Odejście nigdy nie jest łatwe ( Connor )

18 4 1
                                    

Miałem ochotę płakać jak dziecko, ale jestem dorosły tak samo jak Dean, chciałem zapytać dlaczego podjął taką decyzję, ale bałem się odpowiedzi, dlatego nie odpowiedziałem nic. Gdy wszedłem do naszej wspólnej sypialni łzy same spływały po policzkach, mimo iż nie znam Deana tak jak bym chciał go poznać, kochałem go i nadal kocham jak nikogo do tej pory, nawet Olivera nie kochałem tak mocno jak jego. Przez zamglone oczy spakowałem swoje rzeczy i koszulę w której Dean mnie poznał, sam nie wiem dlaczego to zrobiłem, może dlatego by wciąż mieć cząstkę ukochanego. Nie chciałem wychodzić przez drzwi frontowe, więc udałem się do wyjścia ewakuacyjnego. mam tylko nadzieję że Dean nie myśli że to ja zamordowałem Castiela, usiadłem na schodach z tyłu i płakałem

*Retrospekcja*

Siedziałem sobie w salonie oglądając wiadomości, i czekając aż wróci mój chłopak, wyszedł nawet nie mówiąc mi dokąd idzie, mimo iż to było niebezpieczne i niedorzeczne, ale rozumiałem go w 100%, chciał po prostu zapomnieć przez chwilę o bracie, który przecież zmarł tragicznie niecały tydzień temu. W wiadomościach akurat mówili o sprawie Sama

- W ubiegłym tygodniu w jednym z hangarów znaleziono ciało młodego mężczyzny Samuela Winchester, który miał wyryte imię i nazwisko swojego brata Deana. Policja stara się znaleźć mordercę, jeśli dostaniemy jakieś nowe informację od razu je państwu przekażemy. Mówiła Cathrene Fitzgerald

Czemu oni się tak opierdalają ? Ten sukinsyn jest nadal na wolności i może skrzywdzić Deana, a ja siedzę bezczynnie jak ten osioł - skarciłem się w myślach

Poszedłem do kuchni zrobić sobie kawę, zanim woda się zagotowała zjadłem sobie mój ulubione ciasto czekoladowe, kawałek oczywiście zostawiłem Deanowi, inaczej zjebał by mnie na czym świat stoi że zjadłem jego ukochane ciasto i nawet się z nim nie podzieliłem. Gdy wróciłem do pokoju z kawą i ciastem do środka wszedł Cas

- Cześć stary, masz coś nowego w sprawie Sammy'iego ? - Przywitałem odpowiednim tonem

- Chciałbym, ale policja nadal jest w martwym miejscu że tak powiem, jedynie co wiemy to tylko tyle że ktoś poluje na Deana, a ty z tego co widzę zamiast go pilnować by nic mu się nie stało, to wpierdalasz ciasto i pijesz kawusie, gdy twój chłopak może być martwy. Oh niemal zapomniałem ty martwisz się tylko i wyłącznie o swoją dupę - odpowiedział surowym tonem, który był słyszalny z kilometra

- Myślisz że się kurwa o niego nie martwię ? A tak w ogóle to CO TY SOBIE KURWA WYOBRAŻASZ CAS ? MYŚLISZ ŻE NIE UDA MI SIĘ OCHRONIĆ UKOCHA... - I w tym samym momencie padł strzał, i Castiel upadł na ziemie, martwy. Gdy chciałem go uratować wpadł Dean i reszta, Wyszedłem z Deanem na dwór i usnąłem w jego ramionach

*Teraźniejszość*

Płakałem z dobre 10 min przed domem, aż uświadomiłem sobie że nie warto tutaj sterczeć i liczyć na to że Dean zmieni zdanie, poszedłem w stronę klubu w którym go poznałem. Chciałem go zapamiętać jako tego kochasia jakiego poznałem. Do tego w głowie nadal miałem słowa ostatnie słowa Casa, że martwię się tylko i wyłącznie o swoją dupę. Miał chyba rację, ale nie dopuszczałem tej myśli . W połowie drogi podbiegła do mnie Micheala

- Hej słodziaku, gdzie twój partner ? - spytała rozpromieniona

- Dean i ja już nie jesteśmy razem, zerwał ze mną 20 minut temu, nie podając dokładnego powodu - odpowiedziałem załamany - Pójdziesz ze mną do klubu ? Chcę się schlać w trupa - spytałem

- Jasne, tam mi wszystko opowiesz dlaczego Dean z tobą zerwał - odpowiedziała i przytuliła z całej siły

Po kolejnych 30 minutach drogi doszliśmy do klubu. Micheala usiadła tam gdzie siedział Dean

- No to mów jak to się stało , co przeskrobałeś - poruszyła temat, wyraźnie zaciekawiona

- No ten , obudziłem się w łóżku, nigdzie nie było Deana to poszedłem do salonu, gdzie zastałem go z stertą papierów, podobnych do tych co są w domu Annalise, gdy tylko wszedłem od razu je schował, spytałem się go co robi, a on mi powiedział coś w stylu " Nie przerywaj mi Con, ja nie mogę już z tobą być , za dużo teraz przeszedłem i po prostu nie potrafię, ale zawsze będę Cię kochał " A ja nie odpowiedziałem nic i wyszedłem, myśląc co zrobiłem źle - rozpłakałem się po raz kolejny

- Spokojnie Connor, nie płacz. Przecież wiesz co się stało stracił brata, teraz policjant który go chronił zginął, może nie chciał cię narażać. Spróbuj go zrozumieć - odpowiedziała z troską w głosie

- Czekaj, czyli chcesz mi powiedzieć, że Dean został sam w domu, bez ochrony. CZY WAS POJEBAŁO DO RESZTY - wkurwionym głosem krzyknąłem na Michaele i wyciągnąłem telefon by napisać do Lourel i Franka

- Co robisz? - spytała moja towarzyszka

- Robię to, czego wy kurwa nie potraficie, załatwiam Deanowi bezpieczeństwo, i zacząłem pisać SMS'a do Lourel : Hej Lou, mogłabyś wraz z Frankiem udać się do mieszkania Deana, ponieważ ja mam do załatwienia parę spraw, a nie chcę by zostawał sam , odpisz jak najszybciej. Buziaczki Con - wysłałem. Odpowiedz dostałem niemal natychmiastowo :

Okej Connie już się tam jedziemy, Baw się dobrze z Michealą, widziałam snapy :) Spokojnie zajmiemy się twoim chłopakiem. Do zobaczenia :*

Zamówiłem drinka, którego ciągle pił Dean w dniu poznania, w głowie chuczało od myśli " Wiesz, że możesz go już więcej nie zobaczyć ? Jesteś kurwą " Chciałem skończyć cierpienia innych i zrobić coś na co nie stać policji, wyszedłem się przewietrzyć

- Znajdę Cię Sukinsynie, Nieważne Kim Jesteś Zajebie Cię I Nie Będę Tego Żałował - wykrzyczałem na całe gardło

Droga do PrzeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz