Razem z Somin zebraliśmy się do wyjścia. Schowała się gdzieś przede mną, że nie widziałem nawet jakie ubrania wyciągnęła mi z torby. Liczyłem na to, że nie zabrała znowu mojej koszuli. Kto wiedział co siedziało w jej głowie. Chyba ona sama nie rozumiała swoich myśli, co dopiero ktoś inny.
Zacząłem przeglądać swoje ubrania, wybrałem najwygodniejsze rzeczy, które były równocześnie nadające się do tego aby w nich wyjść na miasto.
- No chyba żartujesz - usłyszałem za plecami, gdy wciągnąłem na głowę bluzę.
Odwróciłem się i ujrzałem Somin w praktycznie takich samych ubraniach co ja. W mojej torbie było wiele czarnych bluz z kapturem oraz czarnych spodni, ale tylko kilka z tych rzeczy było wręcz identycznych. Somin, jak na złość, musiała wybrać akurat to co się powtarzało.
- Wyglądamy jak para - parsknąłem widząc jej szczupłą sylwetkę w moich ubraniach. Wyglądały jakby zostały dla niej uszyte.
- Ha ha ha - warknęła. - Zmień bluzę.
- Nie. Dzisiaj jest chłodno, a ta bluza jest ciepła.
- Zwariuję z tobą - warknęła narzucając kaptur na głowę i wyszła z pokoju. Zaśmiałem się pod nosem, ta dziewczyna nigdy mi się nie znudzi.
***
W sklepie ciągle ktoś komentował, że wyglądamy ładnie jako para. Widziałem, że poziom wkurwu Somin osiągał powoli poziom krytyczny. Z każdym komentarzem coraz głośniej oddychała i wjeżdżała wózkiem we mnie, tworząc siniaki na moich łydkach.
- Mówiłam żebyś zmienił bluzę. Wszyscy o nas mówią - szepnęła stając koło mnie. - A ciebie to bawi.
- Bardziej bawi mnie twoja reakcja - uśmiechnąłem się szeroko i pociągnąłem za sznurki od kaptura, sprawiając, że z jej twarzy widać było tylko nos. - I tak cię tu nikt nie zna, więc czym się przejmujesz?
- Ale znają ciebie - prychnęła ściągając kaptur. - Nie przeszkadza ci to?
- Ani trochę - wzruszyłem ramionami.
- Super - burknęla i oparła się bardziej o wózek. - Długo będziesz wybierać te dachówki?
- Muszę wybrać takie, żeby nie rzucały się w oczy i były podobne do tych co są na dachu, narazie nie stać mnie na wymianę całości. Jak ci się nudzi to pomóż mi.
- Nie znam się na tym - powiedziała wyciągając telefon. - Już siedzę cicho.
Wróciłem do zakupów. Zastanawiałem się, które z nich będą bardziej trwałe. Zauważyłem jednego pracownika. Był dość wysoki i miał szerokie ramiona. I, co tu dużo mówić, fajny tyłek. Aż pomyślałem o tym jak fajnie byłoby uderzyć w niego.
- Przepraszam, mógłby pan mi pomóc? - zapytałem nonszalancko poprawiając włosy.
Mężczyzna odwrócił się i ze zdziwieniem spojrzał na mnie i na Somin. Skądś kojarzyłem tą twarz, ale nie pamiętałem gdzie ją widziałem.
- Seokjin-ssi? - spytała dziewczyna, wychylając się zza moich pleców. - Co pan tu robi?
- Ale spotkanie, nie wierzę - uśmiechnął się szeroko. - To jest moja druga praca. Co was tu sprowadza?
- Ten idiota tu szuka dachówek - rzuciła dziewczyna stając koło niego, na co brunet zaśmiał się głośno. Miałem przez chwilę wrażenie, że ktoś włączył gdzieś wycieraczki. Aż musiałem się obejrzeć.
CZYTASZ
My Friend's Boyfriend | MYG
FanficKiedy trójka przyjaciół mieszka pod jednym dachem, mogą się dziać różne rzeczy. Jednak czasem gdy orientacja oraz związek dwóch osób jest jasno ustalony, to wszystko może wydawać się łatwiejsze. Ale czy na pewno tak jest? Somin, Jimin i Yoongi ide...