Zawsze kochałam jej zapach.
Rano, gdy się budziła, a powieki otwierały jej się z trudem. Pachniała snem, długim, pełnym marzeń snem.Podczas spaceru w lesie, w samym środku dnia. Jej słodki zapach mieszał się z szumem drzew, odurzając mnie kompletnie. Pachniała lasem, wielkim, pełnym wspomnień lasem.
Wieczorem, gdy tańczyłyśmy, a cały świat oprócz nas znikał niezauważony. Jej gorąca od wysiłku skóra, wydzielająca delikatną, kwiatową woń. Pachniała ogrodem, kolorowym, pełnym tańca ogrodem.
W nocy, gdy zasypiała obok mnie. Jej oddech mieszał się z moim, a na policzkach widniały ciepłe rumieńce przyjemności. Pachniała miłością, naszą, pełną radości miłością.
Och, tak pięknie pachniała.