Stoisz na wysokości stu stóp.
Przyglądasz się głupocie ludzkich grup.
Patrzysz na nich z pogardą,
Nie wiedzą co znaczy żyć w zgodzie
z awangardą.
Śmiejesz się w ich puste twarze.
Ich oczy to myśli samobójczych garaże.
Są, jak otwarte karty.
Uważają, że żaden z nich nikogo nie jest warty.
Przestali dostrzegać kolory,
Ludzkiego życia walory.
Znęcają się na własnym umyśle.
Nie wiem co na ten temat jeszcze wymyślę.
Na koniec może powiem jeszcze,
Że na samą myśl o tym przechodzą mnie dreszcze.Cz.
CZYTASZ
VIErsze [ZAKOŃCZONE]
PoetryTysiąc niewypowiedzianych słów, latami kotłujących się w naszych głowach, niczym tykająca bomba. Od niedawna znalazły swoje ujście w tym amatorskim tomiku. Mamy nadzieję, że znajdą się osoby, które nie będą bały się tu zajrzeć i zostawić po sobie śl...