Góra Sprawiedliwości. 29 luty. 20:04
- Ale wiesz?
- Przecież już ci mówiłem!
- No ale to w końcu wiesz czy nie? - zamęczał Bart Wally' ego wciąż tym samym pytaniem, biegając w kółko po wyznaczonym torze na sali treningowej.
Młodzi sprinterzy robili to już od jakiejś pół godziny i chociaż młody "pytał" swojego kuzyna o "coś" dopiero od jakichś czterech minut, to ten zdążył się już lekko znudzić i poddenerwować.
- No, ale powiedz no! - znów powtórzył Bart.
- Oh! - (Wally wydał teraz dźwięk, którego nijak nie da się opisać, ale było to mniej więcej znudzone westchnienie, jeśli coś z tego rozumiecie)
- No co Wally? Czego nie chcesz powiedzieć swojemu młodszemu kuzynowi? - zapytał trzeci głos.
Wally i Bart nie zauważyli nawet, że na salę wbiegł niczym piorun ktoś jeszcze. Albo żaden z nich nie chciał niczego powiedzieć, że niby taka tajemnica.
Nagle obaj zatrzymali się w wejściu do pomieszczenia, a trzeci sprinter zrobił jeszcze jedną rundkę, po czym również się zatrzymał i również w przejściu.
- No dobra, skoro nie ty, to muszę się dowiedzieć kto. - powiedział Bart zwracając się do swojego kuzyna do tyłu.
Flash już miał się otworzyć, ale nagle został zamknięty. Czyli innymi słowy już chciał coś powiedzieć, ale n i e z d ą ż y ł.
- Pa dziadku! - pożegnał się Bart, nie przywitawszy się nawet, ale co tam, po czym szybko opuścił towarzystwo.
Flash spojrzał na Wally' ego i zapytał "ale o co chodziło?", ale ten tyko wzruszył ramionami i ruszył ze stwierdzeniem, że musi się przebrać.
El Passo. 29 luty. 20:09
Jaime stał przy otwartym oknie, nie zważając na ostrzeżenia rodziców, że się przeziębi (nie ładnie). Nagle jego oczom ukazał się "piorun" pędzący po ulicy, zatrzymujący się przed jego oknem.
- Hej Hermano! - usłyszał swojego młodszego przyjaciela.
- Bart? Co ty tutaj robisz? - zapytał. (I dlaczego biegasz w koszulce. - pomyślał. W sumie, to nie, ale mógł)
- Muszę... ty wiesz, że przed twoim domem jest jakoś zimno?
- No wiesz... mamy luty.
- Zaczekaj. - Bart pobiegł i za parę sekund wrócił, ale już jako Impuls.
- No dobra, to o co chodzi? - dopytywał Jaime.
- Stary, to naprawdę poważne. Sprawa życia i śmierci. - mówił całkiem poważnym głosem, jak na Impulsa.
Przyjaciel patrzył na niego, ale nadal nie wiedział o co chodzi. Już miał o to zapytać, ale usłyszał:
- Później ci powiem. Pa!
I już go nie było.
Central City. 29 luty. 20:13
Iris poczuła chłodny powiew. Usłyszała odgłos zamknięcia drzwi. Gdy się obejrzała, zobaczyła jak się jeszcze domykają, a gdy znów spojrzała przed siebie, zobaczyła uśmiechniętego Impulsa.
- Cześć babciu! - przywitał się machając do niej przy tym.
Góra Sprawiedliwości. 29 luty.20:10
Arrow zatrzymał się przed wejściem do sali ćwiczeń. Zobaczył tam swojego starego znajomego, pobijającego swoje stare, znajome rekordy. Złapał za łuk, wziął strzałę, napiął cięciwę i wystrzelił. Nagle stanął przed nim Flash ze strzałą w ręku.
CZYTASZ
Liga młodych na co dzień
FanfictionŻycie bohatera jest pełne stresów i trudów. Dlatego od czasu do czasu trzeba się jakoś odstresować.