Witamy w Hogwarcie!

320 18 4
                                    

Witajcie w Hogwarcie!
Tu jest wiedza na pożarcie
Mury szkoły was witają
Duchy szkolne przed wami się kłaniają
Wszystko tutaj jest magiczne,
Niemożliwe, fantastyczne
Nawet ja, choć z pozoru jestem tylko kapeluszem
Wiedzę i magię posiadać muszem
Podejdźcie tu drogie damy oraz panowie
A waszą przyszłość w Hogwarcie opowiem
Odważni i mężni, co w dłoni miecz trzymają
Przyszłość w domu Godryka otrzymają
Hufflepuff zaprasza do siebie każdego,
Jeśli ma swoim sercu coś dobrego
Ravenclaw za to słynie
Z mądrości, która w głowach płynie
Slytherin docenia marzenia
Nawet te nie do spełnienia
Włóżcie mnie na swoje głowy
A znajdziecie swój dom nowy
Tiara przydziału skończyła śpiewać. Wszyscy uczniowie, wraz ze mną, zaczęli klaskać. Godryk Gryffindor uciszył tłum ruchem dłoni.
- Teraz czas na ceremonię przydziału!- oznajmił profesor.- Roweno, mogłabyś zacząć?
- Oczywiście, Godryku.- odpowiedziała moja mama i spojrzała na pergamin.- Albatros, Ronald
Do stołka podszedł niski, tłusty chłopak o czarnych włosach. Usiadł na krześle. Moja mama nałożyła na jego głowę Tiarę Przydziału. Usłyszałam po chwili okrzyk ,,Hufflepuff". Rowena wymieniała kolejne nazwiska. Tym czasem ja przyglądałam się reszcie pierwszoroczniaków. Wszyscy byli elegancko ubrani. Znalazłam w tłumie kilku wieśniaków, Jona Malfoya, Bellę i Tris Slytherin, Elizabeth Weasley, Eddarda Peverella oraz Robina Pottera. Nagle Bella i Tris do mnie podeszły.
- Nie zgubiłyście przypadkiem siostry?- zapytałam złośliwie.
Bella i Tris Slytherin faktycznie posiadały jeszcze jedną siostrę. Była nią Furia. Przyjaźniłam się z wszystkimi dziewczynkami od Salazara. Były one wredne dla mugolaków, a miłe dla osób czystej krwi. Bella posiadała długie, kręcone brązowe włosy i zielone oczy. Interesowała się obroną przed czarną magią (czytaj: czarną magią), modą i jazdą na Hipogryfach. Przeważnie chodziła w sięgających do kostek zielonych sukniach z szerokim rękawem. Jej siostra Tris była od niej wyższa o trzy centymetry. Posiadała długie, proste brązowe włosy oraz czekoladowe oczy. Była moją najbliższą przyjaciółką. Razem lubiłyśmy się śmiać, bawić zabawkowymi miotłami i irytować moją siostrę Helenę. Tris interesowała się smokami, eliksirami i tkactwem. Zawsze miała na sobie zielone suknie. Trzecia siostra - Furia wyglądała prawie tak samo jak Tris. Również jak siostra lubiła smoki, ale za to nie interesowała ją nauka. Wolała zamiast się uczyć pograć w Quidditcha.
- Nie zgubiłyśmy ją.- zaprzeczyła Bella.- Tris pomyliła zaklęcie, przez co teraz Furia jest kotem.
- I nici z jej marzeń o Quidditchu.- dodałam.
- Stresujesz się?- zapytała Tris.
- Czemu mam się stresować?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Bo za niedługo twoja kolej. Zabrałam ojcu listę. Jesteś po Malfoyu.- poinformowała mnie Bella.
Bella miała rację. Po tym jak blondyn Jon Malfoy trafił do Slytherinu, mama wyczytała moje imię.
- Ravenclaw, Arya.
Wygładziłam swoją fioletową suknię i niepewnie podeszłam do stołka. Wszyscy uczniowie mi się przyglądali. Większość podziwiała moją urodę. Byłam bardzo ładną dziewczynką. Posiadałam blond włosy oraz fioletowe oczy. Uśmiechnęłam się nieśmiało do moich przyjaciółek. One odpowiedziały mi tym samym. Mama nałożyła mi na głowę starą Tiarę.
- Córka równie mądra jak matka, chociaż odwagi też ma nie mało. Nie ma się nad czym zastanawiać....
- RAVENCLAW!!!- krzyknęła Tiara.
Krukoni zaczęli klaskać. Mama promiennie się do mnie uśmiechnęła. Była ze mnie dumna. Podałam jej Tiarę i pobiegłam radośnie do stołu Ravenclawu. Usiadłam pomiędzy moją starszą o trzy lata siostrą Heleną a czarnowłosym chłopakiem w moim wieku. Uśmiechnął się przyjaźnie do mnie.
- Witaj. Jestem Jaime Lovegood. Półkrew. Matka mugolka, a ojciec czarodziej.- powiedział chłopak.
- Witaj, Jaime. Nazywam się Arya Ravenclaw.- przedstawiłam się.
- To świetnie, bo jesteśmy w domu imienia twojej matki.- zauważył Jaime.
Ceremonia przydziału dobiegła końca. Bella i Tris trafiły do domu ich ojca. Niestety, byłyśmy w innych domach. To było bardzo smutne, chociaż każdy umiałby to przewidzieć. Nagle rozległ się dźwięk tłuczonego szkła. Obejrzałam się za siebie. Salazar miał zacząć przemawiać.
- Damy i panowie! Witamy w Hogwarcie.- rozpoczął Slytherin. - Jest to Szkoła Magii i Czarodziejstwa. Nie tolerujemy tutaj psikusów ani kradzieży. Nasz dozorca- pan Frodric kazał wam przypomnieć, żebyście nie niszczyli obrazów. Jest to skierowane głównie do Peverellów. Nie ma innych nowych zasad. To wszystko. Dziękuję za uwagę! Teraz czas na ucztę.- Salazar klasnął dłońmi i pojawiły się talerze z jedzeniem.
Jaime był pod wrażeniem czarów. Mówił ciągle jakie to jest cudowne. Podczas uczty trochę porozmawiałam z innymi uczniami oraz ze swoją siostrą. Oprócz mnie i Jaime'a do Ravenclawu dołączyli Lissa Zabini, Rodric Dickon, Irene Prevet, Erin Waterson, Robb Longbottom, Mathew Prince i Lilianna Lestrange.
Po kilku godzinach uczta się skończyła. Prefekci zaprowadzili nas do dormitorium. W moim pokoju był już mój kufer z moimi rzeczami. Zdjęłam wierzchnią warstwę sukni i poszłam spać. Zasnęłam od razu. Śnił mi się dziwny sen. Hogwart był zniszczony. Wszędzie leżały stosy trupów. Przede mną stał siedemnastoletni chłopak z blizną na czole. Był on dziwnie ubrany. Nigdy w życiu nie widziałam podobnego materiału.
- Kim jesteś?- zapytał mnie.
- Jestem Arya Ravenclaw. Co się tutaj stało? Dlaczego masz takie śmieszne ubranie?- zadawałam pytania.
- Tutaj była wojna.- odparł chłopak.- Nie rozumiem co w moim ubraniu jest śmiesznego. To normalny strój z 1998 roku.
- Przecież jest rok 935.- zauważyłam.
Chłopak z blizną coś jeszcze do mnie powiedział, ale nie usłyszałam co. Obraz się przede mną rozmazał. Obudziłam się. Byłam cała zlana potem. O co chodziło z tym snem? Kim był chłopak z blizną? Zadawałam sobie ciągle te pytania. Uśmiechnęłam się krzywo. Jedno wiedziałam na pewno. Czas iść do szkoły.

Dawno, dawno temu w Hogwarcie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz