Felix [Rozdzial 11]

39 12 4
                                    

- O nie! Ja na to nie wejdę! - powiedziałam od razu widząc przede mną maszynę. Był to motor najnowszej generacji, pełno bogatych ludzi go miało. Ale mnie nigdy nie fascynowały motory, bałam się ich.
- No dalej! - mówi siedząc już na tej metalowej bestii i podając mi kask.
- Nie ja się na to nie pisze! - siła łapie mnie za ręce i ciągnie na motor. Zakłada mi kask niczym małemu dziecku, po czym mówi żebym się go trzymała. Przysunelam się do Scorpiusa i objelam się jego brzucha. Przez koszulkę dało wyczuć się zarys mięśni, a jego zapach... mogłabym czuć go codziennie. Blondyn odpalił. Instynktownie przysunelam się jeszcze bardziej. Kiedy ruszyliśmy, moje oczy były zamknięte. Czułam wiatr który rozwiewał moje włosy. Powoli otworzyłam jedno oko, jechaliśmy bardzo szybko, otworzyłam drugie oko. Paryż wyglądał pięknie.
- I jak ci się podoba? - usłyszałam głos blondyna. Sama nie wiedziałam co odpowiedzieć. To było magiczne. Scena niczym z banalnego romantycznego filmu. Zamiast odpowiedzieć, zadałam mu pytanie.
- Co ty w tym widzisz? - przez długi czas nie otrzymałam odpowiedzi, już myślałam, ze jej nie dostanę i postanowiła odpuścić. Ale odpowiedział.
- Czuje się wolny. Czuje się jakbym latał, wysoko na niebie. Uczucie podmuchu wiatru na twarzy, warkot motoru i pojawiające się coraz to nowe krajobrazy gdy połyka się kolejne kilometry to jest to co daje mi poczucie szczęścia... Są chwile gdy odkręcam gaz... zegar przestaje mierzyć czas.
- Rozumiem. - wiem, ze nie może zobaczyć wyrazu mojej twarzy. Uśmiecham się lekko, sama do końca nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, ze czuje to samo.

***
Thylane

- Murphy pośpiesz się trochę! - wykrzyczałam przeglądac instagrama. Od pięciu minut powinnam być na przymiarkach, a ten głupi szofer jedzie tak wolno!
- Staram się jak mogę. - słyszę głos zza szyby. Dlaczego tak zawsze jest!? Jak tylko gdzieś się spieszę wszystko się psuje. Nawet ta głupia Cheryl mnie zostawiła! Myślałam, ze będzie wolała jechać na sesje... sama mi pisała, ze to było jej marzeniem. Ale nie oczywiście Renesmee! Lubię ja, ale... yhhh aż nie warto mówić.
- Murphy! Jeżeli nie dojedziemy za minutę to cię zwolnię! - Brak odpowiedzi. Zamiast tego dostaje wiadomość na VRD.

Wiadomość od Félix_D

O felix! W końcu! Tak długo czekałam aż się odezwie, no dobra ostatni raz pisaliśmy wczoraj ale to i tak dawno! Zdążyłam się stęsknić. Poznałam go prze VRD. Ta aplikacja jest wspaniała! Zwłaszcza z powodu tego, ze poznałam tutaj Felixa ale ci. Spotkaliśmy się raz na żywo. Nie mógł nadziwić się, ze poznał TĄ Thylane Blondeau. Chciałabym się z nim spotkać, ale jestem aktualnie zawalona praca...

FD: Jak tam leci mój tygrysku?

Nazywał mnie tak przez moje imię, nie wiem czemu przypominało mu słowo tygrys. Od razu zaczęłam odpowiadać.

IB: Eh, brak slow...
FD: niech zgadnę zostałam wystawiona przez znajomych? I do tego masz nawał pracy!
IB: skąd ty to wszystko wiesz? 😍
FD: przeczucie 😏 mówiłem ci już, ze jestem wróżbita?
IB: ta jasne na pewno.
FD: No mówię, ze jestem!
IB: Niech ci będzie. W ogóle muszę zwolnić szofera.
FD: czemu??
IB: jestem spóźniona na sesje już 10 minut. Brak slow! 
FD: No to słabo. Jestem z tobą Tigerze ty mój! 🐯
IB: dzięki... chciałbym się z tobą spotkać.
FD: niedługo będziesz miała okazje.

- Jesteśmy na miejscu. - usłyszałam. Czekałam aż Murphy otworzy mi drzwi. Czemu to nie on je otworzył?

—————
Czyta ktoś to w ogóle czyta? 😂
Tak wiem, zawaliłam. Kompletnie zapomniałam o istnieniu tej książki, nie miałam pomysłu itd. No cóż zdarza się.
Zdaje sobie sprawę, ze ten rozdział jest MEGA krótki (chyba najkrótszy jaki napisałam xd).
Może kolejny będzie dłuższy? Eh, lepiej nic nie obiecywać, bo ze mną to nigdy nie wiadomo.
Chce was również powiadomić, ze pisze druga książkę „miniaturki Dramione" jak widać po tytule, pisze tam miniturki o Draco i Hermionie są tu jacyś ich fani? Jak tak to serdecznie was tam zapraszam, tak samo cała resztę.
W ogóle jak myślicie co będzie z Thylane?
Do następnego
Renesmee.

Virus [Zawieszone]Where stories live. Discover now