Nigdy nie mów nigdy!

33 7 2
                                    

Tak jak powiedziałem sobie przed klubem, tak też postanowiłem, chociaż na pewno to nie był dobry moment, ponieważ Connor nie znał mnie, a ja jego ( oprócz tego co powiedział mi kelner )

- Chciałeś mi coś powiedzieć Dean, bo przez telefon zacząłeś, ale przerwałeś. A ja jestem ciekaw co takiego chciałeś mi powiedzieć? - powiedział podekscytowany

- No bo wiesz, kurwa nie wiem jak to powiedzieć... Bo ja się w tobie zakochałem do cholery ! - Niemal wykrzyczałem mu to w twarz

- Dean, nie zrozum mnie źle, ja też coś czuję tylko że to jeszcze za szybko by zostać parą, bo wiesz wcale się nie znamy, a ja nie lubię być z kimś kogo nie znam. Przepraszam - powiedział z łzami w oczach

Nie odpowiedziałem, takiej odpowiedzi się nie spodziewałem. Wyszedłem bez słowa, oczy miałem pełne łez. Po drodze do motelu łzy same spływały po mych powiekach, jeszcze wstąpiłem do monopolowego by kupić zapas alkoholu i papierosy ( mimo że nie palę , ale teraz mam wielką ochotę ). Słuchałem ciągle smutnych piosenek bez przerwy myśląc o Connor'ze. A to był dopiero początek. Po wejściu do naszego pokoju, nikogo tam nie było a Sammy nie mówił nic że gdzieś wychodzi

- Nosz kurwa mać ... Gdzie ty jesteś Sam ? - zapaliłem pierwszego papierosa, i poszedłem po alkohol - Może to i lepiej że go nie ma

Wypiłem 4 butelki Whiskey i 6 piw, przez co ledwie doszedłem do łóżka, w głowie nadal widziałem przyszłość związaną z mną i Connor'em. Rano miałem dziesięć nieodebranych połączeń od Connor'a, ale ani jednej od Sama, co jest dziwne ale może zalał się w trupa i nie dał rady napisać . Postanowiłem odsłuchać wiadomości, na wszystkich była ta sama wiadomość, że nie chciałby tak wyszło, czy nic mi nie jest itd. rzuciłem telefonem o ścianę i zacząłem ryczeć jak małe dziecko. Aż w pewnym momencie dzwonek wybudził mnie z rozpaczań nad sobą

- Dzień dobry, komisarz Castiel Novak, pan to Dean Winchester ? - spytał policjant

- Tak to ja, coś się stało ? - Spytałem z workami pod oczami

- A czy Sam Winchester to pański brat ? - Komisarz zadał kolejne pytanie, a ja w oczach miałem już czarny scenariusz

- Tak, to mój brat, Coś jest nie tak ? - zapytałem policjanta

- Przykro mi, ale znaleźliśmy ciało pańskiego brata, rozpołowionego na pół, na czole miał napisane Dean, a na udzie Winchester . Naprawdę mi przykro

- I co ja mam panu do kurwy nędzy odpowiedzieć? Mam się cieszyć , że jakiś sukinsyn zabił mi brata. Może jeszcze mam pany wręczyć kwiaty, za to że mi to pan powiedział - Zacząłem krzyczeć na policjanta, ze łzami w oczach . - To nie może być prawda, mogę pożyczyć telefon ?- Spytałem

- Proszę bardzo, poczekam w samochodzie - Podał mi telefon i odszedł w stronę samochodu, a ja wybrałem numer do Connor'a

- Tak słucham ? - odebrał po 4 sygnale

- Connor, to ja Dean - mówiłem przez łzy

- Dean, dlaczego płaczesz? Jesteś u siebie, jak tak to daj mi 10 minut i jestem

Podszedłem do radiowozu i oddałem telefon, nawet nie dziękując. Usiadłem na kanapie w salonie, gdzie jeszcze wczoraj rozmawiałem z moim młodszym braciszkiem, Już nigdy nie zobaczę jego uśmiechu, nie usłyszę jego głosu, sam też straciłem chęć życia bez Sama  


Droga do PrzeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz