Kiedy myślałaś o pójściu z chłopakami na nagrania do programu muzycznego, miałaś nadzieję na dopingowanie ich zza kulis i plotki ze stylistkami. Oczami wyobraźni widziałaś światła reflektorów i ich niesamowity występ oglądany z bliska.
Tymczasem mijała już trzecia godzina siedzenia na kanapie u fryzjera i końca nie było widać. Na ścianie wisiał wielki zegar, w który wpatrywałaś się od piętnastu minut, próbując za wszelką cenę popchnąć wskazówki do przodu. Te natomiast swoim leniwym tempem wybijały dopiero dziewiątą rano. Na ten widok zaburczało ci w brzuchu. Brak śniadania robił swoje, ale nie śmiałaś narzekać. W końcu wszyscy byliście w dokładnie tej samej sytuacji.
Salon był duży, już wcześniej myślałaś o przejściu się i pooglądaniu pracy fryzjerek, chociażby dla chwilowej rozrywki, ale szybko zrezygnowałaś. Wystarczyło, że tylko połowa chłopców była pełna energii i nagle, jeśli nie chciałaś na kogoś wpaść ani zostać rozdeptana, to kanapa była jedynym bezpiecznym miejscem. Nie miałaś zamiaru też jeszcze bardziej utrudniać pracy dziewczynom, które wyraźnie męczył ten harmider.
Nagle poczułaś jak kanapa obok ciebie się ugina i po chwili usłyszałaś cichy chichot.
- Nie wyglądasz najlepiej - stwierdził uszczypliwie YeoOne, ale w jego oczach malowała się troska. - Nie rozumiem, dlaczego Hui cię tu ze sobą przyciągnął.
Gdybyś jeszcze mogła zrzucić winę na niego. To nie było takie proste.
- Sama chciałam tu przyjść - zrobiłaś zbolałą minę.
Na te słowa oczy Changgu zrobiły się co najmniej dwa razy większe po czym zaczął się śmiać.
- A co on na to? Nie sprzeciwiał się? - wydusił z siebie po chwili.
Na twoich ustach pojawił się zawstydzony uśmiech. Czułaś się głupio przypominając sobie bardzo wyraźne słowa twojego chłopaka z wczoraj. “To nie jest dobry pomysł, kochanie.” “Będziesz znudzona i zmęczona.” “To praca a nie zabawa.” Patrząc na to z perspektywy, we wszystkim miał rację, jednak w czasie promocji bardzo ci go brakowało. Skoro więc nie mógł zostać z tobą, to uparłaś się iść z nim.
Changgu musiał domyślić się po twojej minie, ale i tak postanowiłaś się przyznać.
- Ostrzegał mnie, pewnie, że mnie ostrzegał - westchnęłaś i odrzuciłaś głowę na oparcie.
- Przed czym? - usłyszałaś tuż przy uchu i podskoczyłaś zaskoczona.
Na oparciu kanapy, tuż obok miejsca, gdzie jeszcze przed chwilą leżałaś, zobaczyłaś twarz uśmiechniętego Hwitaek’a. Chłopak podniósł się i przysiadł na oparciu, dalej oczekując odpowiedzi.
Wbiłaś wzrok w podłogę i mruknęłaś.
- Przed przychodzeniem tu z tobą.
Wiedziałaś, że to była twoja decyzja i nie mogłaś oczekiwać, że będzie ci poświęcał uwagę cały czas. Miał swoje obowiązki, a jako lider nawet więcej niż reszta. Postanowiłaś nie dawać o sobie znać, by wszyscy mogli się skupić na pracy, ale jak widać nie szło ci to najlepiej.
Hui ujął twoją twarz w dłonie i uśmiechnął się pogodnie.
- To dopiero przygotowania - powiedział poważnie. - Wszystko się rozkręci.
Changgu znów zachichotał.
- Zgadzam się - dodał.- Nie wiem tylko, czemu uparłaś się przyjść tu a nie na same nagrania.
Nagle obaj zaczęli się śmiać a twoje policzki zrobiły się jaskrawo czerwone.
O tym nie pomyślałaś.
Hui poczochrał ci jeszcze włosy i zaraz oboje zostawili cię znów sam na sam z nudą. Spojrzałaś na zegar. MINĘŁO TYLKO 10 MINUT?!
***
Changgu zdecydowanie miał rację w tym co mówił. O ile przez pierwszą połowę dnia czas dłużył się niemiłosiernie, to w momencie kiedy znaleźliście się w budynku nagrań, wszystko nabrało tempa.
Chłopcy przebierali się, przypinali sobie nawzajem mikrofony, ćwiczyli w kącie choreografię. Patrzyłaś na to wszystko zafascynowana. No przynajmniej wtedy, kiedy nikt nie prosił cię o pomoc, ale i to sprawiało ci niezwykłą przyjemność.
Podałaś Kino odsłuch, który w czasie ostatnich prób tańca, spadł mu z ramienia ze plecy i uśmiechnęłaś się, wreszcie czując się w centrum wydarzeń. Już chciałaś zapytać managera czy z niczym więcej nie trzeba pomóc, kiedy poczułaś dłoń na biodrze. Zaraz potem tuż przed sobą ujrzałaś roześmiane oczy swojego chłopaka. Na jego twarzy wyraźnie malowała się trema, ale wzrok przepełniony był podekscytowaniem. Właśnie tę pasję w nim kochałaś.
- Chyba już się odnalazłaś - powiedział Hui ze szczerym uśmiechem i nie czekając na odpowiedź nachylił się do ciebie.
Oczekiwałaś pocałunku lub chociaż krótkiego całusa w policzek, ale poczułaś tylko jak wpina ci coś we włosy. *gif* Po chwili odsunął się wyraźnie dumny ze swojego dzieła.
- Czekaj na mnie - szepnął. - Masz krzyczeć najgłośniej ze wszystkich - powiedział głośniej, głaszcząc cię po policzku.
Kiedy zerknęłaś w lustro, w twoich włosach tkwiła malutka czarna spineczka. Na ten widok natychmiast zrobiło ci się ciepło na sercu.
Hui po chwili był już z resztą, krzycząc ostatni raz ‘Fighting!’. Zaraz potem zniknął na ciemnej scenie a ty obserwowałaś jak jego sylwetkę rozświetlają kolejne reflektory.
Tego wieczora dopingiem zdarłaś sobie gardło.
YOU ARE READING
Kpop GIF Imagine
FanfictionNazwa mówi sama za siebie 90% fluff, reszta to okazjonalny angst 😁