Trzęsącymi się dłońmi zapaliłaś papierosa i głęboko się zaciągnęłaś. Ostatni raz paliłaś ze znajomymi na początku liceum, a jednak teraz tego potrzebowałaś. Natychmiast otuliłaś się szczelniej jeansową kurtką, czując chłodny podmuch wiatru na żebrach. O szóstej rano nawet latem nie było ciepło, a przecież zbliżała się już jesień. Zimny beton schodów kamienicy wbijał ci się w pośladki, ale nie zwracałaś na to uwagi. Strząsnęłaś popiół za barierkę i wolną ręką dopięłaś włożone na szybko buty. Powinnaś być już daleko, ale z jakiegoś powodu nie mogłaś się ruszyć.
Poprzednia noc była czymś niesamowitym, więc dlaczego czułaś, że była jednocześnie największym błędem w twoim życiu? Na imprezie u znajomych spotkałaś Jinho i sprawy potoczyły się bardzo szybko. Za szybko, żebyś po kilku drinkach była w stanie to zatrzymać, kiedy już spojrzał ci w oczy. Jinho był pierwszą miłością połowy licealistek, kiedy jeszcze chodziliście razem do szkoły. Nie spodziewałaś się zobaczyć go pod koniec studiów, a tym bardziej nie spodziewałaś się, że on zobaczy ciebie.
Siedząc teraz tuż pod jego domem cieszyłaś się, że uciekłaś zanim mógłby cię odprawić z kwitkiem, a jednak byłaś jak wmurowana. Coś trzymało cię tu siłą, zaciskając wielką dłoń wokół twojej klatki piersiowej. Bałaś się tego.
- Cholera - zaklęłaś kiedy poczułaś żar na palcach i szybko wyrzuciłaś zmarnowanego papierosa na bok.
Dłonie nadal ci drżały, nie byłaś pewna czy z nerwów, czy z zimna. Przełknęłaś ciężko ślinę i postanowiłaś wyciągnąć telefon z torebki. Po odblokowaniu od razu zalała cię tona wiadomości od znajomych. I nieznajomych.
'Miałam oko na Jinho, jak śmiałaś (czytaj dalej)'
Nie kliknęłaś. Od razu zamknęłaś wszystkie czaty z osobami spoza twojej niewielkiej grupy przyjaciół. Im musiałaś odpisać, widać było, że martwili się po tym jak wczoraj nagle zniknęłaś. Jednak nie za bardzo, od całej reszty na pewno dowiedzieli gdzie byłaś. Prawdopodobnie też co robiłaś zanim wyszliście i, co gorsza, co potem.
Zdawkowo odpisałaś przyjaciółce i liczyłaś na to, że przekaże innym. Nie byłaś w nastroju na kontakty z ludźmi, na powrót do domu ani na zostawanie na mieście. Najchętniej cofnęłabyś czas.
Jinho nigdy nie był facetem, z którym chciałabyś mieć cokolwiek do czynienia. Wszystkie twoje koleżanki chodziły zakochane w nim po uszy, a on śmiał im się w twarz. Wiedział, że jest popularny i umiał to wykorzystać, zdobywając sobie uwagę połowy szkoły. O nim i jego znajomych mówiło się ciągle i nie wiadomo było ile z tego to plotki. Każda dziewczyna, która się do niego zbliżyła, czy to naprawdę czy też nie do końca, natychmiast znajdowała się na językach całej szkoły. I to nie była dobra sława. Unikałaś tego jak ognia całe trzy lata, żeby teraz wpaść po uszy. W momencie kiedy wczoraj poczułaś jego wzrok na sobie, było już za późno.
Włączyłaś Facebook'a i natychmiast go zamknęłaś, widząc te posty i swoje imię. Schowałaś telefon do torebki i ruszyłaś przed siebie, w nieznanym kierunku.
A więc tak to było być zabawką na jedną noc? Ta myśl dręczyła cię odkąd otworzyłaś dzisiaj oczy.
Pomimo wszystko nie czułaś się wykorzystana. Jinho był cudowną osobą, dopóki topiłaś się pod jego palcami. Kiedy patrzyłaś w jego oczy, cały świat znikał. Żałowałaś jedynie, że ten świat był teraz bardziej zainteresowany tobą, niż ty nim.
Z myśli wyrwał cię zapach wody i zauważyłaś, że stoisz nad rzeką Han. Znów usiadłaś na zimnym betonie schodów i wyciągnęłaś z torebki telefon, zdenerwowana jego nieprzerwanym brzęczeniem. Miliony powiadomień i wiadomości. Zauważyłaś, że Jinho też już coś pisał. Również na twój temat, pobieżnie i na odczepnego. Spodziewałaś się tego, ale i tak zabolało.
Czułaś jak te same emocje z wcześniej, powoli przygniatają ci klatkę piersiową. Coraz trudniej było złapać oddech. Nie miałaś siły płakać, a jednak czułaś ciepłe krople spływające po policzkach.
***
Od tamtego czasu minęły dwa tygodnie, które spędziłaś na przygotowaniach do powrotu na ostatni rok studiów i pierwszych zajęciach tego semestru. Nie dałaś rady uniknąć plotek i szeptów wśród znajomych. Na uczelni nie było tak źle, jak byłoby w liceum. Część osób jednak poszła na ten sam kierunek co ty, więc musiałaś przebywać w tych samych miejscach co oni i słyszeć ich rozmowy. Jako, że nie wpakowałaś się w nic więcej, to po następnej imprezie twój temat się skończył, a hieny zajęły się nową ofiarą.
Ty natomiast zajęłaś się nauką. Próbowałaś wypełnić sobie nią każdą wolną chwilę, bo niepilnowane myśli zawsze wracały do niego. Miałaś nadzieję, że uczucia z tamtego ranka dadzą ci w końcu spokój, ale tak się nie działo. Skoro więc nie chciały odejść, robiłaś co mogłaś by je zagłuszyć.
Z uczelni wracałaś nie wcześniej niż o 22 i od razu szłaś spać. Tym razem jednak widok, który napotkałaś przed domem zupełnie cię zaskoczył. Do tego stopnia, że stopy przywarły ci do ziemi, a usta odmówiły posłuszeństwa. Twoje serce przyspieszyło co najmniej dwukrotnie, na widok chłopaka siedzącego schodach pod twoim domem.
- Jinho - tylko tyle zdołałaś z siebie wykrztusić.
*gif* Zobaczyłaś jak powoli odwraca głowę i podchodzi do ciebie. Widziałaś, że musiał długo tu na ciebie czekać, ale w jego oczach nie zobaczyłaś najmniejszego błysku. Były matowe i puste. Przez chwilę po prostu stał tam patrząc na ciebie, a zaraz potem delikatnie położył dłoń na twoim policzku. Natychmiast zrobiłaś krok w tył i spuściłaś głowę.
- Po co tu przyszedłeś? - wyszeptałaś. Patrząc na niego miałaś pustkę w głowie, ale wpatrując się teraz w czubki butów i beton, powoli dochodziłaś do zmysłów.
Nastąpiła chwila ciszy. Zdezorientowana podniosłaś z powrotem na niego wzrok.
- Nie wiem - Jinho odezwał się dopiero, kiedy odnalazł twoje spojrzenie.
Poczułaś od niego alkohol. Nie był pijany, ale czułaś, że bez tego nie przyszedłby tu. Prychnęłaś, na co on spuścił wzrok. Zauważyłaś, że mięśnie jego ramion się napięły i nie wiedziałaś czego oczekiwać.
- Nie powinno mnie tu być - powiedział powoli, słowo po słowie, jakby bardzo ostrożnie je dobierał. - Ale dzisiaj nie chciałem być nigdzie indziej...
Znów na ciebie spojrzał i znów na ułamek sekundy straciłaś grunt pod nogami. Miałaś wrażenie, że mówi od rzeczy, a jednocześnie tak dobrze wiedziałaś o co mu chodziło. Jinho zrobił krok w twoją stronę a w następnej chwili poczułaś jego usta na swoich. Niemal natychmiast się odsunął badając twoją reakcję, ale jego dłoń pozostała na twojej talii. Mimowolnie powędrowałaś tam wzrokiem.
- To nie jest dobry pomysł - stwierdziłaś, podnosząc głowę. Dotknęłaś jego ręki i delikatnie oderwałaś ją od swojego ciała.
Na ten gest Jinho odsunął się, zostawiając cię samą z chłodem nocy.
- Wiem - odparł. - Wiem, że to nie jest dobry pomysł.
Odwrócił się w bok i spojrzał w czarne już niebo, przez które przeświecały nieliczne gwiazdy.
- Nie mam ci nic do zaoferowania, a jednak chciałem znowu poczuć cię obok - wymamrotał w przestrzeń.
Te słowa przeszyły cię i uderzyły prosto w serce. Poczułaś jak w twoich oczach zbierają się łzy i desperacko próbowałaś powstrzymać je, mrugając. Podeszłaś do niego i zacisnęłaś dłoń na rancie jego koszuli, co zwróciło uwagę chłopaka. Spięty, czekał na to co powiesz.
- Jinho, proszę.. - nie dałaś rady dokończyć, bo czułaś nadchodzący wybuch płaczu.
- Mam zniknąć? - wyszeptał i głośniej dodał - Jeśli tego chcesz...
- Zostań - Schowałaś twarz w jego klatkę piersiową i poczułaś jego ramiona powoli zaciskające się wokół ciebie. - Tylko dzisiaj - dodałaś szeptem.
YOU ARE READING
Kpop GIF Imagine
FanfictionNazwa mówi sama za siebie 90% fluff, reszta to okazjonalny angst 😁