Wzdycham patrząc na stołek na którym właśnie siada dziecko. Dokładnie pamiętam ten stres kiedy sama siedziałam na tym samym miejscu i myślałam o tym, że się nie dostanę do żadnego domu. Moje rozmyślania przerywa gwałtowny krzyk Tiary Przydziału. "Ravenclaw" ma kolejnego podopiecznego. Uważam, że sama lepiej pasowałabym to tego domu, ponieważ nie ukrywajmy - uczę się bardzo dobrze, lubię przestrzegać reguł i czytać książki. Nie mam nic z głównych cech Gryffindoru - odwagi i nie lubię głośnych imprez które organizują podopieczni Godryka.
-Hej, Lily znowu odpłynęłaś. - słyszę głos mojej przyjaciółki.
Moją najlepszą przyjaciółką od pierwszego roku jest Blythe Fox, czarownica czystej krwi. Mam jeszcze dwie inne przyjaciółki, którymi są Dorcas Meadows i Alicja (już prawie) Longbottom. Dorcas ma świra na punkcie Syriusza Blacka - jednego z najprzystojniejszych chłopców w szkole i najlepszego przyjaciela Jamesa Okropnego Pottera. Alicja jest spokojną dziewczyną z obsesją na punkcie mugolskich cukierków w czerwonym opakowaniu. Jej chłopak Frank Longbottom ubóstwia ją. W zeszłym roku pytał mi się kiedy będzie idealny czas na oświadczyny, choć miał wówczas piętnaście lat. Od tamtego czasu z niecierpliwością czeka na koniec szkoły, by móc zostać mężem Alicji. Oh, zapomniałabym. Dorcas nienawidzi Blythe, bo ubzdurała sobie, że Syriusz Black się w niej zakochał.
-Lily! - Blythe ciągnie mnie za ramię
-Co? - pytam się
-Od pięciu minut patrzysz na tego indyka jakbyś chciała go zabić. Dziewczyno, zaczynam się Ciebie bać.
- Oh, po prostu się zamyśliłam.
- Myślałaś o mnie i o naszych dzieciach, prawda Evans? - dobiega mnie ten irytujący głos
- W twoich snach, Potter. - wymawiam jego nazwisko jakby było trucizną - My nigdy nie będziemy mieć dziecka.
- W moich snach to robimy inne rzeczy. - porusza brwiami w górę i w dół - Ale w jednej kwestii muszę Ci przyznać rację. My nie będziemy mieć dziecka. Nie w liczbie pojedynczej. Będziemy mieć dwóch synów i dwie córki. Jeden nasz syn będzie się nazywał Harry, drugi...
- Potter, czy możesz się zamknąć? - pytam niezbyt uprzejmie - Próbuję skupić się na jedzeniu.
James Potter to najbardziej wkurzający, obślizgły glonojad. Od dwóch lat próbuje umówić się ze mną na randkę, lecz ja nie zmieniam zdania. Wyznaje zasadę 3Z - zarywać, zaliczyć, zostawić. Jest taki sam jak jego przyjaciel Syriusz Black. Ma jeszcze dwóch przyjaciół z czego jeden jest naprawdę inteligentny. Mowa o Remusie Lupinie, który jest również moim przyjacielem. Drugim chłopcem jest niejaki Peter Pettigrew. Jego hobby to jedzenie i... jedzenie. W czwórkę tworzą grupę zwaną "Huncwotami". W szkole są słynni z robienia żartów każdemu.
Próbuję skupić się na jedzeniu potrawki z kurczaka, ale nie potrafię, bo ciągle czuję na sobie spojrzenie Pottera. To naprawdę denerwuje!
- Potter czy mógłbyś proszę... - moją wypowiedź przerywa wystrzał fajerwerków, które tworzą się w napis:
Huncwoci witają uczniów starych i nowych! Wierzymy, że ten rok będzie fajniejszy i mamy nadzieję, że McSztywna nareszcie poluzuje koka i odpocznie! P.S. Evans, umówisz się ze mną? Super Seksowny Syriusz Black, James Zakochany Potter, Remus Który Nie Ma Nic Wspólnego Z Tym Żartem Ale Go Podpisaliśmy Bo Jest Huncwotem i Peter Lubię Ser Pettigrew. + a
-HUNCWOCI! - donośny głos Minerwy było słychać aż na błoniach
- Tak pani profesor? - pyta się Syriusz
- Macie szlaban. Jutro o 20:30 przed moim gabinetem. Będziecie czyścić toalety przez tydzień!
- Pani profesor, ja im pomagałam. Ale Ci gamonie oczywiście mnie nie podpisali! - krzyczy Emily
Emily Evans to moja o rok młodsza siostra. Możecie sobie wyobrazić nasze zdziwienie gdy parę dni po moim powrocie z Hogwartu profesor Dippet wysłał nie jeden a dwa listy. Bardzo się cieszyłam, że moja siostra będzie ze mną chodzić do szkoły, ale z drugiej strony było mi przykro. Nawet nie byłam w stanie wyobrazić sobie jak smutno musiało być Petunii kiedy dowiedziała się, że jest jedyną niemagiczną osobą z naszego pokolenia.
- Panno Evans, tego się po pani nie spodziewałam! Będziesz jutro sprzątać toalety z Huncwotami!
- Dobrze.
- I co, Evans? Zgadzasz się? - słyszę irytujący głos
- Nie, Potter. Nie zmieniam zdania.
- Czy ty nie widzisz jak się staram? Dziewczyno, kocham Cię od dwóch lat a ty tego nie zauważasz! - jego głos się załamuje. Widać, że jest zdesperowany. - Co jeszcze ma zrobić? Przebrać się za Smarkerusa? A może mam Cię nazwać tak jak to on zrobił?!
W moich oczach automatycznie zbierają się łzy. Zranił mnie. I jeden i drugi.
- Nie umówię się z Tobą. Ale musisz mieć świadomość, że tymi słowami zraniłeś mnie jak ktoś zaledwie zrobił tak samo pół roku temu. Nie chcę się z Tobą umawiać. Jesteś okropny.
Od początku mojej wypowiedzi w oczach Pottera widać coraz więcej bólu i rozczarowania. Gdy tylko kończę mówić, uciekam do pokoju. Coś czuję, że szykuje się kolejna przepłakana noc. Ostatnim co słyszę po wyjściu z Wielkiej Sali jest stwierdzenie Remusa:
- Spieprzyłeś, stary.
Masz rację, Remusie. Masz rację.
_____________________________________
Kolejny rozdział! Jej!
mmaattyyllddaa
CZYTASZ
Lily Evans
FanfictionTwoja przygoda w Hogwarcie jako Lily Evans! Okładka wykonana przez Abisiowa. Dzięki :)