#2

191 13 5
                                    

Listopad. Miesiąc, który zdecydowanie nie należy do ciepłych. Padał śnieg i wiał duży wiatr, a na ławce siedzieli chłopak i dziewczyna w zupełnej ciszy. Żadne z nich nie wiedziało jak zacząć rozmowę. Wpatrywali się w jeden punkt przed sobą.

— Chciałaś rozmawiać. — przypomniał jej chłopak i odwrócił głowę w jej stronę

— Chciałam Cię przeprosić za to, że poświęcałam ci mało czasu i wybierałam przyjaciółki lub imprezy. Może nigdy nie będę idealną dziewczyną, ale musisz wiedzieć, że mi na Tobie zależy i że chcę to wszystko naprawić. Od tamtej pory co ignorowałeś mnie to zrozumiałam jak się z tym czułeś , gdy Ciebie odrzucałam. Bardzo cię kocham i przepraszam – mówiła takim głosem jakby miała się zaraz rozpłakać

Adam w życiu nie usłyszał do niej takich słów, dlatego poczuł, że jego serce przeszywa ogromna przyjemność i miłość. Spojrzał na swoją dziewczynę wziął ją za ramiona i odwrócił ją w swoją stronę. Spojrzał jej w oczy i pogładził ją po jej zimnym policzku.

— Też Cię bardzo kocham —  mówił niemal szeptem – Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie, Julio – dodał z uśmiechem i ją przytulił

Był szczęśliwy jak nigdy wcześniej. Miał kochającą dziewczynę, która właśnie wyznała mu miłość na całe życie. Wiedział, że lepiej nie mógł trafić.

Marta

Stałam razem z moimi koleżankami pod klasą i czekałam na lekcje biologii, która zdecydowanie nie należała do moich ulubionych. Biologia był to przedmiot nudny. Mieliśmy surową nauczycielkę, dlatego codziennie mieliśmy pisać definicję lub coś podobnego. Pani Strzelecka była bardzo surowa. Kilka razy już u niej podpadłam jak na przykład wcale nie słuchałam o czym mówi tylko pisałam z moją przyjaciółką, która siedziała obok mnie. Wezwała nawet do szkoły rodziców. Odkąd przeprowadziłam się do Sopotu i poszłam do nowej szkoły zyskałam masę przyjaciół. Przeprowadziłam się z Wrocławia do Sopotu, ponieważ chciałam w końcu zacząć samodzielne życie. Fakt, dostałam tam mieszkanie od rodziców, ale wiedziałam, że tak czy siak mama była by u mnie conajmniej kilkanaście razy dziennie. Od początku wiedziałam, że będę mieszkać z Adamem, tylko zastanawiało mnie to czemu Łukasz nic dla niego nie powiedział. Nie zdziwiłam się, gdy Adam wyglądał na trochę złego. Łukasz powiedział mi, że Adam o wszystkim wie. Wieść o tym, że ma dziewczynę trochę mnie zabolała, ale nie wiedziałam czemu.

Usłyszałam dzwonek oznaczający lekcje. Wstałam z podłogi i ustawiłam się pod ścianę. Po dwóch minutach kiedy już zaczęliśmy się cieszyć, że jej nie będzie w szkole zjawiła się. Miała krótkie kręcone, brązowe włosy i była nieco przy kości. Ubrana była w kieckę sięgającą prawie do podłogi i w bluzkę z cekinami. Miała na około pięćdziesięciu lat. Wpuściła nas do klasy, a ja od razu jak weszłam zajęłam swoje miejsce. Rozpakowałam swoje rzeczy i wyprostowałam się na krześle. W końcu zebrała zeszyty z pracą domową - miałam szczęście, że odrobiłam. Adam mi w tym pomógł i gdyby nie on napisałabym to byle jak i dostała negatywną ocenę.

Na całej lekcji pracowaliśmy w ćwiczeniach mi się to podobało, ale nie mogłam przecież z nią się kłócić. Gdy w końcu zadzwonił dzwonek na przerwę mogłam odetchnąć z ulgą, a tym bardziej, że następna lekcja to była W-F. Spakowałam się i wyszłam z klasy. Dogoniła mnie Sandra - moja przyjaciółka.

— Opowiadaj – powiedziała i z trudem łapała powietrze

— O czym? – spojrzałam na nią ze zmarszczonymi brwiami

Spojrzała na mnie jak na jakiegoś kosmitę pozbawionego rozumu.

— Jak to o czym? O waszych relacjach z Adamem.

Współlokatorzy //Naruciak Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz