorem postanowiłem wyjść na imprezę do najbliższego klubu. Ubrałem czarno-czerwoną koszulę w kratę, Jeansy i wyszedłem mówiąc Samowi że wrócę późno.
Znalazłem klub o nazwie "Double Sisters " pomyślałem wtedy "Co złego może mi się tam stać" i wszedłem do środka. Zobaczyłem że większość osób tam przesiadujących są mężczyznami, ale mimo to podszedłem do baru i zamówiłem drinka o nazwie " Magic Trunk ", po wypiciu go stwierdziłem że nie jest taki zły, i zamawiałem tak jeden za drugim. W pewnym momencie ktoś do mnie podszedł :
- Chyba Pan tutaj jest pierwszy raz, ponieważ pana nie kojarzę a przebywam tutaj dosyć często
- Na pewno mnie pan nie zna, ponieważ jestem tutaj tylko przejazdem, a tak w ogóle to mam na imię Dean, nie lubię gdy ktoś mi mówi przez Pan, ponieważ na to trzeba mieć pieniądze i wygląd, a ja tego nie mam - zaśmiałem się do nieznajomego
- Ja jestem Connor, tutejszy
Wraz z Connor'em spędziłem całą noc rozmawiając o miłości, znajomościach, poglądach, nasza rozmowa nie widziała końca. Dowiedziałem się że Connor jest homoseksualistą, o co bym go nie posądzał, bo wyglądał jak każdy inny. I mówiąc szczerze nawet nie przeszkadzała mi orientacja Connor'a, był bardzo przyjemny i wyrozumiały. Zacząłem się zastanawiać, to może właśnie w Los Angeles znajdę "Wielkie Być Może " ?
Po powrocie do domu musiałem zmierzyć się z młodszym bratem, który gdy tylko usłyszał że otwieram drzwi powiedział
- Gdzieś ty się, kurwa podziewał ? Mogłeś zadzwonić że.... - urwał w pół zdania - Witam pana, jestem Sam młodszy brat Deana - Przedstawił się
- Hejka, nie unoś się tak chłopcze, twój brat cały czas był z mną, opowiadał mi o tobie, ja jestem Connor Walsh. miło mi poznać
Tylko tyle zapamiętałem z poznania mojego brata z Connor'em, ponieważ urwał mi się film i obudziłem się dopiero następnego dnia. Sprawdziłem komórkę, były na niej 3 wiadomości od Sama, że teraz jego kolej się zabawić i nie wie o której wróci, i jedna od Connor'a, że muszę poznać jego znajomego. Powoli zaczynało mi się podobać w Los Angeles. Wstałem by zrobić sobie kawę i usłyszałem śmiech brata i kogoś jeszcze, ale nie mogłem poznać kto to. Zrobiłem sobie pyszny trunek, który miał postawić mnie na nogi i dołączyłem do brata
- Już teraz wiem dlaczego nie mogłeś rozstać się z Connor'em, jest super - przywitał mnie mój braciszek
- Przesadzasz Sam, ja tylko umiliłem towarzystwo twojemu bratu, i odstawiłem go do domu,
- Dziękuję Connor, naprawdę przyjemnie mi się z tobą rozmawiało, musisz mi pokazać inne zakamarki Los Angeles, jak już tu jesteś to mam pytanie : Z kim chcesz mnie poznać ? - spytałem
- Z moimi przyjaciółmi, na pewno się polubicie - Odpowiedział
Siedzieliśmy, rozmawiając i pijąc piwo z nowo poznanym Connor'em '
- Ja już pójdę , Dzięki za gościnę Dean i czekam na kolejne nasze spotkanie - podał mi rękę, ale ja zamiast tylko uścisnąć jego dłoń, przytuliłem go i szepnąłem do niego tak by Sam nie słyszał
- Na pewno będzie następny raz przystojniaku
Przez cały czas po wyjściu nowego przyjaciela nie moglem przestać o nim myśleć, czy to jest właśnie to czego szukałem, czy ja jestem taki jak on ? I tak minęły długie godziny, aż nareszcie udało mi się usnąć, z myślą że pomiędzy mną a nim coś będzie. Rano powiedziałem Samowi, że zostajemy tu na dłużej niż podejrzewałem, co mu się spodobało wiec mi to było na rękę. Teraz mogłem bardziej się skupić na tym by lepiej poznać tajemniczego Connor'a Walsh'a
CZYTASZ
Droga do Przeznaczenia
FanfictionWiodłem spokojne życie , wraz z bratem Samem . Zawsze chciałem odkryć " Wielkie Być Może " nie wiem po co , ale taki miałem cel w życiu . Po poznaniu pewnej osoby moje życie zaczęło się diametralnie zmieniać