23 prośba

715 97 20
                                    

Większą część soboty przespałem, wspominałem chyba, że lubię to robić? Raz na jakiś czas do moich uszu docierał odgłos, otwierających się i zamykanych drzwi. Najwyraźniej Chanyeol sprawdzał, czy jeszcze żyję, ale nie przeszkadzało mi to.

Przeciągnąłem się leniwie, rozciągając mięśnie, przez co niechcący strąciłem poduszkę, ale nie chciało mi się jej podnosić.
Niestety zrobiłem się głodny, więc tak czy tak musiałem się ruszyć.

Przez uchylone drzwi dotarł do mnie piękny zapach, płynący z kuchni, powolnym krokiem ruszyłem do pomieszczenia, w którym królował Chan. Mieszał coś w garnku, nie zauważając mojej obecności.

- Dobry wieczór - odezwałem się, informując o swoim pobycie - co gotujesz? Ładnie pachnie - mój brzuch odezwał się na potwierdzenie moich słów, burcząc głośno, co wywołało śmiech mężczyzny.

- Wyspałeś się? Za chwilę kimchi będzie gotowe, dobrze, że jesteś głodny.

Usiadłem na barowym stołku, a chwilę później pojawił się przede mną talerz. Jedzenie pachniało tak apetycznie, że prawie zacząłem się ślinić, nie oceniajcie mnie.

- Smaczenego Byunnie

- Wzajemnie tatusiu, ale tego jest za dużo, zjem może połowę - mruknąłem nieco speszony wielkością mojej porcji, zazwyczaj zjadam może jedną trzecią, więc oczywiście nie dam rady.

- W takim razie zjedz ile dasz radę, nie przejmuj się tym - no bo marnowanie jedzenia jest ok, mhmmm.

Nie odzywaliśmy się aż do końca posiłku, nie było takiej potrzeby, ale musiałem zadać mężczyźnie jedno, bardzo ważne pytanie.























- Tatusiu... - zacząłem niepewnie.

- Tak słońce?

- Pożyczysz mi swojego laptopa? W telefonie nie mam Internetu, a muszę coś sprawdzić - w sumie mój sprzęt nie nadaje się już do niczego, nieopłacony od kilku miesięcy rachunek czeka na realizację i chyba się nie doczeka.

- Jasne maluchu, zaraz ci go przyniosę, a ty posprzątaj naczynia - uśmiechnąłem się delikatnie, oczywiście nie miałem zamiaru oglądać słodkich kotków, co czasami mi się zdarzało, ani żadnych portali, bo nigdzie nie mam założonego konta. W szkole czas spędzam sam, bo nikt nie lubi biednych kujonków, no chyba, że dręczyć, ale staram się nikomu nie podpaść, chociaż nie zawsze jest to takie łatwe.

Rozłożyłem się na kanapie w salonie, gdzie Chanyeol oglądał sobie telewizję, wyciągnąłem się, jak długi, opierając swoje stopy o jego uda.

W szybkim tempie zacząłem poszukiwania, odnalazłem stronę szkoły, a potem plan lekcji. Ku mojemu zadowoleniu przy poniedziałkowej dacie widniał napis zajęcia odwołane, dodatkowe dni wolne z powodu remontu łazienki, jak mi przykro. Pisnąłem zadowolony, zwracając na siebie uwagę Chanyeola.

- Coś się stało Baek? - zapytał z uśmiechem, który prawie nigdy nie schodził mu z ust, wieczny człowiek szczęście. W jego zachowaniu wyczułem coś na kształt entuzjazmu, jakby cieszyło go moje szczęście, chociaż to mało prawdopodobne.

- Mam wolne tatusiu - odpowiedziałem radośnie, nie hamując swojego szczęścia, mężczyzna siedział wpatrzony we mnie, jakby nie zrozumiał, o czym mówię.

- Wyjaśnij mi dlaczego - poprosił.

Pokrótce streściłem mu, że nasza szkoła dostała fundusze na remont i wybrali akurat łazienki, w sumie dobrze bo wyglądały tragicznie. Wspominałem też, że nie wiadomo było kiedy to nastąpi, żeby uczniowie mieli niespodziankę i w sumie im się udało.

- Baekhyun - jego ton wzbudził małe zaniepokojenie i mojej osoby - ja w tygodniu pracuję, a nie chcę Cię zostawiać samego w mieszkaniu, więc musimy coś z tym zrobić - zaczął, dokładnie dobierając słowa, chyba wiem, o co mu chodzi.

- Boisz się, że coś sobie zrobię albo ucieknę tak? -  zrobiło mi się trochę smutno, rozumiem, że w innych okolicznościach próbowałbym ucieczki, ale zwyczajnie jest mi tu dobrze i dopóki Chanyeol będzie grzeczny to ucieczka byłaby głupotą. 

- Po części maluchu, ale mam lepszy pomysł, który mógłby się się spodobać - zaczął ostrożnie, obserwując mnie uważnie.

- Zamieniam się w słuch, kontynuuj.

- Zabiorę Cię ze sobą do pracy lub podrzucę Cię do Sehuna, powinien mieć wolne, więc mógłby się Tobą zaopiekować.

- Jak uważasz tatusiu - chociaż nadal jestem zdania, że dałbym sobie radę sam, jestem prawie dorosłym, co z tego, że nadal nastolatkiem, nieistotne.

- Zadzwonię do Oh i zapytam go o to, a jeśli nie, to dotrzymasz mi towarzystwa, co ty na to maluchu?

Skinąłem głową chociaż średnio podobał mi się ten plan, niestety nie ja tu rządzę, więc pozostało mi się dostosować.

Chanyeol

Dlaczego nie chcę zostawić Baeka samego?
Odpowiedź jest prosta - znamy się zbyt krótko, a do tego wolałbym go lepiej poznać, żeby mieć pewność do niektórych jego zachowań, fajnie by też było znać jego przyzwyczajenia, żeby potem nie było dziwnych sytuacji i rozczarowań.

Wygrzebałem z kieszeni telefon, po czym wybralwm numer do Sehuna.  Miałem nadzieję, że się zgodzi, ponieważ nawet jego delikatny zapach wystarcza, żebym odpłynął.

Niestety życie mnie nie kocha, a Oh jest zajęty wizytą swojego przyjaciela, więc nie ma szans, żeby mi pomógł.

- Byunnie - gdy chłopak na mnie spojrzał, kontynuowałem - idziesz ze mną do pracy, cieszysz się? - w odpowiedzi otrzymałem delikatny uśmiech, który uznałem za tak.

* * *

Love Me Daddy (ChanBaek) 《Zawieszone》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz