Rozdział 8

1.1K 47 5
                                    


Po jakimiś czasie, późnym popołudniem do  salonu wpadł pewien gość. Była to sfrustrowana, zziajana i wykończona nerwowo Minerwa McGonagall...
- Witaj Minerwo. Co cię do mnie sprowadza. - powiedział Severus
- Ach Severusie. Oni mnie  wykończą. Och, Sev, jak miło tu u ciebie posiedzieć. Zawsze cicho i spokojnie. - sapnęła Minerwa siadając ciężko w fotelu
- Kto cię wykańcza Minnie? - spytał Severus
- Bliźniaki Weasley.. I Albus również..ostatnio mam go cholernie dość. - odpowiedziała Minerwa - A co to za istotka, która się za tobą chowa? - dodała
- Lily, słonko, nie wstydź się. - powiedział Severus patrząc na córkę
Po chwili Lilka wyszła z ukrycia nieco czerwona na buzi, lekko przygryzając wargę. Stanęła obok ojca. Severus widząc jej niepewność, objął ją wstając.
- Minerwo, to jest Lilliann. Lily, to profesor Minerwa McGonagall. Uczy w Hogwarcie transmutacji, jest też opiekunką Gryffindoru i wicedyrektor szkoły. - powiedział Severus
- A więc to ty jesteś tą dziewczynką, którą Severus uratował z sierocińca i  zaopiekował sie. Witaj moja droga. Mam nadzieje, że profesor Snape nie jest zbyt ostry. - powiedziała McGonagall
- Dzień dobry pani profesor. Tak, to ja. A profesor Snape, znaczy.... Tata jest wspaniały. - odpowiedziała dziewczynka
McGonagall zrobiła wielkie oczy słysząc ostatnie zdanie dziewczynki.
- Severus'ie Snape! Czy ty nie masz mi przypadkiem czegoś do powiedzenia? - powiedziała Minerwa wyczekująco
Severus westchnął ciężko. Usiadł z powrotem, a na kolanach posadził sobie córkę.
- Tak Minni. Już ci wszystko tłumaczę. Lily jest moją córką. Nie, nie adoptowaną. Lily jest córką moją i mojej zmarłej, a raczej zamordowanej,  żony Louis.  Ten idiota Dumbledore porwał moją córkę gdy miała trzy lata. Zobliviatował przy tym mnie i Lily. Jak widać nieudolnie.- powiedział Snape
- Chwila. Ja nie przypominam sobie żebyś kiedykolwiek się żenił, a co dopiero abyś miał dziecko Severus'ie. - odpowiedziała Minerwa zastanawiając się
- Jak to nie pamiętasz? Przecież na naszym ślubie prowadziłaś ją do ołtarza! A na weselu biłaś się z Poppy o bukiet Louis. Jak możesz tego nie pamię...- powiedział Snape nagle przerywając swoją wypowiedź
Chodził przez chwilę wkurzony mrucząc coś wściekle.
- Cholerny Dumbledore. Jak tylko go dorwę. Niech Merlin nad nim czuwa, mu zaraz nogi z tyłka powyrywam!- krzyknął wściekły
- Ale... O co ci chodzi Severusie? - zapytała Minerwa
- A o to, że ten idiota... Cholera jasna. Popatrz na mnie Minerwo i opuść proszę osłony. Muszę coś sprawdzić w twoich wspomnieniach. Mam nadzieje, że Albus nie usunął ci tych konkretnych. - powiedział Severus
Minerwa przytaknęła i spokojnie wpuściła go do swojego umysłu.
- Tak jak myślałem. Na szczęście Albus zablokował ci tylko te wspomnienia. Co za idiota. Niby potężny czarodziej a nie potrafi poprawnie, na nasze szczęście, rzucić zaklęcia czyszczącego pamięć. - powiedział Severus siadając obok córki i przytulając ją do siebie
McGonagall westchnęła. Nie mogła uwierzyć, że Albus był w stanie coś takiego zrobić. Siedzieli przez jakieś czas w ciszy. Minerwa zamyślona popijała herbatę na jej zszargane nerwy. Severus zatopił się w swoich myślach, aby wymyślić jak odblokować przyjaciółce wspomnienia. Lily zaś czytała księgę z baśniami czarodziejów. Nagle dziewczynka wstała i jakby w transie podeszła do McGonagall. Swoimi drobnymi dłońmi dotknęła  twarzy zdziwionej i będącej w szoku profesorki z transmutacji. Po cichu zaczęła wymawiać  jakieś zaklęcie w nieznanym im języku. Severus patrzył zdumiony co robi jego córka. Był tym tak zafascynowany, że nie był w stanie przerwać czynności, którą wykonywała dziewczynka. W jednej chwili Lily skończyła wymawiać zaklęcie, zdjęła dłonie z twarzy profesorki transmutacji, odwróciła się w stronę ojca i spojrzała na niego otępiałym wzrokiem. Następnie po jednym kroku runęła nieprzytomna na podłogę. Całym szczęściem Severus wykazał się refleksem i złapał ją zanim uderzyła głową. Podniósł ją i położył na kanapie. Minerwa za to siedziała otumaniona wspomnieniami, które zalały jej głowę. Severus sprawdził zaklęciem stan córki. Gdy stwierdził, że Lily nic nie jest, bo tylko zemdlała i obudzi się za kilka minut, podszedł do swojej przyjaciółki.
