Nigdy nie uważałam zniszczenia za coś dobrego.
Gdybym miała zastąpić je innym słowem, użyłabym chyba tego, które towarzyszy mi najczęściej.
Samotność.
Oni zawsze mówią, że przecież zniszczenie i samotność nijak mają się ku sobie. Ale nie słuchajcie tego, co oni mówią, bo gdy mówią, kłamią.
Samotność lubi się ze zniszczeniem,
a zniszczenie lubi się z samotnością.Jedno powoduje drugie i zawsze, choćby nie wiem co, towarzyszy przyjacielowi.
Wiem, co mówię. To samotność popycha mnie do zniszczenia.
A niszcząc, jestem tak samotna.Nigdy nie uważałam zniszczenia za coś dobrego. Nadal nie uważam.
Więc przestańcie zaprzeczać, gdy mówię, że nie jestem dobra.