Rozdział 4

1.5K 70 5
                                    

Przez następne dni rozmyślałem nad powracającymi wspomnieniami Lili. Zastanawiałem się kim byli jej rodzice. Co się z nimi stało zanim trafiła do tego paskudnego sierocińca? Czy ma jeszcze krewnych? Hmmm, skoro dotychczas była w sierocińcu, to nie może mieć innych krewnych. Chyba, ma ale nie są nią zainteresowani. Co noc przychodzę do Lili i ją uspokajam. Jej wspomnienia są coraz bardziej wyraźne, dlatego gdym ją zostawił samą w nocy .....

************Lili pov****************

Kidy profesor powiedział, że wracają mi wspomnienia, bardzo się ucieszyłam. Ale z drugiej strony kolejna noc ze zmaganiem się ze wspomnieniami nie wydaje się miła. A dlaczego? Bo są coraz wyraźniejsze i coraz więcej szczegółów się pojawia.

****wspomnienia*****

Nie nie nie znowu te okropne obrazy. i coraz bardziej brutalne. A zwłaszcza jak torturują mamę. Ja nie chcę tego znowu widzieć. Potem znowu pogrzeb mamy, bardzo uroczysty, cały czas płaczę. A potem ...... potem to ostatnie przed ... no jakby to powiedzieć ..... "porwaniem?''

Wyrywam się, ten dziwak z sztucznym okiem mnie trzyma coraz mocniej. Ten drugi przeprasza za to co musi zrobić , ja nadal się wyrywam i patrzę na tatę. Kiedy on się do mnie odwraca, pierwszy raz w pełni widzę jego twarz. Jego czarne onyksowe oczy pełne strachu o mnie, jego powiewająca, czarna szata jak biegnie do mnie.

- Tato, tato, tatusiu ratujjjjj!!!! - wołam

Potem tylko błękitny promień i ....

****. koniec wspomnienia****

....z krzykiem budzę się. Widzę jak profesor Snape siada na łóżku i patrzy na mnie badawczo. Patrze na niego i po chwili rzucam się na niego.

- Tatusiu.... proszę ....nie...nie zostawiaj mnie ..... Ja nie .... nie chcę być znowu sama....... - szlocham

- Co ty znowu ...... - słyszę tylko tyle i zasypiam po łyknięciu eliksiru słodkiego snu.

**** Severus pov*****

No zapowiada się kolejna ciekawa noc. Ostatnio Lili po wspomnieniach mówiła coś o swojej matce. Ciekawe czego się tym razem mam spodziewać. Jak na razie z nudów poprawiam następne wypracowania tych matołów. Znowu słyszę jak krzyczy . Nie ma rady , muszę tam iść. Tym razem krzyczy i wierci się w pościeli, tak jakby się komuś wyrywała. Po chwili siadam na jej łóżku i przypatruję się jej badawczo.

- Tato, tato, tatusiu ratujjjjj!!!! - woła

Aha, czyli teraz będzie o ojcu. Ciekaw jestem kim on był lub jest . Nagle przestaje wierzgać nogami i podnosi się z krzykiem. Patrzy na mnie , przeciera oczy jakby nie wierzyła w to, co widzi, po czym wybucha na nowo szlochem i rzuca się na mnie.

- Tatusiu.... proszę ....nie...nie zostawiaj mnie ..... Ja nie .... nie chcę być znowu sama....... -woła nadal płacząc

Odsuwam ją delikatnie od siebie. Podaję jej eliksir słodkiego snu. W pierwszej chwili nie mogę uwierzyć, w to co usłyszałem.

- Co ty znowu wygadujesz drogie dziecko. - pytam ją łagodnie. lecz nie otrzymuje od niej odpowiedzi bo widzę, że usnęła.


Kładę ja z powrotem i przykrywam kołdrą. To, co powiedziała nie daje mi spokoju. Ja .. jej ojcem? Nie możliwe... jest tylko jeden sposób. Legilimencja. Pochylam się nad nią i wkraczam do jej umysłu bez problemu gdyż mała śpi jak zabita i nie czuje tego. Pojawiają się te obrazy, widzę wszystkie jej wspomnienia, które wróciły. Jestem wstrząśnięty tym co widzę. Po obejrzeniu wspomnień wychodzę bezszelestnie z jej umysłu. Nagle czuje się jakoś dziwnie. Zaczyna mi się kręcić w głowie, oblewa mnie zimny, wręcz lodowaty, pot, a nogi same miękną i te obrazy. Obrazy tak podobne do tych, co widziałem, lecz jakby dużo wcześniejsze. Poznanie pięknej, blondwłosej panny, randki, zaręczyny, ślub, wesele, wiadomość o ciąży, poród dziecka, potem te gorsze: porwanie ukochanej, jej powrót całej po torturach, kolejne tortury, jej śmierć, pogrzeb, a w końcu i porwanie małej dziewczynki.... mojej ukochanej córeczki, mojej małej księżniczki.....

Nie mogę się utrzymać na nogach. Osuwam się po ścianie obok jej łóżka i siadam na podłodze. Mając tak wielki mętlik w głowie chowam twarz w dłonie. Potem wszystko analizuje pocierając czoło ręką. Tak teraz już jestem pewien. Mała Lili, ta którą uratowałem z piekła w sierocińcu to moja córka. Moja wspaniała, kochana córeczka............

Zaginiona córka Mistrza EliksirówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz