15 listopada 1995 rok.
W połowie listopada Michael miał dawać koncert w Teksasie, a dokładnie w moim rodzinnym mieście. Była to idealna okazja, aby w końcu wykorzystać zaproszenie rodziców i złożyć wizytę w naszym rodzinnym domu. Przysięgam, że sama myśl o przebiegu tego spotkania przyprawiała mnie o dreszcze. To miała być nasza pierwsza wizyta w Austin, odkąd ja i Michael postanowiliśmy do siebie wrócić. Nie miałam zielonego pojęcia jak moi bliscy będą się zachowywać w stosunku do niego, bo w końcu nie ma co ukrywać... Ich relacje uległy kolosalnej zmianie. Nie było już tak jak kiedyś i to mnie nieco martwiło. Najszersze obawy miałam co do mojego ojca, który na przestrzeni ostatnich czterech lat bardzo obwiniał Michaela o rozpad naszego związku. Uważał, że bardzo mnie skrzywdził i że nie zasługiwał ani na mnie, ani na Scarlett. Bałam się, że podczas obiadu nie daj boże rozpocznie jakąś niepotrzebną kłótnie, bądź urazi Michaela. Patrząc przez ten pryzmat, miałam już gotowe różne monologi, które mogłyby się przydać w razie nieprzyjemnego incydentu. Wiecie, kiedy jest się oczkiem w głowie tatusia, jest się niestety skazanym na chorobliwą troskę, bez względu na wiek. W takich wypadkach trzeba być przygotowanym na wszystko.
W drodze do domu moich rodziców, atmosfera w aucie była bardzo mieszana. Ja i Mike stresowaliśmy się jak cholera, natomiast Scarlett i Slash szaleli w najlepsze. No właśnie. Slash. Ta kudłata małpa była kolejnym z powodów, dla których tak bardzo obawiałam się dzisiejszego obiadu. Pewnie zdążyliście zauważyć, że Saul i jego kultura osobista już dawno rozstali się ze sobą i teraz obydwoje żyją własnym życiem. Nie ma co ukrywać, że gitarzysta nie należał do najbardziej błyskotliwych osób i nie krępował się przyozdabiać zdań soczystymi, wulgarnymi wyrazami. Ponadto, często lubił dzielić się z ludźmi swoimi cudownymi przeżyciami, które były aż nie do pojęcia. Martwiłam się o jego zachowanie. Bałam się, że albo powie coś co nie spodoba się moim rodzicom, a w szczególności mamie, albo że zacznie podrywać dziewczynę Jamesa i będzie wielki problem. Po Hudsonie można było spodziewać się wszystkiego i to było najbardziej przerażające.
Ale! Pewnie się zastanawiacie co tak właściwie Saul robił z nami w Austin. Otóż jak już pewnie wiecie, w czerwcu bieżącego roku Michael wydał kolejny album, który nosił tytuł "HIStory". Nowa płyta w przypadku MJ'a, jak i innych artystów, oznaczała nową trasę koncertową. Z racji tego, że Slash wystąpił gościnnie w takich piosenkach jak na przykład "Black or White", czy "D.S", Mike poprosił go o kilka wspólnych występów. Oto cała historia, skąd wytrzasnęliśmy Slasha.
Miałam tylko nadzieje, że Bóg ma nas w opiece...
- Slash, pamiętaj że masz nie przeklinać. - powiedziałam.
- Pamiętam. - mruknął, odpalając papierosa.
- Nie pal tutaj. Scarlett jest obok. - warknęłam. - Masz też nie opowiadać żadnych durnych historii i masz się nie upić.
- Mała, spokojnie. - wyją z ust fajkę. - Umiem się zachować u obcych ludzi. W końcu mam już dwadz..nie...dziew...nie dwadzieścia o...- zmarszczył czoło. - Ile ja mam kurwa lat?
- Trzydzieści, pierdoło saska. - spojrzałam na niego.
- Ja pierdole, już mam trzy dychy?! - wrzasnął.
- Boże. - pokręciłam głowią i spojrzałam na Michaela, który siedział z wzrokiem wbitym za szybę.
CZYTASZ
The Way You Make Me Feel | MJ
FanfictionJesień roku 1987. Dwudziestopięcioletnia tancerka - Annie Rose otrzymuje swoją życiową szanse. Wraz z przyjaciółkami opuszcza rodzinny Teksas na rzecz słonecznej Kalifornii, gdzie ma wziąć udział w teledysku jednego z najsłynniejszych wykonawców m...