- Minerwo? Wszystko w porządku? - zapytał Severus dotykając jej ramienia
Minerwa przez chwilę była jeszcze otumaniona. Ale z chwilą gdy się oprzytomniała ze wspomnień, załamana potarła swoją zmęczoną twarz. Wszystko wróciło.
....Och tak bardzo kochała Louis. Ta piękna Francuska była dla niej jak córka odkąd ta tylko przekroczyła bramę Hogwartu w wieku 11 lat. Dobrze pamiętała, z jakiego powodu Louis przeniosła się z Beauxbatons do Hogwartu.  Jej rodzice zginęli i musiała się przenieś do ciotki mieszkającej w Anglii, która była jej jedyną rodziną. Louis krótko mieszkała z ową kobietą. W połowie drugiego roku dziewczyny ciotka Louis nagle wyjechała do Australii, wyrzekając się bratanicy. Zrozpaczona Louis nie wiedząc co zrobić, poprosiła McGonagall o pomoc. Ta bardzo lubiąc uczennicę, tak bardzo przejęła się jej sytuacją, że poszła aż do Ministerstwa i wystąpiła o opiekę nad nią. Minerwa od momentu, gdy wzięła Louis pod swoje skrzydła, pokochała ją jak własną córkę. W późniejszych latach Minerwa bardzo się cieszyła ze związku swojej wychowanki i Severusa, ich cudownego ślubu, gdzie przy okazji popłakała się z Poppy, a następnie z narodzin ich córeczki. ...
Wracając do rzeczywistości popatrzyła na Severusa, a potem na Lily.  Po jej policzkach popłynęło kilka zbłąkanych łez.
- Przepraszam Severusie. Nie mogę... Nie mogę uwierzyć, że Albus nam to zrobił. Teraz już całkowicie chyba straciłam do niego zaufanie. - powiedziała rozklejona Minerwa wydmuchując nos w gryfońską chustkę
- Minnie? Za co ty mnie przepraszasz? To nie była twoja wina Minerwo. To Albus jedynie ponosi winę i odpowiedzialność za to co się stało. Skąd mogłaś wiedzieć do czego ten zidiociały prze te dropsy, kretyn posunie się? Nie mogłaś tego wiedzieć tak samo jak ja. - powiedział Severus próbując pocieszyć przyjaciółkę
- Dziękuję Severusie. - odparła Minerwa - I nadal jesteś kiepski w pocieszaniu. - dodała uśmiechając się serdecznie do przyjaciela
Siedzieli chwilę w ciszy, która została przerwana przez Lilkę, gdy ta się ocknęła.
- Tato, dlaczego pani profesor płakała? - zapytała panna Snape
- Ach dziecko, dzięki tobie odblokowały się moje wspomnienia. Te o twoich rodzicach, i te kiedy byłaś malutka. Chodź tu do mnie Lily. - powiedziała Minerwa
Lily niepewnie podeszła do niej. Gdy tylko znalazła się w zasięgu rąk McGonagall, starsza czarownica szczelnie zamknęła ją w swych ramionach niczym Molly Weasley.
- Dziękuję ci bardzo kochanie. Odzyskałam wspomnienia, które myślałam, że straciłam. Dziękuję. Jak ci się to udo ? - powiedziała Minerwa
- No właśnie. Co to było za zaklęcie, które mruczałaś wtedy? Wiem tylko że było w jakimś nieznanym dla nas języku. - powiedział Severus
- Ummm. Sama nie wiem jak to się dokładnie stało. Po prostu jak czytałam, to nagle coś podświadomie mówiło mi co mam robić. No i to zrobiłam. A potem jak to się skończyło, to poczuła, że mi się w głowie kręci i nic nie pamiętam. - wyjaśniła Lily
- No cóż, mogę ci powiedzieć, że Louis, twojej mamie też się to zdarzyło. Ale ona była wtedy starsza od ciebie o 2-3 lata. - powiedziała profesor transmutacji
- Naprawdę? To mogę mieć taką zdolność po niej? - spytała Lily
- Tak córciu. I coś mi się wydaje, że jest to powiązane z tym co ci mówiłem po śniadaniu.
Minerwa spojrzała na nich zaciekawiona. Jej stara gryfońska ciekawość znów wyszła na powierzchnię.

Zaginiona córka Mistrza EliksirówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz