Rozdział LXIX

98 14 4
                                    

-Aaa!- krzyknęła Karolina, chowając się pod koc. Wraz z Jokerem zdecydowali się na noc filmową. Obejrzeli już ,,Milczenie owiec" i odpalili kolejny film, ,,Lśnienie" z lat osiemdziesiątych.

-Co ty, laska? Przecież to nawet straszne nie było...- stwierdził Heath, przytulając roztrzęsioną dziewczynę.

-Łatwo ci mówić. Ty się niczego nie boisz.

-Hm, a może zastopujemy film i zajmiemy się czymś innym?- zapytał pełen nadziei kolorowy.

-Co masz na myśli?

-Ciebie, mnie... Razem w łóżku.- zaczął i poczuł, że same słowa, które wypowiedział, znacząco na niego zadziałały. Tak dawno jej nie dotykał, tak dawno nie czuł jej bliskości, jej ciała. Tak cholernie za tym tęsknił...

-Heath...- wyszeptała jasnowłosa.

-Nic nie mów.- przerwał jej i wziął na ręce, by zaraz położyć ją na łóżku w sypialni, piętro wyżej.

Ułożył się nad nią i musnął delikatnie jej usta, tym samym prosząc o zgodę na wtargnięcie pomiędzy wargi języka. Całowali się długo i z pasją, co jakiś czas odrywając się od siebie, by złapać oddech. Karolina pociągnęła swojego mężczyznę za włosy sprawiając tym samym, że wydał z siebie jeden z seksowniejszych pomruków.

-Lepiej tego nie rób.- wyszeptał jej w usta, po czym przylgnął do jej szyi, zostawiając na niej czerwone ślady.

-Heath...- powtórzyła jego imię.

-Kocham cię.- wydyszał i podciągając jej koszulkę, pocałował ją w pierś. Jedną dłonią podtrzymywał materiał, by nie przeszkadzał mu w pieszczotach, zaś drugą masował drugą pierś dziewczyny.

-Ja ciebie też kocham.- powiedziała, ledwo dając radę dobrać słowa. Joker podniósł się na kolanach i patrząc jej w oczy, zaczął ściągać z siebie najpierw koszulę, potem spodnie i całą resztę garderoby. Gdy jasnowłosa zobaczyła jego mięśnie, cichutko jęknęła i położyła swoją dłoń na podbrzuszu. Mężczyzna uśmiechnął się na ten widok i zaczął ściągać ze swojej partnerki jej ubrania. Po chwili znajdowali się przed sobą zupełnie nadzy, bez jakichkolwiek tajemnic, bez wstydu.

-Jestem twój, a ty moja...- szepnął Heath prosto w jej ucho. Przez dziewczynę przeszedł przyjemny dreszcz. Po chwili pokój został wypełniony jej głośnym jękiem. Joker wszedł w jej kobiecość powoli, patrząc przy tym cały czas na twarz swojej wybranki. Tyle na to czekał... Tak bardzo tęsknił za tą bliskością.

Karolina co chwilę wydawała z siebie głośne westchnienia, zaś zielonowłosy oddychał coraz ciężej. W pewnym momencie przyspieszył, co wywołało u dziewczyny nagły atak krzyku. Jej ciało się trzęsło, tym samym dając mu znak, by pod żadnym pozorem nie zwalniał, ani nie zatrzymywał tej przyjemności.

-Heath ja... Ja jestem coraz bliżej.- wydyszała Karolina.

-Jesteś moja, kocham cię.- powiedział mężczyzna i gdy zobaczył, że ciało jego partnerki wygina się w łuk, sam doszedł. Trwali chwilę w tej pozycji, nie ruszając się. W końcu Joker opadł na dziewczynę, podtrzymując się tylko delikatnie rękami, by jej nie zgnieść.

-Jesteś najlepszym, co mnie w życiu spotkało. Niech to się nigdy nie kończy.- rzekł i złożył na jej lekko uchylonych wargach pocałunek pełen miłości. Odpowiedział mu jej szczery uśmiech, a po chwili leżeli już spokojnie na łóżku, wtuleni w siebie i patrzyli przez okno na księżyc, znajdujący się między drzewami.

Look at the Moon 🌕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz