#2 „Witaj na ulicy Pokątnej" CZĘŚĆ 2/2

154 5 0
                                    


...

[JP] Jestem James Potter ślicznotko!

-------------------------------------------------------------------------------------

Super. Kolejny debil. Nawet przypomina mi Thomasa... Ale koniec rozmyślań o tym kretynie. Czas zacząć (szkolny) zakupowy szał!

[S] ... i właśnie dlatego uważam, że tamci chłopacy byli nieodpowiednim towarzystwem.

[Ja] Tak, tak też tak uważam. Sev a może pójdziemy po różdżkę?

Mam okazję podziwiać bardzo rzadki okaz zwany "Uśmiechnięty Severus Snape".

[S] A co? Taka niecierpliwa jesteś?

Tak Snape, śmiej się. Tylko, że martwy nie będziesz mógł.

Chyba zauważa z jaką złością na niego patrzę, bo natychmiast milknie.

[S] Dobra, idziemy po różdżkę tylko tak na mnie nie patrz! Wyglądasz jak wściekła marchewka! *mruczy* W mojej głowie to lepiej brzmiało...

Nie no teraz przesadził! Zdenerwowana odchodzę. To co, że nie znam tej okolicy. Po prostu wolę jeszcze raz urządzić sobie "miłą pogawędkę" z tym durnym blondynem niż widzieć go na oczy. Nawet nie zauważam kiedy ląduję na ziemi.

[JP] To chyba przeznaczenie, prawda?

[Ja] Co?

[JP] Najpierw spotykasz Syriusza, teraz mnie. To chyba znak, że powinniśmy się zaprzyjaźnić? Albo coś więcej...

Porusza brwiami w górę i w dół. To jest naprawdę kretyn.

[Ja] Dziękuję, ale chyba na razie zrezygnuję z pana propozycji. Do widzenia panie Potter.

Odchodzę. Mam dość całego świata.

[JP] Hej Lily! Poczekaj!

Dobiega do mnie. No trudno, będę musiała robić zakupy w towarzystwie okularnika.

[Ja] No dobra. Skoro jestem na ciebie skazana to chyba wypadałoby się poznać, nie?

[JP] Też tak myślę. To może skoro Ty to wymyśliłaś to Ty zaczniesz?

[Ja] Naprawdę Cię interesuje moje życie?

Kiwa głową. Wzdycham. Jest niemożliwy.

[Ja] Nazywam się Lilianne Evans. Urodziłam się 30 stycznia 1960. Mam straszą siostrę Petunię, która mnie nienawidzi i młodszą Emily. Od Severusa dużo wiem o świecie czarodziejów, ponieważ podejrzewał, że jestem czarownicą dużo wcześniej. Niedawno do mojego domu przyszedł profesor Dippet i wyjaśnił moim rodzicom, że jestem jaka jestem. Od tego czasu moja starsza siostra mnie znienawidziła. Sev mówi, że to z zazdrości, ale kto wie... Może opowiesz coś o sobie, James?

[JP] Eee.. Ja nie mam zbyt ciekawego życia.

[Ja] No weź, ja Ci powiedziałam. A poza tym myślisz, że ja mam ciekawe życie?

Patrzę na niego błagalnie. Może zmięknie...

[JP] No dobra. Tylko tak na mnie nie patrz.

Zapamiętać: James Potter ulega po zrobieniu słodkiej minki.

[JP] Mam na imię James Charlus Potter. Jestem czarodziejem czystej krwi, choć dla mnie nie ma to znaczenia. Uwielbiam grać w quidditcha. Mam siostrę która nazywa się Kate Potter i za sobą nie przepadamy. Niby się kochamy, ale ciagle się kłócimy. O mnie to chyba tyle.

Dalej szliśmy w ciszy. O ile można tak powiedzieć na środku tłocznej i głośnej ulicy.

Doszliśmy do Ollivander'a.

[JP] Halo? Jest tu ktoś? Panie Ollivander?

Nagle podjechał do nas (na drabinie) jakiś staruszek. To chyba pan Ollivander...

[O] Pan Potter z panienką...

[Ja] Evans, Lily Evans proszę pana.

[O]Dobrze. To może najpierw pan Potter.O... Może ta. Cyprys, włos z ogona jednorożca, 10 i ¼ cala, giętka (pozdro dla kumatych :D)

James machnął różdżką, ale niestety ta różdżka Go nie wybrała. Domyślam się, że tak jest, bo zwykle gdy machniesz różdżką nie zmienia Ci koloru brwi na tęczowy...

[O] Nie, zdecydowanie nie ta. Może ta będzie dobra. Mohoń, 11 cali, bardzo poręczna, znakomita do transmutacji.

Po machnięciu różdżką James wyglądał jakby znalazł bardzo dobrą książkę do czytania.

[O] Tak, to ta. Dziesięć galeonów i dwa sykle.

[JP] Proszę

Pan Ollivander patrzy na mnie znacząco. Chyba mam do niego podejść.

[O] Dla panienki Evnas. Hmm... Myślę, że mam różdżkę, która będzie do panienki pasować.

Podchodzi do ściany z różdżkami i wyjmuje jedno pudełko. Podaje mi je z nabożną czcią.

[O] Widzę panienko Evans, że jest pani zdecydowaną kobietą o bardzo obszernym umyśle. Jeszcze pani nie wie, ale odegra pani bardzo ważną rolę w świecie czarodziejów. Proszę. Oto bardzo wyjątkowa różdżka. 10 i ¼ cala, wierzba i włókno smoczego serca. Elegancka. To jest bardzo potężna różdżka panienko Evans i przeznaczona dla potężnych czarodziejów. Czuję, że będzie dla pani idealna. Proszę spróbować.

Wyjęłam z pudełka bardzo ładną różdżkę; kremową z ciemniejszymi elementami na końcu. Ładnie wyrzeźbiona. Gdy dokladniej się jej przyjrzałam zobaczyłam małe kwiatki, które idealnie współgrały z kolorami różdżki. Delikatnie wyjmuję ją z pudełka i delikatnie macham. Czuję delikatne ciepło rozchodzące się po całym ciele. To ona. Moja idealna różdżka.


*SEVERUS*

Gdzie ona jest? Tak nagle odeszła... Nie wiem co ją ugryzło. Co? Czy mnie oczy nie mylą? Czy ona właśnie wychodzi od Ollivandera z TYM chłopakiem? I to jeszcze roześmiana? Muszę zainterweniować.

[Ja] Lily, przepraszam. Nie chciałem Cię obrazić. Wybaczysz mi?

[L] Jasne, że tak głuptasie.

Uff... Czyli się nie gniewa.

[Ja] Kupiłem wszystko do szkoły. Możemy iść, bo twoja mama ma być - tu patrzę na zegarek (taki wynalazek mugoli, naprawdę ŚWIETNY) - pięć minut. Naprawdę musimy iść.

[JP] Ekhem...

[L] A no tak. Pa James!

Ona. Go. Przytuliła. Z trudem powstrzymując łzy biorę Lily za rękę i idę do samochodu jej mamy. Evans nawet nie wie, że mi się podoba. Odkąd ją zobaczyłem na placu zabaw. Może weźmie sobie do serca moje rady i przestanie się z nim zadawać. Nie. Stop. To nie jest rozumowanie przyszłego Ślizgona. Mój ojciec liczy, że tam trafię tak jak on z matką do Slitherinu. Wiem, że to jest nieuniknione, ale przynajmniej mogę marzyć, żeby trafić przynajmniej do Ravenclaw'u. Ale jeśli trafię do domu węża, będę musiał zakończyć przyjaźń z Lily. I to w taki sposób, żeby mnie zaczęła nienawidzić. To jedyne wyjście. Ale najpierw pierwszy punkt na liście: Znaleźć czystokrwistych przyjaciół, których zaakceptuje mój ojciec, ale takich którym można zaufać. A to jest niestety marzenie ściętej głowy.

--------------------

Uff... 868 słów

Taki jakiś dzisiaj mam nastrój, że chcę wszystkich zabić. Nie wiem dlaczego. Pewnie dlatego Lily taka jest w tej części... Odpowiadając na pytania NIE, NIE MAM OKRESU. ;D

I jak wam się podoba? Pod koniec dałam trochę Sev'a.

Co myślicie o tej części?

Obserwujcie i komentujcie!

mmaattyyllddaa

Lily EvansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz