W sierpniu wszystko zaczęło się psuć.
Will brał tak wiele zmian w pracy, ile to tylko możliwe, żeby przed rozpoczęciem roku szkolnego uzbierać jak najwięcej pieniędzy. Ostatni rok studiów wisiał nad nimi jak katowski topór. Will pracował prawie codziennie – podczas poprzednich wakacji często nocował u swojej współpracownicy Kayli, ale Kayla miała kanapę, a Nico łóżko, więc to u niego i Jasona zatrzymał się Will. Normalnie byłoby to dość miłe, ale Will był tak zajęty pracą, że nie miał prawie żadnego czasu dla swojego chłopaka. Nico kilka razy pojechał do domu i, ku zachwycie Hazel, dość dobrze dogadywał się z ojcem. Ale z każdy kolejnym dniem zbliżał się powrót na uczelnię, Will pracował coraz ciężej i coraz bardziej się stresował. Często kłócił się z Nico, który starał się nie brać jego braku czasu za argument, ale też bardzo często zawodził.
Stało się to dwa tygodnie przed rozpoczęciem semestru. Will i Nico planowali razem kolację, miły wieczór, podczas którego Will mógłby się zrelaksować i, co najważniejsze, porządnie upić. Will wrócił do domu z pracy, wziął szybki prysznic i już wieli wychodzić, gdy Nico dostał wiadomość.
Od: Percy
(5:57) Nico, pomóż mi, proszę
(5:57) Annabeth i Piper wyszły na miasto, a ja obiecałem, że sam dam radę zająć się Ally, ale sobie nie radzę. proszę, potrzebuję twojej pomocy, nie radzę sobie.
(5:58) błagam, bracie. będę twoim dłużnikiem.
Nico wpatrywał się w telefon. Will rzucił mu szybkie spojrzenie.
– Kto to?
– Uch, Percy. Potrzebuje... ma problem z Alison. Pyta, czy mógłbym mu pomóc.
Will skinął głową.
– Może poczekać? Mógłbyś podjechać do niego po kolacji?
Nico przygryzł wargę.
– Może. – Mógł poczuć na sobie wzrok Willa, chociaż nie odważył się na niego spojrzeć.
– Idziemy na kolację, prawda? – Głos Willa był bardzo niski.
– Ja tylko... może powinienem tam pójść i mu pomóc? Dla Alison.
– Dla Alison – powtórzył Will, chociaż jego głos dawał jasno do zrozumienia, że w to nie wierzy. – To mój jedyny wolny wieczór, Nico. Pracowałem non stop przez cały miesiąc. Ledwo mam czas żeby odetchnąć.
– Wiem – powiedział Nico. – Masz rację. Chodźmy. Stracimy naszą rezerwację... – Ale jego telefon ciągle wibrował. Percy zdawał się być coraz bardziej spanikowany.
Gdy podniósł wzrok, oczy Willa były zmrużone. Przez dłuższy czas wpatrywał się w Nico, nic nie mówiąc. Gdy w końcu się odezwał, jego słowa były nożem wbitym w serce Nico.
– Kupiłeś tamte bilety. – To nie było pytanie.
– Jakie bilety?
– Na Święta. Dla Percy'ego. Do akwarium. Powiedziałeś, że dał ci je twój tata. To było kłamstwo, prawda?
Nico wiedział, że nie ma sensu zaprzeczać.
– Tak – powiedział cicho.
Will wziął bardzo głęboki oddech.
– Jesteś w nim zakochany. Jesteś?
– Will...
– To nie jest odpowiedź.
CZYTASZ
Przy włączonym świetle
FanficNico jest przyzwyczajony do jednorazowych numerków. To, do czego nie jest przyzwyczajony, to ciągłe wpadanie na nieznajomego, który najwyraźniej nie rozumie konceptu JEDNEJ NOCY. Zdecydowanie nie jest też przyzwyczajony do tego, że ich spotkania pow...